Kiosk - kup onlineKiosk - Ladnydom.pl

Dom niczym stara stodoła

Tekst: Andrzej Markowski, zdjęcia: Hanna Długosz, stylizacja: Justyna Smolec, projekt: arch. Joanna Kurpaska, pracownia Jot-ka-em

Dla jednych symbol przesadnie ascetycznej architektury, innych zachwyca swoją prostotą i naturalnymi proporcjami. Jedno jest pewne: dom-stodoła stał się ostatnio bardzo modny.

Historia tego domu zaczęła się dawno temu od wycieczki na grzyby. Wówczas to przyjaciel naszych gospodarzy, który zapuścił się w lasy Warmii, zamiast na kolejną gromadkę maślaków natknął się na piękną polanę otoczoną rozległym lasem, schodzącą w dół ku jezioru. Obok połyskiwała tafla kolejnego jeziora z sąsiadującą z nim rozległą łąką, otoczoną drzewami. Nie widać było śladu obecności człowieka.

Metryczka domu

Dom jednorodzinny, murowany, podpiwniczony

Powierzchnia użytkowa: 272 m2

Powierzchnia działki: 1 ha i 8 arów

Projekt: architekt Joanna Kurpaska, pracownia Jot-ka-em

Mieszkańcy: trzy osoby i pies

Odludzie pełne przyjaciół

Miejsce było tak piękne, że opowieść o nim szybko rozeszła się wśród wszystkich znajomych grzybiarza. A że byli to ludzie czynu, wspólnie postanowili, że dołożą wszelkich starań, by objąć w posiadanie ten skrawek ziemi. I udało się. W niedługim czasie kilka hektarów nieodrolnionego jeszcze wtedy gruntu zyskało nowych właścicieli. Teren kupiono do spółki, następnie podzielono go na mniejsze kawałki, nad którymi zarząd przejęły poszczególne rodziny.

Naszym gospodarzom, państwu Z., przypadła działka z naturalnym wzniesieniem i z bezpośrednim dostępem do jeziora. Choć byli już właścicielami domu na Warmii, zdecydowali się na kolejną inwestycję i budowę nowego domu. Tam gdzie mieszkali wcześniej, w lawinowym tempie zaczęło bowiem przybywać ludzi i domów, wzmógł się ruch samochodowy i miejsce utraciło swój sielankowy charakter. A nasi gospodarze pragnęli ciszy i spokoju.

Prowincjonalność w cenie

Dziś na należącym do państwa Z. wzgórzu stoi dom, który z pewnej odległości przypomina jedną z miejscowych stodół czy obór charakteryzujących się harmonijnymi proporcjami i świetnym wykonawstwem. Dopiero gdy podejdzie się bliżej, widać, że budynek ma znacznie krótszą metrykę i cały jest naszpikowany nowoczesnymi materiałami oraz technologiami.

To nie przypadek, że dopiero z bliskiej perspektywy da się rozpoznać datę powstania budynku. Właścicielom terenu bardzo bowiem zależało, by ich ingerencja w tę ziemię nie zmieniła zbytnio jej charakteru, i by miejsce, które tak bardzo ich kiedyś zachwyciło, zachowało swą urodę.

- Od początku wiedziałem, że w tym krajobrazie może stanąć tylko dom utrzymany w miejscowej tradycji budowlanej - opowiada nasz gospodarz. - Dlatego jeździliśmy z panią architekt po okolicznych wsiach i fotografowaliśmy co ciekawsze okazy dawnego warmińskiego budownictwa (niestety, najczęściej rozpadające się), by na nim wzorować się przy tworzeniu domu.

W rezultacie pani architekt zaproponowała inwestorom budynek będący syntezą obory, stodoły i kuźni: niski, posadowiony blisko przy ziemi, z dwuspadowym dachem, obłożony cegłą licówką.

Z widokiem na przestrzał

Aby przełamać charakterystyczną monotonię wydłużonego traktu budynku i podkreślić silne związki jego architektury z tradycyjnymi wiejskimi zabudowaniami autorka projektu zaproponowała przecięcie bryły czymś w rodzaju przejazdu - rozległą sienią dzielącą część prywatną od ogólnodostępnej.

Uzyskana w ten sposób niezwykle atrakcyjna przestrzeń - ogrzewana kominkiem w chłodne dni, ze stalowymi przeszklonymi wrotami umieszczonymi po obu stronach budynku (zastosowano tu podobny mechanizm jak w bramach garażowych) - stanowi doskonałe miejsce do rodzinnych i przyjacielskich spotkań.

Stalowe wrota można w zależności od pogody zamknąć, uchylić bądź otworzyć na oścież. Oba potężne skrzydła chowają się dzięki specjalnie ukształtowanej ścianie, w garażowej części domu. Niewtajemniczonym trudno się nawet domyślić ich obecności. Przestrzeń sieni staje się wówczas fragmentem otaczającego krajobrazu. Tę otwartość na naturę podkreśla dodatkowo świetlik umieszczony w dachu, poprzez który przenikają do wnętrza zarówno promienie słońca, jak i blask księżyca.

W poszukiwaniu jedności

Podczas gdy sień dzieli dom na dwie części, to przebiegający górą pomost integruje wnętrze w całość. Stalowa konstrukcja pomostu pełni oczywiście przede wszystkim funkcje komunikacyjne, umożliwiając bezkolizyjne poruszanie się między poszczególnymi pomieszczeniami na górnej kondygnacji domu, ale ma też do odegrania ważną rolę estetyczną. Kończy się bowiem prowadzącymi w dół schodami, które - zaskakująco - rozchodzą się na dwie strony, czego w żaden sposób nie uzasadniają ani konstrukcja, ani funkcja domu.

- To był mój pomysł. Chciałem, żeby tak ukształtowane schody stały się naturalnym parawanem oddzielającym salon od kuchni i części jadalnej - tłumaczy inwestor.

I rzeczywiście, powstała w ten sposób przegroda tworzy wraz z kominkiem wielopłaszczyznową dekoracyjną bryłę ustanawiającą centrum domu. Po jednej stronie, w salonie, można odpoczywać, rozsiadając się na wygodnych kanapach. Po drugiej zaś - przygotowywać posiłki i spożywać je przy dużym, rodzinnym stole.

Uzupełnieniem otwartej przestrzeni parteru są pomieszczenia sypialne - niewielkie, przedzielone łazienką.

- Uznałem, że sypialnie nie muszą być zbyt duże w tego rodzaju domu, nastawionym na atrakcyjne spędzanie czasu dzięki swojemu położeniu. Wystarczy jedynie wygodnie w nich się przespać - opowiada nasz gospodarz.

Na piętrze z jednej strony znajduje się pomieszczenie gościnne usytuowane nad garażem, składające się z pokoju, kuchni i łazienki, z drugiej zaś - połączony z nim napowietrznym mostem gabinet pana domu, poprzedzony biblioteką. Naprzeciw biblioteki, też na antresoli, urządzono kącik telewizyjny.

Zgodne współżycie bez spoufalania się

Większość znajdujących się w domu mebli jest autorstwa projektantki domu. Nie ma ich wiele, sprzyjają wygodzie mieszkańców i doskonale wtapiają się w całość wnętrza. Częściowo zostały uzupełnione meblami z odzysku, wyszukiwanymi przez panią architekt w okolicznych wsiach. Dzięki temu możemy we wnętrzu podziwiać dębową, piękną, starą szafę i drewnianą kartotekę z szufladkami, którą pozyskano do gabinetu pana domu ze zlikwidowanej biblioteki.

To industrialne wnętrze, do którego wystroju i konstrukcji użyto surowego betonu oraz stalowych elementów, pozostaje w ukartowanym kontraście z otaczającą dom bujną przyrodą, pozostawioną w stanie naturalnym. Właściciele świadomie nie zamierzają w żaden sposób ingerować w otaczający krajobraz. Dlatego wśród niekoszonej trawy rosną tu swobodnie rozmaite drzewa i krzewy, najczęściej samosiejki, tworząc niczym nie skażony obraz natury takiej, jaką ją zobaczyli właściciele, kiedy pierwszy raz znaleźli się w tym miejscu.

Doświadczenia właściciela

Gdybym jeszcze raz musiał budować ten dom od początku, niczego bym nie zmienił. Wszystko w nim jest dokładnie tak, jak chciałem i sobie wyobrażałem. Wszystko bardzo dobrze sprawdza się w codziennym użytkowaniu. Szczególnie zadowolony jestem z sieni w środkowej części budynku. Jest funkcjonalna o każdej porze roku, wzbogaca wnętrze, urozmaica życie mieszkańcom domu.

Polecam montaż w domu urządzeń umożliwiających zdalne sterowanie ogrzewaniem budynku. To wprawdzie kosztuje kilka tysięcy złotych, ale bardzo ułatwia korzystanie z domu. Gdy nas nie ma, we wnętrzach panuje stała temperatura ok. 5°C. Żeby móc wejść do dobrze ogrzanego domu, przed wyjazdem z Warszawy wysyłam przez komórkę krótki SMS o treści "grzanie", który włącza urządzenia grzewcze. Dzięki temu po przyjeździe mam w domu temperaturę 22°C. W podobny sposób, ale już z drogi, uruchamiam też bojler na ciepłą wodę.

Zapisz się na NEWSLETTER. </>Co tydzień najnowsze wiadomości o budowie, remoncie i wykańczaniu wnętrz w Twojej poczcie e-mail: ZOBACZ PRZYKŁAD

Skomentuj:

Dom niczym stara stodoła