Kolorowe mieszkanie na poddaszu kamienicy
Mieszkanie można urządzać wciąż i wciąż. Oto przykład...
Miejscem na ziemi dla Mai, Bartka, ich synów Julka i Leona, a także trzech kotów, stało się poddasze w jednej z warszawskich kamienic. 120 m2 liczone po podłodze, a także dużo skosów, zakamarków, dziwny układ pomieszczeń, schodki i okna dachowe. Ogólnie wnętrze dość problematyczne, ale z dużym potencjałem i klimatem, choć klimat pojawił się tu dopiero za sprawą Mai. Gdy rodzina kilka lat temu kupowała mieszkanie było ono w pełni wykończone, ale jak twierdzi Maja, więcej pracy było z demontowaniem wszystkiego niż gdyby mieszkanie było "gołe". Po pierwsze trzeba było pozbyć się mnóstwa szafeczek, wnęk, pawlaczy, dziwnej zabudowy z płyty meblowej i wyłożonych prawie wszędzie paneli ściennych.
Do tego układ przedpokoju był dziwny - długi w kształcie litery L. Maja i Bartek część tego nieustawnego kształtu zagospodarowali na rzecz pokoju Leona.
Teraz mieszkanie na poddaszu w niczym nie przypomina dawnego lokum. Jest jasne, funkcjonalne i pełne kolorów. Została tylko podłoga, ta czeka na surowe deski, które z czasem mają się pojawić. Jak mówi Maja, obecna podłoga to dramat po poprzednich właścicielach - szare wykładziny i panele laminowane w nijakim kolorze.
Maja ciągle coś w domu przestawia, maluje, zmienia. Gdy urodził się Leon, trzeba było wydzielić dodatkowy pokój. To pociągnęło za sobą dalsze zmiany. Nowe meble, nowe miejsce na sypialnię, nowy pokój do urządzania. Tutaj nie jest nudno, zawsze wzrok przyciągnie jakiś miły detal, nowa lampka, ciekawa narzuta...
Wnętrze jest dynamiczne, pełne miksów, kolorów, mieszanki starych wiejskich mebli ze skandynawskimi dodatkami. W mieszkaniu wszystko razem dobrze wygląda. Ulubiona przez właścicielkę sztuka ludowa też znalazła swoje miejsce. Podobnie jak metalowy koń, który stanął w przedpokoju i jest miejscem odkładania butów.
Jak zapewnia Maja to nie koniec zmian. Do zrobienia została jeszcze łazienka i podłogi. W planach jest również podniesienie sufitu aż po samą więźbę. A także lekkie "odgracenie" mieszkania, choć jak twierdzi właścicielka to może być bardzo trudne, bo ona uwielbia ładne przedmioty...
Skomentuj:
Kolorowe mieszkanie na poddaszu kamienicy