Kiosk - kup onlineKiosk - Ladnydom.pl

Wnętrza: warszawskie mieszkanie choreografa

Magdalena Sołtys

Nic ponad miarę, nic niepotrzebnego, zagubionego. Ale też żadnej usilnej ascezy. Jedynie powściągliwość. Do tego wszystko na najwyższym poziomie. Designu, kompozycji, estetyki. Harmonia, której potrzebuje do pracy i życia artysta.

Kto tu mieszka? Claude Bardouil, francuski choreograf, tancerz, aktor i reżyser.

Gdzie? W Warszawie.

Metraż: 160 m kw.

Claude Bardouil już dobrych kilka lat temu zadomowił się w Polsce, a od 2010 roku pracuje w zespole Krzysztofa Warlikowskiego w Teatrze Nowym w Warszawie. Jest autorem choreografii do spektakli „Koniec”, „Opowieści afrykańskie według Szekspira” oraz „Nancy. Wywiad”. Ten ostatni to w całości jego choreograficzno-reżyserskie przedsięwzięcie. Bardouil jest poniekąd w awangardzie, interesują go niestandardowe warsztatowo formy ekspresji. Taki ciekawy człowiek na pewno mieszka ciekawie

W aranżacji modernistycznego na pierwszy rzut oka, a tak naprawdę eklektycznego wnętrza pomogła mu znana artystka Aleksandra Laska. Udało jej się osiągnąć niewymuszoną, trafioną w punkt harmonię. Nie znajdziemy tu cienia ogranych chwytów designu. Za to imponuje wyczucie, z jakim łączy różne, a nawet bardzo różne, elementy. I konsekwencja kolorystyczna.

Powierzchnia mieszkania została wykorzystana w optymalny sposób. Wcześniej jednak pomyślano o rearanżacji, a właściwie o rozluźnieniu pierwotnego układu architektonicznego. Z ciągu amfiladowego powstało jedno podłużne pomieszczenie. Z jednej strony wnętrze stało się przestronne, doskonale zintegrowane, z drugiej - dało szansę na podział i zmienność stylizacji. W otwartej, jakby rytmicznej przestrzeni można dostrzec odgrodzenia, odcięcia, bo zachowano „sygnały” amfilady poprzez pozostawienie fragmentów ścian dzielących pomieszczenia. Na co dzień, w zależności od punktu widzenia, można mieć wrażenie przemieszczania się po swego rodzaju galerii, w której przenikają się funkcje - kuchni, jadalni, salonu, sypialni.

Kultowy szezlong - słynna „maszyna relaksu”, czyli model LC4. Projekt Le Corbusiera, Pierre'a Jeannereta i Charlotte Perriand. Fotel B3 Wassily Marcela Breuera z 1925 r. Pośrodku chińskie stoliki ze starą porcelaną. Trójramienna lampa Serge'a Mouille'a z 1952 r.Fot. Aleksandra Laska

Mieszkanie nie ogranicza się do tak pomyślanej wspólnej, otwartej przestrzeni. Są i korytarze z zaskakującymi tu łukami czy niebanalne, prostokątne blendy na ścianach nośnych. A co ciekawe - kryje ono jeszcze aneks, będący w gruncie rzeczy rodzajem studia z dodatkowymi pokojami. Te dwie strefy wygodnie koegzystują.

Białe ściany i podłogi z sosnowych desek są tłem drewnianych i tapicerowanych skórą mebli.

Biel i różne odcienie drewna to baza kolorystyczna. Inne barwy są nieodległe, więc nie dominują. Wyposażenie zostało wybrane tak, by nie powstały kontrastowe zestawienia. „Drewniane” barwy uzupełniają się w gamach jakby kolejno następujących po sobie. I w tym jest elegancja.

Na klasykach XX-wiecznego designu wyposażenie wnętrza się nie kończy. Jest i sofa biedermeier, i chiński kabinet z litego drewna, a dalej chińska komoda oraz szafa... Gdzieniegdzie stoją bibeloty z podróży - wyselekcjonowane, idealnie zakomponowane. I inne przedmioty, np. marionetki, które mają zdobić w myśl reguł scenograficznych. W końcu mieszka tu człowiek teatru Każdy detal, nawet najpospolitszy, wymienialny, jak np. mydło, jest nieprzypadkowy. A co dopiero koszyk, czajnik - niby ot tak postawiony, mimochodem. Każda rzecz jest na właściwym miejscu, dobrze gra swoją rolę. Dyskretnie obecne są też wątki ekologiczne i rustykalne - lniane tkaniny, oszczędne rozwiązania.

W głównym ciągu pomieszczeń znajduje się kuchnia. Blat i zlew przyciągają wzrok piękną taflą marmuru z Thassos. W łazience - obudowa wanny i blaty z trawertynu w odcieniu kawy z mlekiem, do tego podłoga z desek tekowych. W ten sposób konsekwencja kolorystyczna wnętrza zostaje zachowana. Oba te pomieszczenia trzymają poziom całości i nie mają charakteru „roboczego”, drugorzędnego ze względu na przypisane im funkcje. Wręcz przeciwnie, zyskują na randze w rytuałach codzienności.

W całym mieszkaniu funkcje potraktowane są z daleko idącym egalitaryzmem. A piękno i klasa rozparcelowane wszędzie.

Skomentuj:

Wnętrza: warszawskie mieszkanie choreografa