Kiosk - kup onlineKiosk - Ladnydom.pl

Sport w ogrodzie

Tekst: Liliana Jampolska Zdjęcia: Liliana Sokołowska

Drzewa, kwiaty, oczko wodne czy boisko? Wszystko zależy od oczekiwań właścicieli i wielkości działki. Jeśli jednak są takie możliwości, nie ma jak rekreacja we własnym ogrodzie.

Na dużej działce można zrealizować różne wizje ogrodu. Jolanta i Piotr marzyli, by na ich 3900 m2 znajdował się przede wszystkim teren do uprawiania czynnego wypoczynku, na którym można się po pracy odprężyć, grając w piłkę lub badmintona, i by w ogrodzie dzieci miały alternatywę dla komputera czy telewizora. Oprócz warunków do wypoczynku w ruchu chcieli też mieć możliwość urządzania spotkań w ogrodzie dla rodziny, licznej grupy przyjaciół i znajomych. W sumie chodziło im więc o to, by ogród nie był wyłącznie estetycznym dodatkiem do budynku, lecz miejscem, gdzie spędza się czas równie chętnie jak w domu. Takie oczekiwania przedstawili projektantowi ogrodu Adamowi Stańczakowi.

Teren sportowy

Wzdłuż zachodniego boku posesji usytuowano dwa oddzielne boiska - trawiaste do piłki nożnej i z nawierzchnią klinkierową - do koszykówki. Z obydwu korzystają zarówno pan domu, jak i jego szesnastoletni syn Łukasz. Okazuje się, że uprawianie sportu sprzyja nie tylko zdrowiu, ale i zbliżeniu pokoleń. Raz w tygodniu organizowane są mecze między znajomymi pana Piotra a kolegami Łukasza. Konfrontacja umiejętności piłkarskich młodzieży i oldbojów zawsze jest zacięta i niekiedy przeciąga się do późna. Nie trzeba jednak przerywać meczu zaraz po zmierzchu, bo wokół boiska są zainstalowane lampy.

Dla komfortu piłkarzy, aby nie musieli daleko biegać po wykopaną piłkę, wzdłuż granicy działki przylegającej do łąki zawieszono siatkę. Dodatkowo oba boiska rozdziela nasyp obsadzony gęstymi krzewami - w nich również zatrzymuje się piłka.

Mecze mogą się odbywać niemal zaraz po deszczu. Projektant zadbał bowiem o to, by nawierzchnia szybko wysychała. Zarówno pod trawnikiem na boisku do piłki nożnej, jak i pod brukiem klinkierowym na placyku do koszykówki wykonano solidny drenaż: w warstwie przepuszczalnego żwiru rozłożono rury drenarskie, którymi nadmiar wody z opadów odprowadzany jest do studzienek chłonnych.

Odpowiedniego przygotowania wymagał również teren do gry w golfa.

- Oboje z żoną bardzo lubimy grać w golfa, a możliwość ćwiczenia uderzeń tuż przy domu to ogromna frajda - mówi gospodarz. Fragment pola (tzw. green) z trzema dołkami powstało dopiero po roku od założenia ogrodu, kiedy pan Piotr uznał, że jest na działce jeszcze dosyć miejsca.

Na świeżym powietrzu może też podnosić swoje umiejętności Łukasz, który regularnie trenuje boks w klubie, a w domu ćwiczy na bokserskim worku treningowym podwieszonym pod dachem tarasu. Nie zapomniano też o potrzebach najmłodszego syna Maćka, dziś już siedmiolatka. Z myślą o jego swobodnej zabawie z piłką zakładano rozległy trawnik, utworzono dwie górki do saneczkowania oraz szerokie ścieżki, które chłopiec przemierza na rowerku bądź akumulatorowym samochodzikiem zabawką.

Po wysiłku odpoczynek

Kiedy już gospodarze dadzą sobie w kość, uprawiając sport, nadchodzi czas na odpoczynek. A i pod tym względem posiadłość spełnia oczekiwania. Dom wyposażono w dwa zadaszone tarasy. Mniejszy z nich, o powierzchni 30 m2, mieści się w załomie murów, tuż przy wyjściu z salonu wygodnie połączonego z kuchnią. Na tym tarasie zazwyczaj wypoczywa się w gronie rodzinnym oraz jada codzienne posiłki. Aby domownikom nie dokuczało południowe słońce, zainstalowano nad tarasem automatycznie zwijaną markizę.

Nieopodal tarasu urządzono kącik dla najmłodszego syna. Dzięki temu rodzice mogą odpoczywać i jednocześnie czuwać nad dzieckiem. Na wysypanej piaskiem powierzchni wiosną ustawia się przenośne elementy placu zabaw, między innymi huśtawkę, domek i ściankę do wspinaczki. Warstwa piasku służy do zabawy, ale i zapewnia bezpieczeństwo w razie upadku.

Drugi taras, o powierzchni 60 m2, urządzono przy południowo-zachodnim skrzydle domu. Do jego budowy namówił właścicieli projektant budynku. Kiedy architekt dowiedział się, jak gościnni i towarzyscy są gospodarze, zaprojektował specjalne zadaszone miejsce do przyjmowania gości na świeżym powietrzu. Jak obliczył pan Piotr, swobodnie mieści się tam ponad pięćdziesiąt osób. Aby tak liczna grupa mogła również przyrządzić potrawę na ogniu, zamiast zwykłego grilla utworzono palenisko na środku dużego kręgu wyłożonego kostką bazaltową. Na palenisko w ogrodzie właściciele zdecydowali się także z innego powodu: uważają, że ogień jest dla ogrodu tym, czym kominek dla salonu - wokół niego chętnie zbierają się rodzina i przyjaciele.

Cała rodzina lubi przestronny taras, z którego z każdej strony można zejść do ogrodu. W przyjemnym cieniu pod dachem Łukasz chętnie trenuje boks, a Jolanta i Piotr - podejmują gości. Upadł zatem pomysł obudowania tarasu szklanymi ścianami na wzór ogrodu zimowego. Wszyscy domownicy są zadowoleni z takiego rozwiązania, jakie jest.

Wspomnienie Azji

Ogród przed i za domem urządzono na dwa różne sposoby. Zdecydowanie większą część działki położoną za budynkiem podporządkowano sportom i wypoczynkowi. Oprócz boisk, tarasów i placyków jest tam duży trawnik, który też może służyć tym celom. Tutaj gra się w badmintona, bawi się z psami (Ambrą i Salsą), biega i wykonuje ćwiczenia gimnastyczne.

A w części frontowej?

- Lubimy podróżować po Azji i jesteśmy z nią sentymentalnie związani - mówi pan Piotr. - Projektant, który uważnie nas słuchał, zaproponował stworzenie przed frontem domu ogrodu z elementami ogrodów japońskich. Podchwyciliśmy ten pomysł, by codziennie przywoływał miłe wspomnienia.

Karłowe drzewa iglaste oraz kępy traw ozdobnych posadzono na przykrytych żwirem rabatach. Nie przestrzegano zbyt restrykcyjnie zasad sztuki ogrodowej z Dalekiego Wschodu, ale i tak skojarzenia są jednoznaczne. To wystarczyło do nadania temu fragmentowi działki charakterystycznego stylu, całkowicie odmiennego od reszty. Nie zabrakło również niewielkiego oczka wodnego ze źródełkiem w kamiennym kręgu. Co prawda właściciel jest zapalonym wędkarzem i marzył raczej o stawie, ale ze względu na bezpieczeństwo młodszego syna nie zdecydował się na jego utworzenie.

Małe oczko wodne powstało obok ścieżki prowadzącej od furtki do głównego wejścia do budynku. Dzięki temu, poruszając się przed domem, można na nie popatrzeć i posłuchać szumu wody. Ale uroki tego fragmentu ogrodu docenia się również z wnętrza domu - przez duże okna salonu widać wszystko doskonale.

    Więcej o:

Skomentuj:

Sport w ogrodzie