Lalala, czyli sopocki arthotel
Na ulicy Rzemieślniczej numer 42, w Sopocie, mieści się hotelik nieduży, 7 pokoi, 7 historii...
W tak zwanym świecie nie jest to nowa sprawa, poszukuje się miejsc wyjątkowych, z charakterem, pomysłem, duszą. W opozycji do sieciówek, gdzie pokoje, nieważne czy w Londynie, Moskwie, Nowym Jorku, Buenos są takie same. Z Lalala było jak piosence: ''Było ich trzech, w każdym z nich inna krew, ale jeden przyświecał im cel''. Asia Zastróżna, artystka cyrkowa (nie mylić z cyrkówką), specjalność trapez, Wojtek Wojtkuński - socjolog i rzeźbiarz oraz Paula Krajnik, socjolog również. Na początku tego roku trójkątny układ uległ nieznacznej modyfikacji. Rafał Jurewicz, anglista - wokalista, zastąpił Paulinę, która przeszła na odcinek produkcji filmowej. Z materią zmagali się dwa lata, a do tych zmagań zaprosili artystów zaprzyjaźnionych, których towarzysko i artystycznie cenili. Każdy dostał do zagospodarowania pokoik i tak zwaną wolną rękę (tudzież dwie). Gośćmi są głównie ludzie, ale jak mówi Gazecie.pl Asia, są otwarci także na inne gatunki zwierząt. Ich codzienność to śniadania serwowane od 10 do 13, bar czynny od 16 do 23 i wolne poniedziałki.
7.
38.
Honorata Martin i Ula Wasilewska, gdańszczanki, stworzyły klimaty tylko z pozoru beztrosko-błękitne. Po ich pokoiku wałęsa się niepokój. We wnętrzu pobrzmiewają klimaty drobnomieszczańsko-przedwojenne, solidne łoże, szezlong i sarenka - uciekinierka z makatki.
44.
77.
100.
Dwa łóżka, dwa okna, trochę koloru zetlałych miętówek, trochę koloru malinowych landrynek, do tego czarna komiksowa kreska. W pokoju Emilii Bartkowskiej najlepsza jest jednak łazienka w kropki...
295.
Usia siusia cepeliada w majtkowym różu. Klimaty retro, klimaty etno, klimaty soc, a na parapecie tajemnicza maszyna do łamania kodów (kulturowych?). Taki pokoik przygotował Kuba Bąkowski, którego ulubionym programem telewizyjnym jest obraz kontrolny.
1600.
Arthotel Lalala, ul. Rzemieślnicza 42, Sopot. Jesienią pokój dla dwóch osób ze śniadaniem kosztuje 220 złotych. Autorem wszystkich zdjęć - onirycznych panoramek jest Paweł Miłosz.
Skomentuj:
Lalala, czyli sopocki arthotel