Kiosk - kup onlineKiosk - Ladnydom.pl

Wnętrza zaprojektowane przez Roberta Majkuta. Apartament z charakterem

Zdjęcia i stylizacja Michał Przeździk-Buczkowski, współpraca Michał Gułajski, tekst Anna Smoleńska

Jest specjalistą od sal kinowych, banków, markowych butików. Tym razem na język designu musiał przełożyć marzenia prywatnego, bardzo wymagającego inwestora. Efektem swojej pracy Robert Majkut chwali się w ?Domu & Wnętrzu?.

Dzięki użyciu kilkunastu odcieni bieli, kremów i czerni wnętrze nie jest oczywiste. Z drugiej strony, paleta ponadczasowych, eleganckich barw pozwoliła projektantowi utrzymać dyscyplinę. Sofa, stolik kawowy, fotele i lampy - IPE Cavalli. Żyrandol zdobiony kryształami przywieziony z antykwariatu w Monte Carlo.
Dzięki użyciu kilkunastu odcieni bieli, kremów i czerni wnętrze nie jest oczywiste. Z drugiej strony, paleta ponadczasowych, eleganckich barw pozwoliła projektantowi utrzymać dyscyplinę. Sofa, stolik kawowy, fotele i lampy - IPE Cavalli. Żyrandol zdobiony kryształami przywieziony z antykwariatu w Monte Carlo.
Fot. Michał Przeździk-Buczkowski

Ta historia zaczęła się od... biurka. Było to kilkanaście lat temu. Ówczesna wiceprezes ITI Aldona Wejchert chciała, aby w jej nowym gabinecie stanął mebel elegancki, ale nie minimalistyczny, kobiecy i poważny jednocześnie. Zadania podjął się Robert Majkut, uznany designer, który specjalizuje się w tak zwanym projektowaniu dla biznesu, jest autorem wnętrz banków, markowych butików, sal kinowych (m.in. Multikino Złote Tarasy w Warszawie). Jego projekty są zawsze spektakularne i wyprzedzające swoje czasy. – Nad tym biurkiem pracowałem dwa lata – wspomina. – Ale trud się opłacał. Biurko zwróciło uwagę właściciela warszawskiego apartamentu, któremu spodobał mu się ten styl, ta estetyka. Zapragnął urządzić mieszkanie w podobnym klimacie. I wtedy Robert Majkut po raz pierwszy w całości zaprojektował prywatny apartament. Wnętrze okazało się dużym wyzwaniem.

Wnętrza dostosowane do potrzeb

– Projektowanie wnętrz prywatnych zasadniczo różni się od projektowania miejsc użyteczności publicznej – tłumaczy Majkut. – We wnętrzach komercyjnych wszystkie nasze wysiłki koncentrują się na tym, by sprzedać dane miejsce – tak je wykreować, aby ludzie chętnie tu przychodzili i zostawiali pieniądze. Inwestor mówi: „zróbcie coś fajnego”, a potem w tabelach weryfikuje, czy projekt okazał się skuteczny i dobrze przyjęty przez jego klientów. Rządzą tu twarde zasady i albo coś zadziała, albo nie. Inaczej jest z wnętrzami prywatnymi. Ich właściciele nie są enigmatycznymi postaciami, ale ludźmi z krwi i kości, którzy mają swoje pasje, zachcianki i wyobrażenie o tym, jak by chcieli mieszkać. Projektując czyjś dom, wchodzimy głęboko w jego życie. Dopracowując szczegóły, często musimy pytać o rzeczy intymne, dotyczące codziennych rytuałów i przyzwyczajeń. Sukces osiąga się poprzez umiejętność stawiania owych pytań i budowanie dobrych relacji.

Dwa w jednym

Na szczęście właściciele warszawskiego mieszkania okazali się elastyczni i otwarci na niebanalne rozwiązania.

Zradością obserwowałem, jak coraz bardziej zapalali się do moich pomysłów, podekscytowani tym, co się dzieje, pozytywnie zaskoczeni obrotem rzeczy

– opowiada designer. Mieli jeden ważny warunek: wszystko musiało być najwyższej jakości, dopracowane w każdym calu. Architekt dostał wolną rękę i możliwość zaprojektowania wszystkiego od a do z. Było tylko jedno ale. Apartament powstał z połączenia dwóch mieszkań. W efekcie między sferą dzienną z salonem, jadalnią i kuchnią (pierwsze mieszkanie) a sferą prywatną z sypialnią, pokojem dziecka i łazienką (drugie) utworzył się wąski i ciemny korytarz w kształcie litery Z. – Psuł całe wnętrze. Postanowiliśmy z wady uczynić atut: rozświetlić go i optycznie poszerzyć – mówi Robert.

Kuchnia ani otwarta, ani zamknięta

Na jednej ścianie pojawiły się tafle luster, a na drugiej zabudowane szafy zdobione owalnym reliefem charakterystycznym dla włoskiej marki Ipe Cavalli. Relief, motyw przewodni w apartamencie, został też powtórzony na podświetlanym suficie. A właściwie jego połowa – odbijając się w lustrzanej ścianie, daje złudzenie przestrzeni.
Najtrudniejszy element był za nimi, przyszedł czas na kuchnię. Właściciele nie chcieli otwierać jej na salon, ale też nie wyobrażali sobie, żeby była całkowicie odizolowana. Rozwiązaniem okazał się czarny kubik ze szklanymi ścianami i przesuwanymi drzwiami. Zapewnia dyskrecję, a jednocześnie pozwala być w centrum wydarzeń. Lśniące materiały i AGD przypominające swoim oryginalnym kształtem rzeźby sprawiają, że kuchenne laboratorium idealnie wpisało się w klimat salonu. Stanowi jego ozdobę i kontrapunkt dla dominujących w pomieszczeniu bieli i kremów.

Wybraliśmy kilkanaście odcieni bieli, kremu iczerni, czasem różnią się między sobą zaledwie odwa tony! Zróżnicowanym barwom towarzyszy równie wiele faktur. Plus rozmaite materiały: szkło, stal nierdzewna, fornir. Efekt? Prostota izłożoność wjednym. Trzeba dużej wrażliwości iwyczulenia, by dostrzec niuanse, ale na tym polega cała sztuka

– podkreśla projektant. Doskonale wiedział, dla kogo jest mieszkanie – właściciel to również zapalony audiofil, który właśnie w drobnych smaczkach dostrzega piękno, potrafił więc docenić starania architekta. To podobno pierwszy, ale nie ostatni projekt Roberta Majkuta dla prywatnych klientów...

Skomentuj:

Wnętrza zaprojektowane przez Roberta Majkuta. Apartament z charakterem