Kiosk - kup onlineKiosk - Ladnydom.pl

Jaki projekt wybrać, żeby nie żałować

Janusz Kaczorek

Na rynku są dobre, jak i złe projekty. Szkopuł w tym, jak je od siebie odróżnić. Oto nasza recepta na ograniczenie do minimum ryzyka złego wyboru.

Wybieranie projektu domu jednorodzinnego to ciężka praca. Trzeba ją rozpocząć od określenia potrzeb własnej rodziny, co nie jest wcale łatwe. Potem trzeba rozwiązać mnóstwo przestrzennych łamigłówek, a na końcu - dokonać dziesiątków wyborów. Najlepiej, jeśli w tej pracy uczestniczy fachowiec - architekt, do którego mamy zaufanie, który pozna nasze potrzeby i będzie mógł nam doradzić. Niestety, nie wszyscy mogą sobie pozwolić na taką pomoc, a tym bardziej na projekt na indywidualne zamówienie. Znaczna część budujących w Polsce kupuje więc projekty gotowe, wybierając je bez fachowej pomocy. Taki projekt jest zazwyczaj tańszy i łatwiej dostępny - wystarczy wejść do większego kiosku z prasą, by stać się posiadaczem całkiem pokaźnej paczki rozmaitych katalogów.

Na poszukiwanie domu w katalogu warto zdecydować się wtedy, kiedy trudno nam określić własne potrzeby. Oglądając rozmaite rozwiązania, mamy okazję "nauczyć się domu" i zdefiniować swoje potrzeby. Bo oglądanie projektów to trochę jak przymierzanie ubrań - pomaga wyobrazić sobie, jak będziemy się czuli w rozmaitych domach.

Jak uniknąć błędów? Na co zwrócić szczególną uwagę? Niełatwo udzielić dobrych rad. Na dobrą sprawę rzecz sprowadza się do wykładu z projektowania. Im więcej się wie o zasadach projektowania domów, tym łatwiej podjąć świadome, przemyślane decyzje. Oczywiście nie potrafiłbym zawrzeć wiedzy z kilku lat studiów architektonicznych i kilkudziesięciu lat doświadczenia zawodowego na kilku stronach tekstu poradnika. Ale już parę wskazówek wystarczy, by ominęli Państwo główne rafy na szlaku do własnego domu.

Czy w projekcie jest wszystko, co nam potrzebne

Oczywiście nie można zaczynać od szukania dziury w całym. Najpierw należy dokonać pozytywnej selekcji projektów pod kątem potrzeb rodziny. Wnętrze domu powinno odpowiadać rytmowi jej życia i przyzwyczajeniom jej członków. Po co nam piękny salon kąpielowy, z którego uroków nie sposób korzystać, kiedy za drzwiami wiecznie stoi kolejka chętnych do kąpieli? Po co nam wielki pokój dzienny i jadalnia, jeśli rzadko przyjmujemy gości, a w domu szukamy intymności i zacisznych kącików do pracy?

Dla dużej rodziny, której większość członków rozpoczyna dzień o tej samej porze, lepiej wybrać projekt z odpowiednią liczbą mniejszych łazienek i kuchnią na tyle dużą, aby pomieściła wygodne miejsce do jedzenia, lub powiązaną bezpośrednio z jadalnią, w której można zjeść szybkie śniadanie.

Inaczej powinien wyglądać plan domu dla rodziny, która spędza wspólnie większość czasu, inaczej dla takiej, w której każdy indywidualnie zagospodarowuje swój czas. W domu tej pierwszej część dzienna - a w szczególności pokój dzienny - powinna być odpowiednio duża. W domu drugiej sypialnie powinny bez problemu pomieścić nie tylko łóżka, ale też miejsca do pracy, zabawy i odpoczynku. Gdyby te rodziny zamieniły się projektami, żadna nie czułaby się dobrze. Dlatego nigdy nie warto wybierać projektu niezgodnego ze zwyczajami rodziny, jej trybem życia i potrzebami.

Sprawdźmy, czy małe nie znaczy za małe

W wielu projektach znaleźć można pomieszczenia, które mają wprawdzie różne "funkcyjne" nazwy, ale ich wymiary czy powierzchnia są karykaturalnie małe. Często jest to wynik chwytu marketingowego. Wiadomo: każdy woli mieć trzy sypialnie i trzy garderoby niż tylko trzy sypialnie.

Tymczasem powierzchni do mieszkania nie można bezkarnie zmniejszać. Względy użytkowe narzucają minimalne dopuszczalne rozmiary pomieszczeń - mniejsze nie będą mogły spełniać swych funkcji. Oto przykłady:

garderoba - nie może mieć mniej niż 2,5 m2 powierzchni. Jeżeli w projekcie pojawia się garderoba mająca 1,5 m2, to jest ona czystą fikcją i stratą powierzchni. W takim pomieszczeniu 0,6 m2 zajęłaby szafa, a 0,9 m2 komunikacja! To zawracanie głowy i strata pieniędzy;

przedsionek - może spełnić swe podstawowe funkcje, to znaczy chronić wnętrze domu od wiatru i chłodu, jeśli się w nim swobodnie mieszczą przynajmniej trzy-cztery osoby (a na to potrzeba co najmniej 2 m2). W mniejszym, zanim wszyscy wejdą do domu, trzeba będzie otworzyć drzwi do holu - przeciąg gwarantowany;

pokój dzienny - zwróćmy uwagę na jego rzeczywisty metraż, zdarza się bowiem, że aby "powiększyć" ten pokój, do jego prawdziwej powierzchni pracownia projektowa dolicza powierzchnię pomieszczeń sąsiadujących - kuchni, jadalni czy holu. W takim pokoju dziennym nie będzie gdzie ustawić mebli wypoczynkowych;

sypialnie - sprawdźmy, czy są wystarczająco duże, aby pomieściły kąt do spania i do pracy plus szafy. Granica przyzwoitości to 12 m2.

Nie zapomnijmy o pomieszczeniach pomocniczych

Garaż. Nie wszystkie domy w katalogu mają wbudowany garaż. Zatem uwaga! Zanim zdecydujemy się na projekt bez garażu, sprawdźmy, czy po usytuowaniu domu na działce znajdzie się jeszcze miejsce na samochód i czy da się dogodnie połączyć z domem dostawiony do niego (lub wolno stojący) garaż lub wiatę, tak żeby przechodzenie z jednego do drugiego nie było kłopotliwe.

Schowki, garderoby, spiżarnie. Te pomieszczenia uważa się za mało ważne, zatem na etapie wyboru projektu są często lekceważone. Potem ich brak zawsze odczuwa się dotkliwie, bo gdzieś przecież trzeba przechowywać zapasy jedzenia, rowery, wózki, opony, walizki, narzędzia, ubrania... W domu warto więc mieć na to wszystko nie jedno, lecz kilka, nawet niewielkich, odpowiednio rozplanowanych pomieszczeń: garderoby, wydzieloną część strychu i schowek gospodarczy na piętrze, pomieszczenie gospodarcze na piec, pralnię i spiżarnię na parterze, a także schowek na rowery i narzędzia przy garażu. Bez tego dom prędzej czy później obrośnie rozmaitymi przybudówkami i komórkami - zazwyczaj brzydkimi i wcale nie oszczędnymi w budowie!

Czy 1 m2 to 1 m2, czyli uważajmy na powierzchnię pomieszczeń

Mylące symbole mebli. Nie dowierzajmy rysunkom mebli widocznym na rzutach - często nie trzymają skali. Żeby nie dać się nabrać na źle wykonany rysunek, ustalmy rzeczywiste wymiary pomieszczeń, narysujmy wszystko od nowa na papierze milimetrowym, a potem możliwie najdokładniej wymierzmy i wrysujmy w plan - w odpowiedniej skali - nasze domowe meble oraz sprzęty. W ten sposób zobaczymy, ile dokładnie miejsca zajmą w przestrzeni nowego domu. To szczególnie ważne w małych domach, gdzie każde pół metra ma znaczenie dla komfortu życia i ustawności wnętrz.

Sposób obliczenia powierzchni użytkowej na poddaszu. W różnych projektach sposób ten może być odmienny - w przepisach dopuszcza się bowiem kilka metod obliczania powierzchni poddasza. Dlatego to samo pomieszczenie pod skosami dachu w informacji o projekcie może mieć większą powierzchnię, jeśli liczono ją po obrysie podłogi, lub mniejszą, bo zredukowaną o najniższe fragmenty pod połaciami dachu, które tak naprawdę nie nadają się do wykorzystania. Niektóre pracownie liczą powierzchnię użytkową pod skośnym dachem od wysokości 190 cm wzwyż, a inne wedle wzoru: 100% powierzchni pomieszczenia o wysokości powyżej 220 cm + 50% powierzchni, w której pomieszczenie ma wysokość od 140 do 20 cm (części pomieszczenia niższych niż 140 cm nie wlicza się do powierzchni). Niestety, bywa też, że na rzucie jest podana wprowadzająca w błąd powierzchnia pomieszczeń pod skosami dachu, liczona po obrysie podłogi.

W uczciwie sporządzonych katalogach sposób obliczeń przyjęty przez pracownię jest dokładnie objaśniony.

Trzeci wymiar, czyli czego nie widać na planie

Rzuty poszczególnych kondygnacji nie dają niedoświadczonemu obserwatorowi wyobrażenia o przestrzeni. Co więcej, mogą wprowadzać w błąd, a to może mieć opłakane skutki podczas budowy.

Uwaga na schody. W pokoju mogą one wyglądać bardzo efektownie, ale są jak góra lodowa: najgorsze jest (w projekcie) niewidoczne, bo... na rzucie parteru projektant rysuje tylko ich część - do wysokości 1 m. Reszta zazwyczaj jest rysowana na rzucie piętra. Jeżeli schody usytuowano w pokoju dziennym lub innym ważnym pomieszczeniu, to proszę uważnie prześledzić ich przebieg, oglądając w tym celu zarówno plany parteru, jak i poddasza, i spróbować dokładnie je sobie wyobrazić w przestrzeni pokoju. Widziałem wiele projektów, w których schody w górnym i częściowo dolnym biegu "przycinały" pomieszczenie o połowę. A ta przykra prawda docierała zapewne do wielu pechowych właścicieli dopiero w trakcie budowy.

W pułapce poddasza. Jeśli połać dachu schodzi bardzo nisko - niemal do poziomu stropu - tylko część powierzchni poddasza można normalnie użytkować, bo reszta jest za niska. Na rzutach tego nie widać. Rozplanowanie pomieszczeń sugeruje pełną wysokość, dopiero na przekroju można zobaczyć co innego. A ponieważ jest to przypadłość powszechna i może się zdarzyć nawet dobrej pracowni, zawsze warto uważnie przestudiować przekroje.

Nie dajmy się ograniczyć

Nigdy do końca nie da się przewidzieć, co przyniesie los. Dobrze jeśli projekt domu będzie na tyle elastyczny, że w przyszłości będzie go można choć trochę zmienić lub rozbudować bez rujnowania tego, co istnieje. To szczególnie ważne, gdy dom jest mały, a taki bywa często punktem startu dla młodych ludzi. Najlepiej zasięgnąć porady fachowca, tak aby mieć świadomość możliwych zmian i, co ważne, zostawić odpowiednią ilość miejsca na działce na rozbudowę.

Ważna jest też swoboda w modelowaniu wnętrz. Decyduje o tym głównie układ konstrukcyjny. Krótko mówiąc, jeżeli wnętrze jest podzielone dużą liczbą ścian konstrukcyjnych, możliwość zmian jest niewielka. Uwaga na domy poszatkowane ścianami nośnymi, gdzie pomieszczenia są połączone ze sobą tylko wąskimi drzwiami! Trudno taki dom adaptować do zmieniających się potrzeb właścicieli.

Nie ulegajmy czarowi reklamy

Pamiętajmy o tym, że projekt domu jednorodzinnego - tak jak większość produktów na rynku - jest starannie opakowany i efektownie reklamowany. Wszelkie kolorowe, atrakcyjne widoki domu mają na celu podsunięcie pozytywnych skojarzeń i skupienie na nich naszej uwagi. Nie w tym tkwi jednak istota dobrego projektu, podobnie jak uroda modelki czy modela w żurnalu nie decydują o tym, jak prezentowane przez nich ubrania będą leżeć na naszych figurach. Dlatego podchodźmy z rezerwą do wszelkich atrakcyjnych, kolorowych widoków domu tonącego w zieleni, otoczonego uśmiechniętymi rodzinami i luksusowymi samochodami. Najważniejszy jest dobry plan. To na planie przede wszystkim należy skupić całą uwagę. W przeciwnym razie mamy szansę wybudować za spore pieniądze architektoniczny bubel - dom być może atrakcyjny i wygodny dla kogoś innego, ale nie dla nas.

Zapisz się na NEWSLETTER. Co tydzień najnowsze wiadomości o budowie, remoncie i wykańczaniu wnętrz w Twojej poczcie e-mail: Zobacz przykład

>

Skomentuj:

Jaki projekt wybrać, żeby nie żałować