Kiosk - kup onlineKiosk - Ladnydom.pl

Klasycy designu: Eva Zeisel

Agata Ziółkiewicz

To jedna z najciekawszych postaci współczesnego projektowania, a jej życiorys mógłby stać się kanwą pasjonującego filmu.

Eva Zeisel nie mówiła o sobie, że jest projektantką. Nazywała siebie "twórcą rzeczy". Zadaniem twórcy nie było poszukiwanie innowacji czy wyznaczanie trendów, zadaniem było "radosne poszukiwanie piękna". Eva Zeisel robiła to z pasją przez całe swoje bardzo długie życie. Dożyła 105 lat, odeszła w grudniu 2011. Niemal do samego końca była aktywna i ciekawa świata. W swoim wystąpieniu dla TED opowiadała o tym, że tak naprawdę całe życie pragnęła dwóch rzeczy - chciała tworzyć piękne przedmioty i podróżować. I taki plan udało jej się zrealizować. Eva Zeisel była ceramikiem, znała ten zawód od podstaw. Zaprojektowała tysiące naczyń (podobno blisko 100 000), w tym zastawy stołowe, wazony, misy. W późniejszym okresie projektowała także szkło, meble, dywany. Jej naczynia są charakterystyczne, określa się je jako eleganckie i ekscentryczne zarazem. Kiedy powstawały mogły zaskakiwać formami, dziś wydają się bardzo współczesne. Miękkie, zaokrąglone kształty - aż ma się ochotę je dotknąć. Tak, to właściwy trop, bowiem inspiracją dla Zeisel były krągłości ludzkiego ciała, natura. To sprawia, że te naczynia bywają tak zmysłowe, a czasem zabawne, zaskakujące.

Projektantka powiedziała kiedyś, że nie tworzy kanciastych rzeczy, ponieważ sama jest raczej okrągła, to leży w jej charakterze, i dodała: "Nawet powietrze pomiędzy moimi dłońmi jest okrągłe". I dodawała, że naczynia powinny być przyjemne nie tylko dla oka, ale i dla ręki. Na ceramice znała się znakomicie, gdyby była projektantką mody powiedzielibyśmy, że znała ją od podszewki. Glina nie miała przed nią tajemnic, podobnie jak ciężka praca. A zaczęło się wszystko w Europie, a dokładniej w Budapeszcie. Eva Striker Zeisel urodziła się w 1906 roku zamożnej rodzinie zasymilowanych żydów. Ojciec był właścicielem fabryki włókienniczej, matka Laura była historykiem i pierwszą kobietą, która uzyskała tytuł doktora na uniwersytecie w Budapeszcie. Była także feministką i działaczką polityczną, a jej bracia - Karl Polanyi i Michael Polanyi - zostali wybitnymi naukowcami. Jednak to nie nauka pociągała Evę, a sztuka. Dlatego zaczęła studiować malarstwo, by po krótkim czasie zmienić wydział na bardziej praktyczny jak się jej zdawało - ceramikę.

Po ukończeniu studiów znalazła pracę w Niemczech, gdzie przeszła niełatwą drogę od czeladnika do mistrza, zupełnie jak w średniowiecznych gildiach. Z pomocą w pracy przyszła rewolucja przemysłowa, zmiana systemu pracy, maszyny. Eva przez dwa lata stworzyła wiele projektów naczyń o geometrycznych kształtach, dając pracę grupie 30-40 osób. Jej ówczesną pracę inspirowała modernistyczna architektura. Jednakże modernizm jako taki określiła jako zbyt zimny i później, w swoich własnych twórczych zmaganiach unikała go jak ognia. Bauhaus nazwała zbyt poważnym i zbyt mechanicznym. W 1930 roku znalazła się w Berlinie, gdzie prowadziła barwne życie twórcze i towarzyskie. Kolejnym przystankiem był Związek Radziecki. Początkowo pojechała tam na wakacje, ciekawa intelektualnych nowinek. Została na dłużej. Pracowała w kilku miejscach, wizytowała fabryki, została nawet dyrektorem artystycznym do spraw ceramiki i szkła całego ZSRR.

Tak było przez cztery lata, aż do czasu gdy została oskarżona o spisek przeciwko Stalinowi i trafiła do więzienia. Był rok 1936 i sprawa wyglądała bardzo poważnie. W więzieniu spędziła 16 miesięcy, jak mówiła nie widząc kolorów, zamknięta w małej celi. Jak przetrwała? Opowiada, że ćwiczyła ciało i umysł, projektowała w głowie, wymyślała formy, kształty, przedmioty. Tak samo nagle jak została wtrącona do więzienia tak nagle ją wypuszczono i deportowano do Wiednia. W Wiedniu wyszła za mąż za Hansa Zeisela i razem wyjechali do Anglii, a stamtąd do Stanów Zjednoczonych. W Europie nadchodził czas wojny. To był ostatni moment by ujść z życiem. W kieszeni mieli razem 64 dolary. W USA jej kariera rozwinęła się. Mówi się, że Eva Zeisel zrewolucjonizowała amerykańskie stoły, proponując w latach 40-tych i 50-tych mniej oficjalny styl i proste, acz eleganckie nakrycia stołowe.

Oprócz pracy twórczej, Eva Zeisel poprowadziła pierwszy kurs ceramiki w Pratt Institute w Nowym Jorku. Nowością było to, że nauczała ceramiki nie jako rzemiosła, ale dziedziny projektowania przemysłowego. W 1946 roku zaprezentowała swoją pracę szerokiej publiczności w wykładzie "Eva Zeisel: Designer for Industry" w Museum of Modern Art w Nowym Jorku. To właśnie muzeum przez lata promowało jej sztukę jako dobry design - to znaczy zarówno piękny jak użyteczny, przedmioty, które wprowadzają przyjemność w codzienne życie. Na dziesięć lat Zeisel przerwała pracę twórczą, czasy były niesprzyjające, wojna w Wietnamie. Ale powróciła w 1980 roku wystawą w Montrealu. Pracowała we Włoszech, Japonii, Anglii, w Indiach, wiele podróżowała. Jej późniejsze projekty cieszyły się takim samym powodzeniem co te dobrze już znane, które zresztą wznowiono i przypomniano. Projektantka spróbowała swych sił w innych dziedzinach. Oprócz ceramiki i szkła zaprojektowała dywany, meble, lampy oraz różne drobiazgi, które chętnie podarowuje się w prezencie.

Niemniej jednak jej dziełem życia pozostała ceramika. Niektórzy podkreślając wyczucie formy, zmysł kolorystyczny wskazują czerpanie z węgierskiego dziedzictwa. Wydaje się jednak, że dominujące znaczenie ma użyteczność i piękno, harmonia, które decydują o przyjemności użytkowania. Eva Zeisel mówiła czasem, że gdy w przeróżnych zakątkach świata widzi swoje projekty to jakby spotykała swoje dzieci, które rozproszyły się po świecie. Zresztą, macierzyństwo też wpłynęło na twórczą pracę Zeisel. Większość projektów - niezależnie od materiału z jakiego zostały wykonane, choć najczęściej dotyczy to ceramiki - tworzy grupy, rodziny. Przedmioty lubią być razem, tak jak ludzie. Zachodzą między nimi rozmaite relacje. Doskonałym tego przykładem jest solniczka i pieprzniczka Evy Zeisel, które ona sama nazywa matką i córką. W swoim długim życiu Eva Zeisel otrzymała wiele nagród za swoją pracę, kolekcje ceramiki możemy podziwiać w wielu muzeach świata, a także można nadal je kupić by cieszyć się nimi w domu. Bo Eva odeszła, ale jej dzieło pozostało. Pozostało także myślenie o przedmiocie - naszym codziennym towarzyszu, który cieszy oko i jest pożyteczny. Eva Zeisel pracowała niemal całe swoje życie. Miała to szczęście, że robiła to co naprawdę ją fascynowało. Gdy ktoś zadziwiony pytał dlaczego wciąż pracuje, odpowiadała, że pracowała zawsze. Przeszła niezwykłą drogę od dziewczyny sprzedającej miski i dzbanki na targu w Budapeszcie aż do prawdziwej legendy designu.

Filiżanka z niespodzianką
Wybryki ceramiki
Happy chic Jonathana Adlera

Skomentuj:

Klasycy designu: Eva Zeisel