Kiosk - kup onlineKiosk - Ladnydom.pl

Projektowanie domu - jak sobie radzić ze złym sąsiedztwem

Tekst Janusz Kaczorek; rysunki Krzysztof Rodak

Rudera za płotem. Warsztat, którego jeszcze wczoraj nie było. Hałaśliwi sąsiedzi. To perspektywy równie niemiłe, co realne. Są jednak sposoby, by się przed nimi uchronić!

02.05.1999 KATOWICE NIKISZOWIEC OSIEDLE DOMKOW GORNICZYCH. W LATACH SIEDEMDZIESIATYCH POSTAWIONO TUTAJ BLOKOWISKO NISZCZAC STARA ARCHITEKTURE
Często nie mamy wpływu na sąsiedztwo. Pozostaje jedynie próbować się przed nim osłonić.
Fot. Waldemar Kompała / AG
Banalna prawda, że nie mamy wpływu na to, co się dzieje za płotem, często boleśnie daje znać o sobie. Urzeczywistnia się, gdy na działce obok nas staje brzydki dom, hałaśliwy warsztat czy choćby upiorne ogrodzenie. I choć niewielkie jest pole manewru, można się ustrzec przed skutkami takich nieprzewidzianych sytuacji odpowiednio planując własny dom i działkę.

Co można zrobić na etapie projektu

Najważniejsze, to jak najwcześniej przedsięwziąć środki zaradcze - pamiętając, że w Polsce w terenie niezabudowanym może się zdarzyć wszystko. Zagrożeni są zwłaszcza pierwsi "osadnicy", którzy nie są w stanie przewidzieć, co wymyśli przyszły sąsiad. Jedyna dostępna informacja o sąsiedztwie - wypis z miejscowego planu zagospodarowania - nic nam nie mówi ani o estetyce przyszłej zabudowy, ani o przyszłych mieszkańcach. Dlatego warto zawczasu - już na etapie projektu - wziąć pod uwagę możliwość niekorzystnego rozwoju wypadków i tak zaplanować dom, aby wszelkie zmiany w jego bezpośrednim otoczeniu były jak najmniej odczuwalne.

- Okna w dobrą stronę, czyli kadrowanie obrazu. Dobrą zasadą przy projektowaniu domu jest takie planowanie otworów okiennych i drzwiowych, by widok z nich prowadził nasz wzrok wzdłuż dłuższego boku działki.

Ponieważ większość działek ma kształt wydłużonego prostokąta, z wejściem zlokalizowanym na krótszym boku, oznacza to, że okna domu powinny być zwrócone w stronę wejścia i w stronę ogrodu, a nie na boki. W ten sposób otwieramy perspektywę z domu w tym kierunku, z którego do sąsiadów jest najdalej. Zyskujemy wówczas poczucie większej intymności i zarazem tworzymy "strefę buforową".

Oczywiście powyższa zasada wpływa na rozplanowanie wnętrza domu. Wymusza usytuowanie najważniejszych pomieszczeń wzdłuż dwóch elewacji - frontowej i ogrodowej. W pozostałej części domu trzeba umieścić pomieszczenia mniej ważne (gospodarcze, sanitariaty, klatkę schodową itp.) - takie w których przebywamy krótko i w których nie jest potrzebna duża ilość dziennego światła (mogą być doświetlone jedynie niewielkimi oknami, które umieścimy po bokach domu).

Jeśli decydujemy się na takie rozwiązanie, warto pomyśleć o zamówieniu projektu indywidualnego. W "domu na miarę" pożądany układ wnętrza można uzyskać bez większych trudności; w katalogach wybór będzie bardzo ograniczony. W większości katalogów z gotowymi projektami nie znajdziemy domów odpowiadających naszym potrzebom, bo jest ich niewiele - zazwyczaj okna w projektach gotowych umieszcza się równomiernie na wszystkich elewacjach.

- Kształtowanie formy domu. Niewiele pomoże najbardziej nawet przemyślne ustawienie okien, jeśli nasza działka znajduje się w rejonie o gęstej zabudowie, gdzie do sąsiada blisko z każdej strony. Wtedy szczególnego znaczenia nabiera kształt domu. Odpowiednio dobrany może dać nam poczucie intymności i ochronić przed ekspansywną brzydotą sąsiedztwa.

Planując dom w niegościnnym otoczeniu warto czerpać z tradycji domu atrialnego, skupionego wokół wewnętrznego dziedzińca. Okna pomieszczeń takiego domu kierują się na osłonięte ścianami budynku podwórko. Aby można było wznieść taki zwrócony do środka budynek, potrzeba jednak szerokiej działki o kształcie przypominającym kwadrat i odpowiednio sformułowanych wytycznych w miejscowym planie zagospodarowania. A o to niełatwo.

Odwołując się do tradycji zabudowy atrialnej, uda się mimo wszystko nieco zdziałać nawet na mniej korzystnej działce: istotą będzie zawsze dążenie do stworzenia dobrze osłoniętych zakątków. Funkcje wewnętrznego podwórka mogą na przykład przejąć głębokie wnęki w ścianie domu, zakończone parawanem z zieleni lub murem. Można stworzyć wokół domu kilka takich małych, intymnych wnętrz, przypisanych do konkretnych pomieszczeń, gabinetu, sypialni czy łazienki, które zapewniają kontakt z ogrodem, a jednocześnie nie pozbawiają prywatności. Każdemu z "podwóreczek" warto przypisać jakiś motyw przewodni: ciekawą roślinę (widoczną na przykład z łazienki), wodę sączącą się z muru w tle (którą będziemy obserwować z sypialni), pergolę z winoroślą dającą cień latem (którą można oglądać na przykład z okien gabinetu) itp.

Jeśli zajdzie taka potrzeba, lekkie ściany zamykające widok mogą być rozsuwane, umożliwiając w ten sposób otwarcie wewnętrznego dziedzińca na dalszą część ogrodu.

Jak sobie radzić, jeśli dom już stoi

Najbardziej oczywistym sposobem na niepożądane sąsiedztwo jest wysokie ogrodzenie. Nie jest to może najlepsze rozwiązanie, ale czasami jedyne, do którego można się uciec. Trzeba jednak sprawdzić, na co pozwalają nam miejscowe przepisy i... mieć na to dobry pomysł.

Jeżeli już zapadnie decyzja, że się grodzimy, to trzeba zrobić to skutecznie i z wdziękiem. Skutecznie - czyli w miarę szczelnie, a także w miarę możliwości wysoko. Z wdziękiem - a więc na tyle efektownie, żeby brzydkim płotem sobie i sąsiadowi widoku nie popsuć jeszcze bardziej. No i żeby nadmiernie nie zacienić działki.

Nieoceniona zieleń. Naturalny parawan, jakim są żywopłoty, może osiągnąć nawet kilka metrów wysokości i doskonale oddzielić nas od sąsiedniej działki.

Najczęściej spotyka się zestawienie ażurowego ogrodzenia z siatki czy prętów i stojącego w pewnej odległości żywopłotu. Przestrzeń między roślinami a ogrodzeniem umożliwia pielęgnację zieleni i konserwację ogrodzenia, a często jest też wygodnym miejscem psich wędrówek.

Im wyższy żywopłot chcemy wyhodować, tym trudniej jest zapobiec ubytkom u jego podstawy. Dlatego często stosuje się podwójny szpaler, w którym jeden z rzędów jest niższy, by zasłaniać "łysiny" wyższego. Naturalnie najlepszym tworzywem żywopłotu są rośliny zimozielone, które nie zrzucają swojej zielonej szaty na zimę i chronią nas przed sąsiedztwem przez okrągły rok.

Zanim żywopłot urośnie, można stworzyć osłonę z szybko rosnących gatunków roślin pnących, posadzonych przy trejażach, podporach i specjalnych siatkach.

Jak przed powodzią. Jeśli tylko pozwalają na to rozmiary działki, możemy usypać wokół naszego terenu wał ziemny, który następnie obsadzimy odpowiednio dobranymi roślinami.

Nasyp taki można podnosić, pamiętając jednak o tym, że będzie z niego szybko odpływać woda opadowa i gleba na nim będzie narażona na przesuszanie. Jeżeli temu zaradzimy (odpowiednio układając warstwy ziemi oraz stosując folie i włókniny a także tworząc system nawadniania - najskuteczniejszy w walce z przesuszaniem się gleby), możemy podnieść poziom ogrodu wzdłuż ogrodzenia o ponad metr, ale wyższe nasypy trzeba już podpierać odpowiednim murem oporowym, który przejmie napór gruntu. Takie tarasowo ułożone nasypy, każdy z własnym murem oporowym, mogą osiągać przy domach jednorodzinnych nawet do dwóch metrów wysokości.

Wał ziemny bardzo dobrze wygłusza hałas z zewnątrz. Jeżeli w sąsiedztwie działa głośny warsztat, lub jest ruchliwa droga, to chyba nie ma lepszego lekarstwa, niż usypanie takiego nasypu i obsadzenie go gęstym kożuchem zieleni. Od strony sąsiada taka ściana może wyglądać nieco przygnębiająco - w imię dobrosąsiedzkich stosunków możemy zaproponować mu pomoc w obsadzeniu muru szybko rosnącymi pnączami.

Płoty i murki, czyli mała architektura. Najpopularniejszym chyba u nas sposobem na odgrodzenie się od sąsiada jest stworzenie przegrody z materii nieożywionej - drewna, kamienia, betonu, stali. Może to być na przykład drewniana żaluzja na żelbetowej podmurówce. Pomysłów na takie ogrodzenia jest mnóstwo; są też gotowe wyroby, choć zazwyczaj nie grzeszą one solidnością ani urodą.

Najbardziej sprawdzonym rozwiązaniem jest stelaż wykonany z profili stalowych, wypełniony drewnianymi panelami. Jeżeli zastosujemy porządny materiał i odpowiednio zabezpieczymy takie ogrodzenie, może ono cieszyć oko przez długie lata. No i - co istotne - nie trzeba go przycinać i podlewać. A poza tym unikamy czekania, bo ogrodzenie może powstać w ciągu kilku dni.

Niestety, ma to też swoje wady: jeśli nie trafimy na rzemieślników-artystów, sami nie mamy wyczucia plastycznego i nie skorzystamy z mądrej porady architekta, możemy szybko postawić sobie przed oczami zwykłą zawalidrogę, przestrzenną barykadę, a na dodatek - równie szybko wydać sporo pieniędzy... W przybliżeniu od 80 do 500 zł za metr (mowa tu o porządnych rozwiązaniach).

Czapka z daszkiem, czyli osłona od góry. Tam gdzie widok psuje szczególnie wysoki budynek, można się posłużyć pergolą lub markizą, która przesłoni widok od góry. Może ona skutecznie usunąć sprzed naszych oczu wysokie domy na działce obok. Jest to rozwiązanie, które szczególnie pasuje do dużych przeszklonych ścian w części dziennej domu. Wówczas pergola będzie chronić nie tylko przed niepożądanym widokiem, ale i przed przegrzaniem wnętrza.

Oczywiście zasięg takiej osłony jest ograniczony, ale warto ją rozważyć, bo zwykle korzystamy z ogrodu w sposób bierny - siedząc na fotelu w określonym miejscu działki lub po prostu patrząc na otoczenie przez okna pokoju dziennego. Jeśli zadbamy o jakość obrazu otwierającego się przed naszymi oczami właśnie z takich miejsc - to już będzie dużo.

Niezależnie od przyjętego ostatecznie rozwiązania i zastosowanego materiału, dobrze jest pamiętać, że zarówno forma domu, jak i ogrodzenie niekoniecznie muszą służyć wyłącznie ochronie przed światem zewnętrznym. Warto za ich pomocą kształtować również ogrodowe wnętrza - tworząc w otoczeniu domu rozmaite klimaty i osie widokowe, które będą co dnia cieszyły nasz wzrok i dodawały uroku nawet niewielkiemu skrawkowi zieleni.

    Więcej o:

Skomentuj:

Projektowanie domu - jak sobie radzić ze złym sąsiedztwem