Kiosk - kup onlineKiosk - Ladnydom.pl

Lukrecja Borgia

Tekst: Lidia Pańków. Stylizacja: Basia Dereń-Marzec. Zdjęcia: Maciej Zienkiewicz

Na przełaj przez tory z tyłu Dworca Gdańskiego. Bloki z cegły przed wojną należały do koszar. Za nimi Cytadela. Żoliborskie wille parę minut stąd należą do innego porządku. Tak jak mieszkanie Lukrecji

Kolory biją po oczach. Podłoga w holu - błękitna. Pod farbą do betonu widać nierówną fakturę desek jak w wiejskiej świetlicy. Ściana kuchenna - zielonkawa żółć. Ciemnoczerwony wok na kuchence, na półkach: różowe naczynie na wodę święconą, blaszane musztardowe pudełko, wazon z laki w rustykalne kwiaty. Trójwymiarowy obrazek z Laosu miga na turkusowo-zielono.

'Nie znam się na teorii kolorów, ale są mi niezbędne' - przyznaje Lukrecja, stylistka i kostiumograf.

Z obu stron rodziny byli malarze. Dziadek Eugeniusz Markowski zasłynął kolorystycznym rozmachem ekspresjonistycznych płócien. Babcia ze strony taty tworzyła rozwibrowane, dekoracyjne abstrakcje. Kolorami oswajała mieszkania wynajmowane w latach 80. w Kanadzie mama graficzka. Chaos mocnych akcentów pogłębiają panoszące się wszędzie ubrania.

Z łańcuchów podczepionych pod sufitem zwieszają się sukienki, płaszcze, żakiety, kamizele. 'Czasami, leżąc na łóżku i skanując wieszaki, znajduję nagle dokładnie tę rzecz, której szukam' - mówi Lukrecja.

'Wystawka' kilkunastu torebek kreśli szlak handlowy - sklejony z puszek po coca-coli koszyczek przyjechał z Tajlandii, czerwony worek awangardowej włoskiej firmy Mandarina Duck to łup z londyńskiego komisu. Po karakułową torbę-mufkę nie trzeba było daleko się wybierać - w cenie 20 zł zaoferowało ją stoisko w warszawskich Kupieckich Domach Towarowych.

Trzypokojowe mieszkanie na Żoliborzu służy jako wiecznie otwarta garderoba. Bez przerwy wjeżdżają torby z wygrzebanymi w lumpeksach ciuchami, trwa pakowanie kostiumów na plan. Ale zasada 'wszystko na wierzchu' rozciąga się na inne przedmioty - flakoniki z perfumami stoją w czerwonej przezroczystej szafce po papierosach. Kiedy jest podświetlona, kontrastuje z niebieską lampą ze szklanej mozaiki wytargowaną w Egipcie.

'Lubię kicz i festyniarskie efekty' - zwierza się Lukrecja. W ramce na parapecie fotograficzna pamiątka z imprezy imieninowej, na której goście poprzebierali się w stroje ` a la 'Dynastia'. Obok Snoopy - skarbonka, jeszcze pusta. Skórzana kanapa z komisu przypomina tę, przy której tańczy Madonna w teledysku do 'Hung Up'.

Własne przedmioty wnoszą też koleżanki, które przeczekują u Lukrecji życiowe rozstaje. Kasia przywiozła z Kazimierza lampę z wyciorów, przykrywając telewizor kwiecistą chustą z Prowansji, zaaranżowała stolik, krzesło przemieniła na toaletkę. Rzeczy trzyma w torbach i kartonach. Chaos narasta.

'Niejedno na pewno jeszcze znajdę w piwnicy - przypomina sobie Lukrecja. - Nie schodziłam tam półtora roku. Celowo odsuwam tę gratyfikację'.



    Więcej o:

Skomentuj:

Lukrecja Borgia