Metamorfoza łódzkiego mieszkania naszych czytelników

red.

Zobaczcie nowoczesne mieszkanie naszych czytelników, które przeszło prawdziwą metamorfozę. To nie jest kolejna kopia nudnego wnętrza z magazynu.

W odpowiedzi na nasz cykl "Pokaż nam jak mieszkasz, zainspiruj innych" Kasia i  Łukasz przysłali  zdjęcia swojego łódzkiego mieszkania, które poddali generalnej metamorfozie. Oto co do nas napisali:

"Mieszkanie, które ma 55 m kw. i znajduje się na łódzkim Osiedlu Mireckiego zostało zostało w pełni zaprojektowane i zaaranżowane przez właścicielkę. Osiedle wybudowane w latach 1928-1931 pierwotnie przeznaczone było dla robotników, jednak jak się później okazało, z powodu wysokich czynszów, mieszkania trafiły do ówczesnej łódzkiej elity intelektualnej. Bardzo chętnie osiedlali się tu również różnej maści artyści, malarze i pisarze. Dużym plusem osiedla jest sąsiedztwo jednego z największych parków w Łodzi.

Mieszkanie pierwotnie składało się z oddzielnej kuchni (z wydzielonym schowkiem, który w procesie przebudowy został zaadaptowany na mini-pralnię), dwóch pokoi oraz łazienki. Wysokość pomieszczeń wynosi około 3m.

W pierwszym etapie przebudowy usunięto ścianę dzieląca kuchnię i duży pokój. Przy okazji zostały usunięte obie futryny i przylegające ścianki, tworząc pomieszczenie o powierzchni około 35 m kw. Meble kuchenne zostały zamówione u stolarza dzięki czemu zyskano możliwość dopasowania wszystkich elementów, a finalny koszt pozostał na poziomie mebli z Ikei. W pomieszczeniu powstała również ścianka z bloczków 'ytong', tak by z jednej strony oddzielić przedpokój od pokoju, a z drugiej strony aby zyskać bazę dla telewizora i sprzętu audio.

Łazienka nie dawała zbyt wielu możliwości ponieważ pomieszczenie było małe i wąskie. Wannę zastąpiono prysznicem z odpływem liniowym tak by zyskać dodatkowe miejsce na blat pod umywalkę. Ściany i podłoga to szary gres.

Jak przywrócić blask podłodze?

W całym mieszkaniu, bardzo istotną kwestią była podłoga, której chciano przywrócić pierwotny wygląd. Na szczęści niemal 95% powierzchni zachowało się w stanie bardzo dobrym. Do pełnego blasku wystarczyło cyklinowanie i potrójne lakierowanie.

Aby stworzyć szafy, które nie zajmowałyby dużo miejsca i zbytnio nie rzucały się w oczy zmniejszono o 1 m pokój najmłodszego z domowników. Tutaj, podobnie jak w salonie, powstały ścianki z bloczków 'ytong', które stworzyły szafę po jednej stronie i mini-garderobę po przeciwnej.

Miało być jasno, przestronnie i z duszą

Mieszkanie miało spełniać trzy podstawowe warunki: miało być jasne, przestronne i posiadać choć odrobinę duszy, jaką zachowało całe osiedle Mireckiego. Stąd np. powstał pomysł na odkrycie ściany i wykorzystanie rzeczy, które mają dla właścicieli wartość emocjonalną. Stół to prawie 100 letnia okrągła cerga z dorobionym przez stolarza masywnym blatem pomalowanym na biało. Do stołu  zostały dostawione mieszane krzesła, dwa nowoczesne, dwa z targu staroci za kilkanaście złotych i  dwa odziedziczone (z około 100 letnią tradycją).

W kwestii oświetlenia zdecydowano się na lampę Caravaggio wiszącą nad stołem, dwie lampy Little Lace Pulpo wiszące nad kuchennym blatem oraz zaimprowizowaną lampę (stojącą za sofą) wykonaną ze statywu fotograficznego. Resztę stanowią kolorowe kable w oplotach i duże żarówki typu bulb.