Kiosk - kup onlineKiosk - Ladnydom.pl

Dom na skarpie

Tekst: Andrzej Markowski

Trochę nowoczesny, trochę tradycyjny dom łączy w sobie konserwatywne potrzeby właścicieli z modnym dziś współczesnym stylem nawiązującym do modernizmu.

Widok na dom od strony ulicy. Za przeszklonymi ścianami na piętrze zaplanowano pracownię plastyczną. Drugi podobny szklany kubik od strony skarpy mieści jadalnię
Widok na dom od strony ulicy. Za przeszklonymi ścianami na piętrze zaplanowano pracownię plastyczną. Drugi podobny szklany kubik od strony skarpy mieści jadalnię
Fot. Andrzej Markowski
Autorzy projektu

JEMS Architekci: Olgierd Jagiełło, Maciej Miłobędzki, Marcin Sadowski, Jerzy Szczepanik-Dzikowski, Elżbieta Fojut-Gajewska

Powierzchnia domu: 454 m2

Powierzchnia działki: 1747 m2

Mieszkańcy: 4 osoby

Dom stanął wśród rodzinnych siedzib wznoszonych w ostatnich dwustu latach na szczycie Skarpy Warszawskiej wyznaczającej niegdyś bieg Wisły. Większość z nich należałoby zaliczyć do najświetniejszych wzorów stołecznego budownictwa. Szczęśliwie właściciele uszanowali to nobilitujące i zobowiązujące sąsiedztwo i do zaprojektowania swego domu zaprosili jedną z renomowanych polskich pracowni architektonicznych.

O sposobach porozumienia architekta z inwestorem

Budynek nawiązuje do modernistycznej tradycji dwudziestolecia międzywojennego, którego architektoniczne osiągnięcia możemy do dziś podziwiać na Saskiej Kępie, Mokotowie, Żoliborzu, a także właśnie w okolicach Skarpy Warszawskiej. Oczywiście, projektując willę, architekt uwzględnił potrzeby właścicieli i usytuowanie budynku w krajobrazie skarpy.

Jak podkreślają obie strony, praca nad projektem była poszukiwaniem kompromisu pomiędzy życzeniami przyszłych właścicieli, wizją projektanta i wymaganiami wynikającymi z miejsca, w jakim dom miał stanąć.

- Nie odpowiada mi rodzaj współpracy polegający na ilustrowaniu wyobrażeń klienta. Nasz zawód polega bowiem na tym, żeby na jego potrzeby odpowiadać twórczo - mówi Jerzy Szczepanik-Dzikowski. - Dlatego mniej jestem zainteresowany tym, że klient chce mieć takie czy inne okno, a bardziej tym, o co mu chodzi, gdy tego okna wymaga. Finalnie to nie musi się skończyć oknem - wystarczy, że wymaganie jest spełnione. Tu sytuacja była o tyle ułatwiona, że klient był dobrze znany projektantom. Wiedział, czego chce, a jednocześnie miał do nas zaufanie.

Dla zwykłej rodziny

Inwestor potrzebował domu z pracownią malarską i wygodną przestrzenią dla czterech członków rodziny i dużego psa. Budynek miał nie tylko być komfortowy i przyjazny, lecz także zaspokajać potrzeby estetyczne właścicieli - chodziło o formę oraz o najwyższej klasy wykonawstwo.

Dla ułatwienia wzajemnego porozumienia architekt zapoznał inwestorów z dotychczasowym dorobkiem pracowni w dziedzinie domów jednorodzinnych. Pokazał im też jedną z najbardziej prestiżowych realizacji biura JEMS Architekci - budynek Agory, wydawcy m.in. ŁADNEGO DOMU.

Te prezentacje pomogły w dalszych rozmowach i zapewne miały wpływ na ostateczny kształt i funkcje przyszłego domu.

Dzięki serii spotkań udało się przekonać inwestorów do zweryfikowania oczekiwań wobec charakteru i formy budynku. Ale proponując charakterystyczną dla siebie stylistykę, projektanci uszanowali też potrzeby swoich klientów, tak by obie strony pozostały zadowolone. Powstał dom o tradycyjnych podziałach i funkcjach, składający się z trzech sypialni, pokoju gościnnego, jadalni, salonu, gabinetu i salki treningowej umieszczonej w piwnicy, garażu na dwa samochody znajdującego się w obrębie budynku.

Lekkość i przejrzystość

Cała struktura budynku wydaje się bardzo lekka i nic nie zakłóca jej relacji z przestrzenią ogrodu. Sprzyjają temu okalający bryłę szerokim cienkim okapem płaski dach (zdawałoby się, że niemający należnego ciężaru) oraz liczne przeszklenia, a nawet fragmenty ścian pokryte trawertynem (to kamień lubiany przez modernistów, a jednocześnie wyraz tęsknoty inwestorów za śródziemnomorską tradycją). Kamienną okładzinę architekt uczynił optycznie lżejszą dzięki graficznym podziałom - elewacja przypomina pozbawioną światłocienia, pokratkowaną kartkę solidnego, ale delikatnego papieru listowego.

Od strony ogrodu łączącego się z pochyłością terenu zastosowano obfite przeszklenia na całej wysokości kondygnacji. To pozwoliło wprowadzić zieleń do wnętrz domu i otworzyło je na rozległy widok rozciągający się ze szczytu skarpy. Śmiałe przeszklenia dom zawdzięcza zresztą przede wszystkim swoim właścicielom, którzy wbrew zakorzenionej u nas tradycji chowania wnętrz przed oczami przechodniów i sąsiadów mocno nalegali na otwarcie domu na zewnątrz.

Na planie rombu

Wnętrze parteru - salon, pokój jadalny, kuchnia i gabinet - stanowią jedną przestrzeń. Na piętrze znajdują się pokoje sypialne, łazienka i garderoba. Dostęp do nich prowadzi z przeszklonej galerii. Pomieszczenia piwnicy przeznaczono na cele rekreacyjne. Całość tworzy logiczną kompozycję swobodnie przenikających się przestrzeni. Wrażenie nieskrępowania podziałami, a jednocześnie porządku, wynika z architektonicznej formy budynku. Zamyka się ona w kształcie prostej bryły uzupełnionej na przeciwległych krawędziach przeszklonymi "kostkami" - jak je nazywa projektant - które mieszczą jadalnię (od strony skarpy) i pracownię malarską (od ulicy).

Układ wnętrza jest skorelowany z podziałem elewacji budynku. Przyjęcie takiej korelacji za ważny cel oznacza przykładowo, że układ desek podłogi musi rygorystycznie współgrać z podziałami stolarki okiennej i elewacji, a na zewnątrz budynku - z rytmicznie rozmieszczonymi kamiennymi pasami dzielącymi płaszczyznę tarasu i trawników. Podobną jednorodność określają ten sam gatunek drewna oraz faktura podłogi we wnętrzu salonu i na przylegającym do niego tarasie. Rozumiejąc tę ideę współgrania i współzależności, właściciele dostosowali do charakteru całości założenia aranżację i wystrój wnętrz domu. Trudno znaleźć tu jakikolwiek dysonans. Nic nie odwraca uwagi od doskonałej w każdym szczególe architektonicznej formy budynku.

We wnętrzu dominuje jasne drewno dębowe. Z niego są zrobione podłogi i drzwi wejściowe, zabudowa kuchni, półki i szafy na książki w gabinecie, fragmenty wystroju łazienki właścicieli, a także większość mebli. Niektóre z nich kupiono, korzystając z oferty rynkowej (w wyborze pomagali architekci), inne zostały wykonane na zamówienie.

Zwraca uwagę prostota form ważniejszych elementów wyposażenia i ich czysto użytkowy charakter. Wszystko, nawet ekran kina domowego i zwykle mało atrakcyjnie prezentujące się głośniki, jest doskonale wtopione we wnętrze i współgra z całością.

Nic nie przesłania widoku na bujną zieleń starannie zakomponowanego, ale naturalnie wyglądającego ogrodu pełnego krzewów oraz pnączy. To one współtworzą klimat komfortu i urodę tego domu.

Zapisz się na NEWSLETTER. Co tydzień najnowsze wiadomości o budowie, remoncie i wykańczaniu wnętrz w Twojej poczcie e-mail: Zobacz przykład

>

Skomentuj:

Dom na skarpie