Kiosk - kup onlineKiosk - Ladnydom.pl

Aranżacje ogrodów. Jak zagospodarować wodę w ogrodzie?

Tekst: Małgorzata Łączyńska,

Ogród nad wodą - o zagubionym pośród zielonych łęgów ogrodzie opowiadają sobie uczestnicy spływów kajakowych po rzece Brdzie. Ciekawie zagospodarowany brzeg aż kusi, żeby wyjść na ląd

21.06.2010 WARSZAWA SESJA OGROD OGROD NAD RZEKA DLA CZASOPISMA OGRODY FOT. ARKADIUSZ SCICHOCKI / AGENCJA GAZETA SLOWA KLUCZOWE: OGROD
Gospodarze zapragnęli mieć u siebie małe jeziorko, by hodować nenufary i inne rośliny spokojnej wody
Fot. Arkadiusz Ścichocki / AG
Brda ma w tym miejscu kilkanaście metrów szerokości i brzegi zarośnięte olszyną. Na jednym z nich ulokowała się wieś Smukała, która zamienia się powoli w willową sypialnię wielkomiejskiej Bydgoszczy. Nazwy tutejszych ulic - Sanatoryjna, Zdrojowa, Rajska, Wycieczkowa - mówią same za siebie. Aromat sosnowych lasów porastających piaszczyste łachy i łagodna wilgoć znad rzeki tworzą razem nadzwyczaj korzystny dla ludzkiego zdrowia mikroklimat. Jeszcze przed wojną ulokowano w okolicy sanatorium dla chorych na płuca.

Nasz kawałek świata

Rafael Piotrowski mieszka nad rzeką od dzieciństwa. - Ten krajobraz nigdy mi się nie nudzi - mówi z ciepłym uśmiechem. A jego żona Ewa dodaje: - Tu, nad rzeką, znalazłam swoje miejsce na ziemi. W blokach można tylko siedzieć przed telewizorem i "robić za Kiepskiego"... Ich dom stoi na wysokim brzegu, a ogród rozpościera się na opadającym ku wodzie zboczu i tuż nad wodą. Po jednej stronie działka graniczy z kawałkiem dzikiego łęgu, z drugiej mieszkają sympatyczni ludzie, więc nie postawili między sobą ogrodzeń. I tak wiedzą, które drzewo do kogo należy, a kiedy nie ma płotów, powstaje wrażenie wolności i rozległości miejsca.

Dobra energia

Państwo Piotrowscy prowadzą znany w okolicy warsztat stolarski. Robią podłogi, schody i meble. W ogrodzie wszystkie pawilony, kładki i ścieżki są ich wspólnym dziełem.

- Kiedy ktoś z klientów chce zamówić drewnianą altankę, zapraszamy go do ogrodu. Zdarza się, że komuś tak się u nas podoba, że nie chce wracać do domu - śmieje się pani Ewa.

Dzięki swojemu przepięknemu położeniu ogród robi ogromne wrażenie. Różnica wysokości pomiędzy skarpą a zakolem rzeki wynosi aż osiem metrów, a wielkie drzewa, otulając wnętrze ze wszystkich stron, budują nastrój łagodnego spokoju. Radiesteta rzekłby pewnie, że to miejsce ma dobrą energię. Wszechobecna zieloność poprzetykana jest latem iskierkami kwitnących bylin. Żółte irysy, języczka Przewalskiego, parzydło leśne, niezawodne funkie i tawułki dobrze czują się w dole, bliżej rzeki, gdzie jest zacisznie i sporo wilgoci. Suche skarpy zagospodarowano irgami, jałowcem i roślinami skalnymi. Pośród iglaków wysiały się przepiękne dziewanny. Pan Rafael, który przed kilkunastu laty przejął po rodzicach pieczę nad ogrodem, sam dobiera rośliny i osobiście ich dogląda.

- Próbuję od czasu do czasu dosadzić gdzieś kolorowe kwiatki, ale jestem bez szans. Rafcio jest w tych sprawach jedynym decydentem - mówi pani Ewa.

Feng shiu i niemiecki porządek

Swój sposób myślenia o ogrodzie gospodarz streszcza w kilku słowach: żadnej symetrii, płynne linie, zaokrąglone kształty. Powiada, że jest mu bliska filozofia feng shui - zasady płynącej energii i zachowania w krajobrazie równowagi. - Nie jestem wykształconym ogrodnikiem, lecz hobbystą, i wiem, że czasem popełniam błędy - mówi. Posadził kiedyś u siebie rdest sachaliński, a teraz się martwi, że jeśli spuści z oka tę ekspansywną roślinę, zacznie ona zarastać cały teren.

Pan Piotrowski przed laty jeździł "na saksy" do Niemiec. Był tam, jak powiada, der Specialist i świetnie zarabiał, lecz nie zdecydował się na emigrację.

- Tam nie byłbym u siebie. Moja swobodna natura nie potrafiłaby pomieścić się w ramach doskonałego niemieckiego porządku - mówi.

A co zimą?

- Pamiętam, że zawsze po powrocie z Zachodu do Polski zastanawiałem się, jak to jest, że tam ogrody wyglądają ładnie i latem, i zimą. Wtedy to odkryłem urodę iglaków - wspomina pan Rafael.

Ogród zaczął urządzać "od góry", kolejno przesuwając się w stronę rzeki. Niektóre rośliny są pamiątkami z podróży po świecie - na przykład limba przyjechała do Polski z Alp jako mała sadzonka, która mieściła się w puszce po piwie. Drzewko docelowo "zamieszka" na górze, w ogrodzie, który gospodarze zakładają przed domem. Będzie to oglądana od strony drogi wizytówka firmy. Tę reprezentacyjną część działki zamierzają w większości obsadzić roślinami zimozielonymi.

Mamy mnóstwo planów

W nowym ogrodzie pan Rafael ułożył już ścieżkę z ciętych na pół polnych kamieni. - Śmiejemy się z mężem, że zostanie po nas wnuk i bruk - zwierza się pani Ewa.

Olaf, ośmioletni wnuczek państwa Piotrowskich, uwielbia wizyty w ogrodzie nad rzeką. Latem u dziadków może nie tylko nieźle połasować - rośnie tu kilkanaście krzewów borówki amerykańskiej - lecz również uprawiać męskie sporty. Razem z dziadkiem kajakuje i chodzi na ryby, a nawet ćwiczy golfowe uderzenia. Może tu także przeżywać przygody godne przyrodnika - spotkać się oko w oko z sarną lub bobrem albo obserwować polowanie myszołowa.

U Piotrowskich nad Brdą w sezonie bywa naprawdę gwarno. Lubią tu wpadać przyjaciele, by pomuzykować w altance nad wodą, a do pomostu czasem przybijają kajaki. Turyści wychodzą na brzeg, podziwiają ogród, robią sobie pamiątkowe zdjęcia... Gospodarze patrzą na to życzliwie. Są z natury ludźmi pełnymi optymizmu. Mają jeszcze tyle ogrodowych pomysłów - oby tylko sił wystarczyło.



Zapisz się na NEWSLETTER. Co tydzień najnowsze wiadomości o ogrodach: encyklopedia roślin, porady ekspertów, zdjęcia pięknych ogrodów w Twojej poczcie e-mail: Zobacz przykład

>

    Więcej o:

Skomentuj:

Aranżacje ogrodów. Jak zagospodarować wodę w ogrodzie?