Metamorfoza kawalerki
Czyli o tym jak ze zdewastowanego mieszkania zrobić designerską perełkę.
Łukasz kupił mieszkanie. Nieduże, raptem 30 metrów kwadratowych na Warszawskim Grochowie. To w sam raz dla singla bez kota czy psa. Tu historia mogłaby się zakończyć, ale tak naprawdę dopiero się zaczyna, bo Łukasz kupił nieciekawe mieszkanie w opłakanym stanie. Lokal w budynku z 1961 roku nadawał się do generalnego remontu. Było ciemno, brzydko i brudno. W dodatku to czwarte piętro bez windy. Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że nie ma tu nic ciekawego. A jednak... Łukasz dostrzegł potencjał, który musiał zostać wykorzystany, to była miłość od pierwszego wejrzenia.
I zaczął się remont...
Pierwszą i najważniejszą zmianą było wyburzenie betonowego stropu, oddzielającego mieszkanie od dachu budynku. Okazało się, że mieszkanie wcale nie jest ciemne, a wręcz przeciwnie, trzeba tylko zaprosić światło do środka. Przeszło 3 miesiące trwało wyburzanie stropu i wynoszenie z 4. piętra wiaderkami w sumie 15m3 gruzu. Opłacało się - powstała wysoka, jasna przestrzeń, w której dało się zbudować antresolę.
Na antresolę prowadzą "latające" schody. Ich wykonanie okazało się prawdziwym wyzwaniem. Teraz antresola to ulubione miejsce Łukasza. Pełni funkcję sypialni, jest tam również duży, wygodny materac i telewizor na wysięgniku. Rano przez okna dachowe, właściciela budzi słońce, a w nocy leżąc może wpatrywać się w gwiazdy.
Co za styl
Łukaszowi zależało, aby wystrój mieszkania korespondował z epoką, z której pochodzi kamienica. W architekturze modernistycznej powojennej Polski modne były motywy marinistyczne, stąd okrągłe elementy jak lampa w przedpokoju i wykończenia z polerowanej stali oraz drewniane elementy w łazience. Kuchnia to ukłon w stronę tego co na przełomie lat 50. i 60. było modne w Stanach Zjednoczonych.
Właściciela inspirowali również jego ulubieni architekci, Mies van der Rohe i Alvar Aalto. Łącząc ze sobą słynną koncepcję "Less is more" z nieco romantyczną wizją architektury ojca skandynawskiego dizajnu powstało wnętrze, które równie dobrze przyjmuje meble z IKEA, jak również perełki polskiego wzornictwa z lat 60.
Diabeł tkwi w szczególe
Gramofon Bang & Olufsen, szafki szwedzkiej firmy Kinnarps z lat 70. i fotele 366 projektu Józefa Chierowskiego z początku lat 60. to ulubione przedmioty Łukasza. Odrestaurowany parkiet i szachownica w kuchni tworzą nostalgiczny klimat minionych lat. Całość zamknięta jest w białej, dobrze doświetlonej, minimalistycznej przestrzeni, w żaden sposób nie przypominającej mieszkania sprzed remontu.
- Mieszkanie jest gotowe. Nic nie planuję zmieniać ani ulepszać. Bardzo zależało mi żeby wprowadzić się do gotowego mieszkania, więc w momencie przeprowadzki było tam już wszystko, łącznie ze sprzętem hi-fi i grafikami na ścianach. Chciałem odebrać je całościowo aby móc się przekonać czy faktycznie udało się zrealizować koncepcję która chodziła mi po głowie od momentu zobaczenia wnętrza po raz pierwszy. Chyba się udało - opowiada Łukasz.
Kawalerka 30 m kw, Osiedle Młodych, Warszawa Grochów, projekt i realizacja: ZUPART STUDIO , Mirosław Stachurko, Łukasz Stachurko, Maciej Bata.
Skomentuj:
Metamorfoza kawalerki