Jak mieszkają Polacy: współczesny dom i książki
Czy we współczesnych domach jest miejsce na książki? Czy są one wyznacznikiem inteligenckiego domu czy świadczą po prostu o tym, że mieszkańcy lubią czytać? Czy urządzamy dom książkami?
Czy regał pełen książek jest wyznacznikiem inteligenckiego domu?
Takie pytanie zadaliśmy naszym czytelnikom na facebooku i znajomym. Odpowiedzi przyszło mnóstwo, wyrażały różne opinie, ale z niemal wszystkich jasno wynikało, że właściwie nie ma domu bez książki. Głosy moich rozmówców będą współtworzyć ten tekst i mam nadzieję, że przyczynią się do szerszej rozmowy o książkach w naszych domach.
Pytaliśmy nie tylko o inteligencki dom, ale w ogóle o to czy jest miejsce na książki w naszych domach, jakie książki można znaleźć w domowych regałach, gdzie jest miejsce na półki z książkami, czy pokazujemy książki czy wręcz przeciwnie - chowamy je i wreszcie - co nam to mówi o mieszkańcach.
Statystyki na temat zanikającego czytelnictwa w Polsce są alarmujące: nie czytamy! Zwykle po ogłoszeniu tych z roku na rok coraz bardziej szokujących danych, przez internet przetacza się burza komentarzy, które najczęściej skupiają się wokół tempa i stylu współczesnego życia: zagonienia, zarabiania, nowoczesnej technologii, drożyzny i ogólnego narzekania - czyli jak zwykle. Ale są także głosy wyrażające zdumienie ogromem zjawiska nieczytania, bo okazuje się, że wciąż wiele jest osób, dla których kontakt z książką jest częścią życia codziennego, czymś zwyczajnym, a zarazem koniecznym. I choć bywa, że zmienia się format - już nie książka, ale czytnik e-book - to ludzie nadal czytają.
Kiedyś książki po prostu wypadało mieć na półkach, choćby to była tylko Biblia, „Trylogia” Henryka Sienkiewicza czy „Pan Tadeusz” Adama Mickiewicza. Jednak my chcieliśmy porozmawiać nie tyle o przeciętnym polskim domu, a o domu inteligenckim, gdzie obecność książek jest rzeczą oczywistą, bezdyskusyjną, narzędziem pracy, ale i przyjemnością, pasją. Symbolem inteligenta.
Zatem pytamy: czy regał pełen książek jest wyznacznikiem inteligenckiego domu?
Inteligent czy inteligentny?Jak się okazało, jedną z pierwszych reakcji naszych rozmówców było proste pytanie: a kim jest dziś inteligent? Owo pytanie, poszukiwanie odpowiedzi i swego rodzaju obawa a nawet niechęć do zaliczania się do tej kategorii, skłania do szerszej dyskusji na temat kondycji współczesnego inteligenta i społeczeństwa polskiego w ogóle, to jednak przekracza ramy tego niedługiego artykułu. Niemniej jednak na potrzeby tego tekstu spróbujmy sobie dość ogólnie scharakteryzować naszego bohatera.
Inteligent to osoba wykształcona, żyjąca z pracy umysłowej, otwarta na świat i ludzi, uczestnicząca w życiu kulturalnym i społecznym, odpowiedzialna, tolerancyjna. Tradycyjnie do inteligencji zaliczano takie zawody jak nauczyciel, lekarz, prawnik, inżynier, artysta, a także urzędnik. Zatem są to ludzie szeroko pojętej kultury, nauki, sztuki - najogólniej rzecz ujmując.
Kasia: Coraz trudniej zdefiniować co to jest dom inteligencki. Dawniej biblioteka była niezbędnym elementem domu klasy wyższej, znakiem prestiżu, wiedzy, potwierdzeniem odbytej edukacji, ale dziś świat wyznaje inne wartości - cenimy sukces finansowy, zaradność życiową, skuteczność w działaniu. Znakiem czasu jest coraz mniejsza ilość książek w domach.
Dom tam, gdzie książki moje
Mniejsza ilość nie oznacza jednak, że zniknęły one całkiem z naszych domów. W wielu domach są i mają się dobrze.
Monika:Regał pełen książek w domu jest symbolem ciekawości jaką wobec świata mają mieszkańcy tego domu, obrazem ich pasji, znakiem, że cenią sobie tradycję. Książki w domu świadczą o otwartości domowników na innych i o ich wrażliwości. Pracownia Projektowa: Zarówno książki jak obrazy czy grafiki na ścianach pokazują, że mieszkaniec tego wnętrza jest otwarty na kulturę i sztukę. Książki ocieplają wnętrze i wprowadzają do niego indywidualny klimat. Grzegorz: Wzrastałem w szacunku do książek i przekonaniu, że są wyznacznikiem pewnego poziomu ich właścicieli. Bogaty księgozbiór oznacza dla mnie zaproszenie do rozmowy właściwie na każdy temat. Magda: W domach moich przyjaciół i znajomych jest zgodnie z zasadą - im ktoś ma więcej klasy i kultury, tym więcej książek jest w jego domu. Różnych, często przypadkowych, gromadzonych z pasją i nierzadko bez umiaru. Za to każda książka ma tam swoją historię i swojego czytelnika. Ci, którzy tylko chcą być uważani za inteligentnych, ale nie idzie za tym prawdziwa mądrość i kultura, gromadzą płyty z filmami, często pirackie kopie, lansują się gadżetami, a nie książkami. Słyszałam już różne tłumaczenia braku książek (że się kurzą, że mieszkanie za małe, że nie ma czasu czytać, że oczy bolą od małego druku), za każdym razem tak naprawdę chodziło jednak o to, że książek nie ma, bo nie ma potrzeby by je mieć.
Julia: Wydaje mi się, że regał pełen książek jest wyznacznikiem... domu w ogóle. Nie potrafię wyobrazić sobie domu bez książek. Dom jest tam, gdzie są moje książki.
Pokaż mi swój regał, a dowiem się kim jesteś
Zatem regał z książkami, mniejszy lub większy, w domu inteligentnego człowieka jest. Jakie informacje ze sobą niesie? Czy bywa symbolem statusu czy jest tylko elementem umeblowania wnętrza, dekoracją?
Z pewnością jest ważną informacją o właścicielach, może być rodzajem wizytówki, bywa niezwykłą kolekcją. Domowa biblioteka to także swego rodzaju historia życia, niczym album ze zdjęciami. Ale czy potwierdza, że mieszka tu inteligent?
Dorota: Znam takie domy, gdzie regały z książkami owszem są i to w ilości sugerującej wielkie oczytanie właścicieli. Ilość książek na regałach nie ma już wiele wspólnego z inteligenckimi domami. Zrobił się z tego trend i wielu niestety ćwierćinteligentów szpanuje zbiorami, które w ręce mieli tylko wtedy gdy odkurzali regały.
Iza:Już nie. Bywa dzisiaj tak, że dom pełen książek nie świadczy o tym, że się te książki przeczytało.
Gosia:Już dawno - nie. Książki to przedmiot czysto użytkowy czyli do czytania, nie świadczą o statusie, inteligencji czy zamożności, mówią o tym, że ktoś po prostu lubi czytać.
Marcin:Mogę sobie wyobrazić inteligencki dom, w którym nie ma żadnej własnej książki, a jedyne jakie się pojawiają to te z biblioteki. Mogę sobie wyobrazić dom, w którym jedyną książką jest czytnik kindle/tablet... Coraz bardziej myślę, że książki to przedmioty zagracające mieszkania - chodzi o to, żeby je czytać, nie o to, żeby je mieć.
Kasia:Tak. Znam wiele domów inteligenckich, artystycznych, które są pełne książek, czy dzieł sztuki, ale należą zwykle do starszego pokolenia (40, 50, 60-latków). Moi znajomi i przyjaciele należą także do specyficznej grupy ludzi związanych z wiedzą - architekci, historycy sztuki, wykładowcy. Książki są także narzędziami naszej pracy. W domach młodych ludzi już wygląda to bardzo różnie. Ogromna zmiana technologiczna - e-booki, audiobooki - powoduje, że nie zawsze korzystają oni z książki tradycyjnej, leżącej na półce. Często nie mają potrzeby posiadania rzeczy, dzielą się nimi i wymieniają.
Potwierdzają to inne głosy:
Patrycja:Myślę, że w dobie ebooków i audiobooków książki nie są już takim wyznacznikiem. Sama mam kolekcję elektronicznych książek, a na półce trzymam te najcenniejsze, które otrzymałam w prezencie. Resztę oddaję, biblioteki zawsze przyjmują nadwyżki.
Czytam w wannie:Nie oceniaj książki po okładce, a inteligenta po regale. Mamy regał z książkami, ale staramy się ograniczać ich liczbę, bo to małe mieszkanko i mały regalik. Dlatego dużo wypożyczamy z biblioteki lub czytamy w formie e-booków. Czy jak ktoś postawi czytnik Kindle na półce to się liczy? O tym, czy ktoś jest inteligentem (a może lepiej powiedzieć człowiekiem inteligentnym) świadczy raczej to, czy czyta ze zrozumieniem, a nie, jak duży jest jego regał. Podobnie jak o klasie kierowcy nie świadczy to, jak duży ma samochód.
Maja:Jaki regał taki człowiek? To chyba dość oczywiste. U mnie na półce znaleźć można książki politologiczne, dotyczące stosunków międzynarodowych, obok nich w większości wciąż są książki kulinarne, muzyczne, a także od niedawna te związane z architekturą i designem. Można łatwo się domyślić co studiuję, a także co robię w wolnym czasie.
Wiele osób wprost mówi o tym, że zwiedzanie domu znajomych zaczynają od... przeglądu książkowych półek.
Kasia:Zawartość biblioteki mówi bardzo wiele o ich właścicielach, a nawet o czasach. Książki wyrażają nasze tęsknoty, żale, pragnienia, ideały estetyczne i wartości. Przestrzeń także wiele mówi o mieszkańcach, ale nie zawsze prawdę. Obecność biblioteki to znak, że książki są ważne, ale mogą być odziedziczone w spadku. To czy są one czytane i używane okazuje się zwykle w rozmowie z domownikami, bo książki, to świetny pretekst do rozmowy.
Magda:U moich znajomych są regały z książkami i zauważyłam fajny zwyczaj, że bardzo często goście zaczynają wizytę od przeglądania zaprzyjaźnionych biblioteczek. To fajnie zaczyna rozmowę, budzi emocje, podrzuca tematy do dyskusji.
Monika:Zawsze mnie kusi, gdy jestem w nowym domu, by zaglądać na półki z książkami.
Iza:Zawsze, gdy przebywałam w czyimś mieszkaniu po raz pierwszy, podchodziłam do półki z książkami. Na podstawie tego jakie mieszkaniec posiadał książki na półce, potrafiłam zorientować się, czy nadajemy na tych samych falach, czy podobna literatura nam się podoba, czy lubimy tych samych autorów. To fascynujące. Jedno spojrzenie na książki i wiesz z kim masz do czynienia. To oczywiście znaczne uproszczenie, ale nigdy się nie pomyliłam.
Jeden regał to za mało
Gdzie jest zatem miejsce dla książki w domu? Okazuje się, że zwykle nie kończy się na jednej półce czy regale. Książki lubią opanowywać niemal wszystkie zakątki mieszkania, niezależnie od jego wielkości. Wielu rozmówców przyznaje, że książki rządzą w ich mieszkaniach, regały wciąż są za małe, a nowych pozycji przybywa.
Monika:Kupujemy znacznie więcej książek niż jesteśmy w stanie przeczytać. Kiedy znów któreś z nas przychodzi do domu z kolejnymi pod pachą, zawsze też ma gotowe usprawiedliwienie "potrzebuję do pracy", "rozdawali za darmo", "wzięłam trzy, bo były w pakiecie" Kupujemy oczywiście też książki sobie nawzajem. Dom bez książek jest pusty i bez duszy. Książki to bardzo pozytywne uzależnienie i nie walczymy z nim podobnie jak miłością do kawy i słodyczy.
Julia:Książki są obecne w absolutnie każdym pomieszczeniu. Duże regały pokrywają dosłownie całą ścianę w pokoju do pracy - to tam zebraliśmy z mężem większość naszej kolekcji. Obok powieści, tomików z poezją, a także słowników i podręczników pysznią się przewodniki, książki z dzieciństwa oraz "efekty specjalne", jak książki na temat... łowienia ryb (pasja mojej drugiej połówki). W salonie ułożyłam na półkach albumy o sztuce, przy kominku leżą książki które dostałam w prezencie. W kuchni mamy książki kucharskie, w łazience to, co akurat w danej chwili prosiło się o zaproszenie do wanny lub w jeszcze bardziej ustronne miejsce, a w sypialni piętrzą się góry książek przeczytanych dopiero co i tych, które dopiero czekają na swoją szansę.
Marcin:U nas książek całe stosy. Wprowadzając się wykonaliśmy szczególny wysiłek koncepcyjno-logistyczno-finansowy, żeby je stylowo pomieścić. Sami zaprojektowaliśmy swoje regały. Podpatrywaliśmy magazyny z dizajnem, szczególną inspiracją był sposób wyłożenia albumów ze sztuką w Melancholii von Triera (mamy albumy i magazyny na podstawkach pod laptopa z Ikei porozkładane w całym domu). Zamiast szafek nocnych mamy stosiki magazynów/książek, na których stoją lampy.
Ale nie wszyscy się chwalą, z różnych powodów albo nie wystawiają niektórych tytułów albo w ogóle nie widzą powodów by się księgozbiorem szczególnie szczycić, czasem przeważają względy praktyczne.
Manufaktura Splotów:U mnie książki są zamknięte w komodach za szklanymi, mlecznymi drzwiami, nie mam potrzeby wystawiania ich aby pokazać jaka to ja inteligencja jestem, książki w moim domu są dla mnie, a nie na pokaz - wciąż tak się je u niektórych traktuje.
Patrycja:Książki dużo o nas mówią - kim jesteśmy, co jest dla nas ważne, czym się interesujemy i dlatego w ostatnich czasach trochę w domu przemeblowałam, nie wystawiając wszystkich książek na widok publiczny. Dlaczego mam się odkrywać przed wszystkimi ludźmi, którzy przewijają się przez nasz dom?
Martyna: Książek mnóstwo jak najbardziej, ale jednak ładnie pozakrywane, kwestia niezagracania pomieszczenia, zwłaszcza jak małe.
Jak to się ma do trendów we wnętrzach? Gdy jedna z czytelniczek wspomniała o minimalizmie, inna natychmiast ripostowała: Trend minimalistyczny mam w nosie - książki muszą być. Dobrze zorganizowana biblioteczka zdobi każde nawet najmniejsze pomieszczenie.
Książki posiadamy, żyjemy z nimi, lubimy je czytać, dotykać, wąchać i choćby tylko patrzeć na nie. Są ważnym elementem życia.
Gosia:Mamy około pięciu regałów w tej chwili, mieścimy się. Lubimy żeby książki były dostępne, były pod ręką. Bardzo lubię na nie patrzeć, równie mocno jak je czytać.
Anna:Żeby czuć ciepło i przytulność domu, muszę widzieć książki. Lubię brać je do ręki, przekładać kartki, czuć ich zapach, spędzać czas na czytaniu.
Monika:Nasze regały są pełne po brzegi. Mało tego po połączeniu naszych biblioteczek prywatnych mój chłopak wymyślił świetny patent podwójnych rzędów książek na półkach. Żeby nie zapomnieć, co stoi w tylnym rzędzie, mamy zrobione zdjęcia - polecam! Zawsze też można awansować któregoś autora lub pozycję. Ale książki leżą także na zagłówku kanapy i te sterty lubię najbardziej. Wystarczy wyciągnąć rękę, by przeczytać kilka stron przed zaśnięciem.
Iza:Jak metraż nie wspomaga, to zawsze są ściany, podłoga i parapet.
Kasia:W domach jest miejsce na wszystko co kochamy, więc jeśli ktoś czyta i czerpie z tego przyjemność znajdzie miejsce na książki. Półka z ulubionymi książkami bardzo sie przydaje. Przypomni, pocieszy, zmotywuje w trudnej chwili i da chwilę zapomnienia. Jak domowa intelektualna apteczka :)
Regał dobrze zaprojektowany
A jak kwestia mieszkania z książkami wygląda od strony projektowej?
Katarzyna i Jerzy Briks, Briks Architekci:To, czy w domu znajdzie się miejsce na książki zależy od stylu życia naszych klientów. Zawsze namawiamy ich, żeby dom wyrażał ich osobowość i opowiadał rodzinną historię. Zdjęcia, pamiątki, książki nadają przestrzeni osobisty charakter. Nieważne czy jest to przestrzeń nowoczesna czy tradycyjna, w różny sposób możemy znaleźć na nie miejsce. Szukamy rozwiązań pasujących do projektu - od tradycyjnych szaf bibliotecznych po nowoczesne, minimalistyczne formy. Cieszymy się, kiedy można zaprojektować w domu osobną bibliotekę lub gabinet pełen książek.
Jeśli nie ma takich możliwości, to wykorzystujemy dostępne w sprzedaży regały i pomysłowe, zaskakujące w formie półki na książki albo sami je projektujemy.
Naszym ulubionym rozwiązaniem jest duży regał z książkami stosowany jako ścianka działowa. Dostępny z obu stron, doskonały także na ekspozycję ciekawych przedmiotów. Wiele albumów i książek jest tak pięknie wydana, że żal je chować. Stosujemy też wnęki z dębowymi półkami.
Często spotykamy się z argumentem, że książki są zbiorowiskiem kurzu i z tym trudno dyskutować, ale istnieją przecież szafy biblioteczne z przeszklonymi szybami, można zaprojektować drzwi przesuwne do wnęk na książki albo schować je w szafach, czy szufladach. Są też klienci dla których większe znaczenie ma ma kupienie i eksponowanie nowego sprzętu AGD w kuchni czy telewizora i sprzętu audio w salonie. I nic ich nie przekona do posiadania biblioteczki.
Pomysłów na domową bibliotekę jest całe mnóstwo, pojawiło się wiele oryginalnych form półek, przeróżnych regałów i całych systemów przechowywania. Wybór zależy tylko od nas.
Zwykle tworzymy nasze księgozbiory sami, ale istnieje też możliwość zamówienia sobie usługi jaką jest stworzenie prawdziwej biblioteki jako miejsca reprezentacyjnego, świadczącego o obyciu i kulturze właściciela biura czy apartamentu.
A jeśli nie mamy książek ani miejsca na nie? To możemy troszkę poudawać. Warto wspomnieć, że dostępne są tapety imitujące bogaty księgozbiór, a szwedzkie projektantki z Front Design wymyśliły serię mebli, które udają pełną bibliotekę.
Książka niejedno ci powie
Pytania o to czy mieszkać z książkami czy nie właściwie chyba nie ma sensu stawiać, odpowiedź wydaje się jednoznaczna. Książki warto mieć, warto czytać, warto o nich rozmawiać i się nimi cieszyć, nawet jeśli byłyby tylko ładną dekoracją. A może zdarzyć się i tak, że widząc czyjś zbiór podejmiemy właściwą życiową decyzję:
Julia:Pamiętam, że w dzieciństwie usłyszałam od jakiejś mądrej starszej osoby, aby wybierając partnera na życie, dokładnie przyjrzeć się książkom w jego domu rodzinnym. Moi dzisiejsi teściowie mają książki nawet przy, pod i nad schodami. A ja jestem bardzo szczęśliwa w małżeństwie!
Czy posiadanie i dobra ekspozycja księgozbioru jest dla was ważna? Jakie jest wasze zdanie w kwestii mieszkania z książkami? Czy regał pełen książek nadal jest wyznacznikiem inteligenckiego domu?
Skomentuj:
Jak mieszkają Polacy: współczesny dom i książki