Kiosk - kup onlineKiosk - Ladnydom.pl

Trzy kawalerki w Poznaniu

red.

Industrialnie i z nutką vintage - Glanc Studio pokazuje swoje mieszkania

Nasza czytelniczka wraz ze swoim chłopakiem często odwiedzają Poznań - mają tu znajomych, lubią to miasto. Przyjeżdżając tu zawsze mieli jednak problem ze znalezieniem fajnego miejsca do spania. Takiego, w którym można się dobrze poczuć. Kiedy nadarzyła się okazja, kupili trzy kawalerki w przedwojennej kamienicy na starych Jeżycach w Poznaniu. Urzekł ich sam budynek i dzielnica, trochę jeszcze zaniedbana, ale z potencjałem - zaczyna się tu dziać dużo ciekawych rzeczy, otwierają się nowe knajpy i kawiarnie.

- Mieszkania wynajmujemy na doby, a cały projekt nazwaliśmy Glanc Studio (z podtytułem „Apartamenty na wysoki połysk”). Takie nawiązanie do poznańskiej gwary: „glanc” oznacza właśnie „na błysk”. Stworzyliśmy trzy podobne przestrzenie o industrialnym charakterze, przemycając jednak trochę stylu vintage. Dominujące kolory to biel, brąz, szarość i czerń. W każdym mieszkaniu trochę inne akcenty kolorystyczne. W dwóch mieszkaniach udało się zachować łuki nad dużymi oknami, wszędzie zostawiliśmy gołą oryginalną cegłę (gdzieniegdzie trzeba było ją dosztukowywać). - mówi Olga.

Właścicielom zależało na tym, żeby miejsce nie było bezosobowe. Starannie dobierali meble, szukali ich w różnych miejscach, nie w jednym katalogu.

- Lustro przywieźliśmy z wycieczki do Londynu. Znaleźliśmy je w pop-up shopie ze starociami. Wisi w łazience w apartamencie BLUE. Pozostałe dorobiliśmy u szklarza na wzór tego starego. Łazienka w ogóle była ważna - mieszkanie jest małe, a zależało nam, żeby łazienka była funkcjonalna i przestronna. Udało się zaprojektować duży prysznic z deszczownicą. Łazienka miała być prosta, ale efektowna. Na ścianach są kafelkowe białe płytki (zawsze kojarzyły nam się z nowojorskim apartamentem), na podłodze: czarno białe płytki Vives z drobnym geometrycznym wzorem. We wszystkich trzech łazienkach wiszą delikatne przezroczyste lampy Hübsch i kinkiety MyZorki Design. Dodatki z Muji, Bosign Stockholm i House Doctor.

Chociaż kawalerki są do siebie podobne, każdą zdobią inne, starannie dobrane detale.

W apartamencie BLUE najfajniejsze chyba są stare industrialne lampy odnowione przez interiorsreanimation. Nad szarym łóżkiem z Ikei wisi plakat autorstwa Magdaleny Estery Łapińskiej. Na plakacie modernizm warszawski, ale tak nam się spodobał, że musieliśmy go powiesić w poznańskim mieszkaniu. Poza tym minimalistyczny biały sideboard z bukowymi nogami z holenderskiej firmy Zuiver. Ten sam mebel stanął w apartamencie GREY, różni się on w zasadzie tylko kolorem mebli, plakatem Studia Homework (reklamującym wystawę plakatów filmowych Franciszka Starowieyskiego) oraz efektowną lampą Hook Line od Pani Jurek.  Apartament GREEN na parterze jest trochę mniejszy, dlatego wstawiliśmy tam rozkładaną kanapę w stylu wersalki z lat 70. Wystrój tego mieszkania jest cieplejszy, bardziej w stylu retro: miętowy stół i stolik, białe krzesła, szare gumowe lampy Unfold od Muuto, drewniana komoda Woodways z kolekcji Dolce, kolorowy plakat Pinata Unique.

W każdym studio postawiliśmy stoły Iker z serii Maple i klasyczne krzesła Ton Ironica. Co jeszcze łączy trzy wnętrza?

Wszędzie wiszą czarne kinkiety Bloomingville z dużą żarówką-bombką. Potrzebowaliśmy prostych, pojemnych szaf, ale takich, które nie zdominują całego wnętrza. Po długich poszukiwaniach trafiliśmy na dziecięcą szafę Ouax z kolekcji Marie Joy. Biała, solidna - okazała się idealna. Kuchnie we wszystkich apartamentach są praktycznie identyczne. Zakładając, że mieszkania są przeznaczone pod wynajem, nie mogliśmy zainwestować w superdrogie meble kuchenne. Wybraliśmy więc najprostsze białe meble z Ikei, żeby jednak podtrzymać efekt designerskiej przestrzeni, położyliśmy na nich betonowy blat.

Dodatków szukano głównie na Allegro, przeczesując sklepy z duńskim designem i starą porcelaną. W dopięciu całego projektu pomagali znajomi. Zaprzyjaźniony grafik z Poznania stworzył eleganckie logo, zdjęcia zrobiła znajoma fotografka, kwiaty dostarczają sąsiedzi - kwiaciarnia Kwiaty&Miut.

Skomentuj:

Trzy kawalerki w Poznaniu