Kiosk - kup onlineKiosk - Ladnydom.pl

W miejskiej dżungli: Krynica Morska a mentalność polska

Izabela Bek

Do Krynicy Morskiej, perełki naszej Mierzei Wiślanej, wróciłam po przeszło dekadzie. Pamiętałam ją z pewnych wakacji na początku szkoły średniej, gdy jako nieco buńczuczna i zblazowana nastolatka szwendałam się nocami po ciemnych uliczkach dawno uśpionego miasteczka. Nie da się ukryć - od tamtej pory przeszło ono kolosalną ewolucję. Pytanie brzmi: na ile ta ewolucja wyszła Krynicy na lepsze?

Odczucia po pobycie nad Zalewem Wiślanym mam słodko-gorzkie. Na pierwszy rzut oka miejsce urzeka. Jest względnie uporządkowane architektonicznie (poza około kilometrowym odcinkiem w okolicach Centrum - pełnym namiotów z badziewiem, kebabów, zapiekanek i innych dramatów), przestrzenne, ma piękne plaże. Ale takie wrażenie wynosi się po 2-3 dniach pobytu. Jeśli zostaniemy dłużej - pojawią się tak zwane mieszane odczucia...

Po pierwsze: ośrodki, wille i pensjonaty - nowiutkie, śliczniutkie i odmalowane - w środku okazują się mocno rozczarowujące. Ale nic to, w końcu mamy wakacje, nie przyjechaliśmy siedzieć w pokojach. Chodzi o plaże, morze, knajpki i pyszne jedzenie.

I tu zaczynają się schody. Polacy niestety nie mają jeszcze zaszczepionej kultury plażowania - pety, puszki, kapsle i dziecięce pieluch walają się WSZĘDZIE. Zaczynam marzyć o tym, żeby wymyślono plaże bez dzieci (koro są te bez psów, to czemu nie bez dzieci - krzyczących, brudzących, sypiących piaskiem w oczy) i ich beztroskich rodziców. Knajpki owszem mamy, ale... Kulinarna monotonia mogłaby dobić nawet smakosza ryb, nie mówiąc o wegetarianach. Jednak w Krynicy najbardziej załamał mnie poziom obsługi. Tu przytoczę tylko jeden przykład. Zwykle piszę o tym, co dobre, fajne, ciekawe. Ale tym razem wymienię z nazwy miejsce, którego należy się strzec - to Kawiarnia Donald. Kawę mają raz lepszą, raz gorszą. O drinkach - bladego pojęcia. Desery zawalone są furą bitej śmietany. Ale najgorsza jest impertynencka obsługa, która nie słucha zamówień, podaje coś, co nawet do głowy nam nie przyszło (np. czekoladę na gorąco przy 40 stopniowym upale) i potem klientowi mówi - tu cytat - "Następnym razem proszę słuchać jak powtarzam zamówienie (którego kelnerka wcale nie powtarzała!!). Jestem przez panią na minusie. Możecie do nas więcej nie przychodzić".

Na tym dość dramatycznym tle pozytywnie w Krynicy Morskiej wyróżniają się 3 miejsca: dwie knajpki i jeden butik z biżuterią.

Zacznę od biżuterii. Studio TT to miejsce, do którego odsyłam wszystkich! To prawdziwa sztuka jubilerska, z ciekawym designem, pięknym wystrojem sklepów i fenomenalną obsługą - Justyna w Krynicy i Dorota w Elblągu to żywe wizytówki tej firmy! Firma tworzy w srebrze, złocie, plastiku, lnie, miedzi, ma w swojej ofercie też kilka perełki na zasadzie up-cyclingu! Mnie na kolana rzuciła ich kolekcja Baby Pruskie, wyróżniona zresztą pierwszą nagrodą w konkursie na Pamiątkę z Warmii i Mazur. A do tego ceny - szalenie przystępne. Fantastyczna jest możliwość personalizacji biżuterii oraz dopasowania do każdych - najmniejszych i największych - gabarytów.

Kulinarnie w Krynicy polecam dwa miejsca. Pierwsza to Karczma Rybna, przy fontannie. Mimo nazwy, to jedna z nielicznych restauracji nad polskim morzem, gdzie wegetarianin może zjeść coś innego, niż sałatka grecka. Polecam warzywa z wody z serem, szparagi z serem, makaron Łukasza (z brokułami i papryką) i ziemniaczki opiekane. Moja rybożerna mama była zachwycona ich flądrą - świetnie wysmażoną - i dorszem. Karczma ma też ciekawy design, mało rybny, ale bardzo karczmiany. I urokliwą, bardzo sprawną obsługę. Dodatkową atrakcją bywają dziki, które całymi stadami przechadzają się przed parasolkami Karczmy Rybnej.

Drugi lokal godny uwagi to Restauracja Nadmorska, tuż przy Hotelu Continental. Mistrzowska sałatka grecka z ciekawym dressingiem, kulinarna ciekawostka - modra kapustka z rodzynkami na ciepło, pyszne makarony i pierogi ze szpinakiem. Ryba dobra, jeśli poprosimy o solidne wysmażenie. Tu też mają pojęcie o drinkach - warto spróbować tych na bazie musów z świeżych owoców. Wystrój - bardzo nadmorski. W środku mamy stoliki-łódki, kokpity, liny etc.

Podsumowując: Krynica Morska może i tak, ale na kilka dni. Najlepiej - w pokoju z aneksem kuchennym, byśmy nie musieli obcować z tragiczną obsługą w większości miejsc. Albo w okolicach Restauracji Nadmorskiej lub Karczmy Rybnej. I obowiązkowo - w miejscu, z którego blisko nam będzie do TT - wreszcie z wakacyjnej wyprawy nie przywieziemy badziewia!

    Więcej o:

Skomentuj:

W miejskiej dżungli: Krynica Morska a mentalność polska