Kiosk - kup onlineKiosk - Ladnydom.pl

Domowe kolekcje

Jolanta Nowak

Polacy mają kolekcjonerską żyłkę. Zbieramy szkatułki, zegary i porcelanę. Nowych łupów szukamy w internecie, na targach staroci i u znajomych

Kolekcjonuję stare żelazka, mosiężne samowary, wczesne szkło (z XIX i XX w.), kubki, stare lampy - piszą zbieracze na stronie www.kolekcjonerstwo.pl. Ich pomysłowość nie zna granic. Krzysiek - zbiera polskie zegarki mechaniczne, Witold - figurki religijne, Angelika - osiołki w każdej postaci (poduszek, zdjęć, ramek). Najpopularniejsze są zbiory porcelany, choć i tu zdarzają się niepowtarzalne kolekcje, takie jak Elżbiety. W domu ma blisko 3 tys. porcelanowych żab.



Meble od zagranicznych dziadków

Zbieracze robią wszystko, aby ich kolekcje były niepowtarzalne. Perełek szukają w internecie, na targach staroci, bazarach i znajomych. - Ostatnio bardzo dużo przedmiotów trafia do polskich kolekcjonerów z Niemiec, Holandii, Francji i Belgii. Młodzi ludzie, którzy dziedziczą mieszkanie po babci w mieście, nie wiedzą, co zrobić z całą masą przedmiotów. Wynajmują osoby do uprzątnięcia mieszkania, a te wiedzą, co z takimi cackami zrobić. Tym sposobem trafiają do Polski i sprzedają się jak świeże bułeczki - mówi Leszek Koper, który zajmuje się renowacją mebli. - Sporym zainteresowaniem cieszą się kołowrotki. W kolekcjach nie brakuje zegarów (żyłkowych, sprężynowych czy typu kukułki). Hitem są wszelkiego rodzaju puzderka czy szkatułki - wylicza. - Sporo z nich trafia do mnie. Zanim jednak zajmę się renowacją takiego przedmiotu, zawsze uprzedzam, że najbardziej wartościowe są te nadgryzione przez czas - mówi Leszek Koper. Przypomina też, że zanim zbieracz wyda kilka tysięcy na przedmiot, powinien potwierdzić jego wartość u fachowców. - Nie brakuje naciągaczy - tłumaczy.

Fajans znowu w modzie

Zaprawieni w bojach kolekcjonerzy potrafią jednak zrobić coś za bezcen. Jak to robią? Popularna jest metoda wymiany: ja tobie anioła z porcelany, ty mi kubek z napisem. Działają tak zwłaszcza zbieracze bibelotów dla przyjemności. - Kilkanaście lat temu zbierałem puszki po napojach, bo zbierali wszyscy koledzy z liceum. Wymienialiśmy się między sobą - wspomina Tomasz, których został zbieraczem na fali. - Znosiłem po kilka do domu, żeby mama nie zauważyła, że moja kolekcja jest coraz większa. I tak miałem już cały pokój w puszkach. Stawiałem je jedna na drugiej. Raz w tygodniu przestawiałem aranżację. Byłem zafascynowany i dumny z każdej kolejnej puszki. Po kilku latach oddałem kolekcję w dobre ręce młodszemu koledze- opowiada.

Dziś puszki zbierają nieliczni, za to wraca do łask fajans. - Wśród naszych klientów przybywa młodych ludzi, którzy zwracają uwagę, że proponujemy im rękodzieło wykonywane metodą używaną w dawnej fabryce - mówi Dorota Duszyńska z Fabryki Fajansu "Włocławek", która po kilkuletniej przerwie w 2002 r. wznowiła wytwarzanie niezapomnianych "włocławków". - Ogromną popularnością cieszą się cukiernice, wiszące zegary i filiżanki - wylicza.





Zbierasz młynki do kawy? A może stare żelazka lub kubki? - napisz do "Metra": metro@agora.pl. Opublikujemy najciekawsze zdjęcia i opisy kolekcji.





    Więcej o:

Skomentuj:

Domowe kolekcje