Kiosk - kup onlineKiosk - Ladnydom.pl

Wielki skalniak Jaromira Grulicha

Tekst Witold Hoppel Zdjęcia Lilianna Sokołowska

Maleńka wioska na końcu świata, trudny klimat , wysokie góry i niezwykły człowiek, który przez lata z uporem pielęgnuje swoją niebywałą kolekcję skalnych roślin.

Kolekcjonowanie roślin górskich i urządzanie ogródków skalnych to typowo czeskie hobby. W kraju działa wiele klubów zrzeszających "skaliczkarzy". Co roku organizują one wystawy roślin nie tylko w Pradze, ale również Brnie, Pardubicach i Pilznie. Największy praski klub prezentuje się nawet trzy razy do roku - wczesną wiosną, w maju i we wrześniu. Na Plac Karola przychodzą wtedy tłumy - nic dziwnego - Czesi są przecież największymi miłośnikami skalniaków na świecie.

Mekka hobbystów

Do miejscowości Sedlooov w Górach Orlickich, dosłownie kilka kilometrów od granicy z Polską, pielgrzymują wycieczki miłośników roślin skalnych z całej Europy. Najwięcej gości przyjeżdża z Danii, Niemiec i Holandii. Pragną obejrzeć jeden z najpiękniejszych skalnych ogrodów w Czechach - dzieło Jaromira Grulicha, kolekcjonera i wybitnego znawcy roślin skalnych.

Ogród można oglądać i fotografować wyłącznie za zgodą gospodarza, o czym zawiadamia tablica przy wejściu. Po rozległym terenie (niemal 3 ha powierzchni) goście poruszają się po specjalnie wyznaczonych szlakach. Kolekcja robi naprawdę ogromne wrażenie. Zawiedzeni bywają jedynie ci, którzy liczyli na powiększenie swoich zbiorów - nie ma tu sprzedaży roślin. Z Polski najwygodniej tu dojechać samochodem z przejścia granicznego Kudowa Słone przez Nachod i miejscowość Dobruška. Warto pamiętać, że utrzymanie takiej kolekcji to moc pracy i wydatków. Dlatego - choć pan Jaromir nie sprzedaje biletów - zwyczajowo pozostawia się kilkanaście koron.

Gdzie szukać gospodarza? Najpierw warto zadzwonić do wejścia w prawej części zabudowań. Ale najprawdopodobniej pan Jaromir bawi w ogrodzie. Większość czasu spędza wśród swoich roślin. Toteż choć dobiega siedemdziesiątki, wciąż - jak powiada - czuje się młody.

Wyjątkowe miejsce

Ogród znajduje się na wysokości 650 m nad poziomem morza, czyli mniej więcej na poziomie Zakopanego. Klimat w tym miejscu jest jednak specyficzny. Sezon wegetacyjny w porównaniu z nizinną częścią Polski jest opóźniony prawie o miesiąc i jeszcze na początku maja w zagłębieniach terenu może leżeć śnieg (warto o tym pamiętać, planując wycieczkę). W Sedleoovie spada niekiedy 2 m śniegu. Bywa, że pod jego ciężarem łamią się nawet gałęzie drzew iglastych. Powietrze jest tu wyjątkowo czyste, leśne i jakby nasycone wilgocią.

Przez skraj ogrodu pana Jaromira przepływa rwąca górska rzeczka o pięknym imieniu Zlaty Potok. Gdy topnieją śniegi, może mieć 3 m szerokości. Jest tu jeszcze mały strumyk, który zasila kilka oczek wodnych w stylu naturalnym. Woda zatrzymuje się na specjalnie ukształtowanym skalnym podłożu. Jeziorka urozmaicają kompozycję ogrodu, ale przede wszystkim stwarzają odpowiedni klimat dla roślin. Dzięki temu kolekcję można było rozszerzyć o gatunki ze stanowisk podmokłych - niektóre pierwiosnki (Primula), knieć błotną (Caltha palustris) czy tulejnik amerykański (Lysichiton americanus).

Przezroczyście

Granice ogrodu łagodnie przechodzą w górski świerkowy las i gubią w krajobrazie (teren nie jest ogrodzony). Twórca kolekcji nieznacznie tylko "poprawił" to, co stworzyła w tym miejscu natura. Na działce pozostawił wiele wysokich kilkunastometrowych świerków, które są naturalnym drzewostanem Gór Orlickich. W niektórych miejscach odsłonił skały, gdzie indziej nawiózł tłuczeń albo spiętrzył strumyk. Ścieżki wyłożone zostały miejscowym kamieniem. Powstało wiele uroczych zakątków - z mostkiem, wąziutkimi przejściami, gąszczem iglaków. Nigdzie nie znajdziemy tu płytek chodnikowych, krawężników ani betonu.

"Nie można psuć krajobrazu tak pięknie ukształtowanego przez naturę" - mówi właściciel. Płaska część ogrodu przechodzi w skaliste zbocze (różnica poziomów wynosi tu około 40 m). Niezaprzeczalną atrakcją ogrodu jest piękny widok na całą posiadłość, który oglądać można z najwyższego miejsca na skałce. Roślinna kolekcja zajmuje również trudno dostępne, strome części stoku. Podobno, żeby te miejsca obsadzić, właściciel spuszczał się do nich na linie...

Imponująca kolekcja

Jaromir Grulich zgromadził ogromną rozmaitość roślin skalnych, cebulowych i bylin (ponad tysiąc taksonów). Są tu również ciekawe drzewa i krzewy. Niektórym nadano umiejętnym cięciem wyrafinowane, choć przypominające naturalne, formy. Te akcenty szczególnie zapadają w pamięć, np. przyczepiony do skałki buk a la bonsai, który pochyla się nad ogrodem. Wygląda na stuletni okaz, smagany wiatrem, zniszczony przez wiele zim, a jego pień jest nieproporcjonalnie gruby w stosunku do wysokości.

Warunki klimatyczne sprawiają, że w sedlooovskim ogrodzie zobaczymy wiele perełek, które w nizinnych ogrodach trudno byłoby utrzymać. Także te, które znamy i uprawiamy Polsce, znacznie lepiej tu wyglądają - kwitną obficiej i są większe. Świetnie rośnie tu wiele roślin pochodzących z Nowej Zelandii, np. raoulie (u nas trudno je utrzymać). Widać, że dobrze im służy gruba warstwa śniegu przykrywająca zimą ogród. Ciekawostki trudno zliczyć. Wczesną wiosną kwitną np. pierwiosnki maleńkie białe (Primula minima alba), rośliny bardzo rzadko spotykane i trudne w uprawie. Są tu też różne gatunki urdzika (Soldanelli) obsypane kwiatkami w kształcie miniaturowych parasolek. W piękne kompozycje układają się lewizje (Levisia cotyledon).

Ogród pana Jaromira najpiękniejszy jest wiosną. Latem niektóre posadzone na skałach rośliny bardzo cierpią z powodu upałów i suszy. Nie sposób je przecież podlewać! Czasem po prostu wysychają. Taki los spotkał w tym roku m.in. lepnicę bezłodygową (Silene acaulis), ale ona nawet w Tatrach potrafi ginąć.

Co ciekawe, roślinom pana Grulicha nie zagrażają chwasty, które są uprzykrzeniem właścicieli skalniaków na nizinach. W górach wiatr nie roznosi ich nasion, a typowo nizinne dzikie rośliny nie wytrzymują trudnych warunków klimatycznych.

    Więcej o:

Skomentuj:

Wielki skalniak Jaromira Grulicha