Kiosk - kup onlineKiosk - Ladnydom.pl

W ekscentrycznym świecie Abigail Ahern

Agata Ziółkiewicz

Poznajcie najgorętsze designerskie nazwisko z Londynu.

wnętrza domu Abigail Ahern
wnętrza domu Abigail Ahern
fot. abigailahern.wordpress.com

Pewna doza ekscentryzmu, inności zawsze była na Wyspach Brytyjskich wysoko ceniona. Nie powinno więc nas dziwić, że to czym zajmuje się Abigail Ahern jest tak lubiane i popularne w Wielkiej Brytanii. Ale nie tylko tam. Magazyny o wnętrzach, zarówno te tradycyjne, papierowe jak i internetowe, strony wnętrzarskie czy też blogi chętnie piszą o Ahern, o jej Atelier, o jej projektach, pomysłach, sklepie i książce. Dlaczego? Spróbujmy znaleźć odpowiedź. Abigail Ahern jest projektantką wnętrz, której nazwisko należy w tej chwili do grupy najgorętszych wśród reprezentantów tego zawodu w Wielkiej Brytanii. Ktoś określił jej styl jako 'Alicja w Krainie Czarów na prochach' („Alice in Wonderland on acid” czyli dosłownie „na kwasie” czyli LSD) i miał swoje powody, całkiem słuszne zresztą. Jej styl jest bardzo wyrazisty, odważny, eklektyczny. Jednych zachwyca, innych zwyczajnie drażni i denerwuje.

Abigail nie obawia się ciemnych, nieco mrocznych wnętrz. Lubi ciemne szarości, czerń, brąz. A w tych ciemnych wnętrzach jarzą się różowe stoliki, lampy w kolorze electric blue (bardzo intensywny niebieski) lub żółte poduszki, czerwone stoliki i sofy. Projektantka ma prawdziwy talent do wyszukiwania rzeczy - mebli, lamp, tapet - niezwykle oryginalnych i umie je w doskonały sposób wpleść w wystrój wnętrza. Z jednej strony niektóre jej wnętrza wydają się być kontynuacją tradycyjnych angielskich mieszczańskich domów: są tu wygodne, miękkie fotele, kominek, przytłumione światło dyskretnie otulające wnętrze. Z drugiej całe mnóstwo nietypowych, wyszukanych elementów, bardzo współczesnych mebli, lamp.

Abigail Ahern projektuje wnętrza. Wśród jej realizacji można znaleźć Grand Spa dla hotelu Ritz w Palm Beach, sieć hoteli na Bliskim Wschodzie i mnóstwo innych projektów wnętrz domów w Wielkiej Brytanii i poza jej granicami. Najważniejszym jednak i najbardziej dostępnym dla każdego wydaje się być Atelier Abigail Ahern - sklep w północnej dzielnicy Londynu, w Islington. To tu znajdziemy całe mnóstwo przedmiotów intrygujących, przedziwnych. Można tu kupić tapety z nadrukiem ogromnej biblioteki pełnej półek, szlachetne lustra niczym z obrazów holenderskich mistrzów, oryginalną ceramikę, wazony, tkaniny, meble, poduchy, narzuty, dywany...

Są tu też przepiękne żyrandole zachwycające lekkością i wprowadzające do każdego wnętrza poetycki i romantyczny nastrój. Można tu kupić także ten metalowy, ażurowy żyrandol, który projektantka zawiesiła w swojej łazience, której zdjęcie należy do jednego z ulubionych wszystkich blogerek.
W Atelier dostępna jest też słynna lampa-gigant Anglepoise, która jest lampą stojącą, a która wygląda jak przeskalowana lampa na biurko. To także jeden z ulubionych produktów samej Abigail Ahern.

W Atelier znajdziemy też najnowsze dzieło Ahern - jej własną kolekcję lamp. Trudno powiedzieć, że są to lampy ładne - to słowo zdecydowanie jest tu nie na miejscu. Ale jeśli szukasz wariackiej, nieco kiczowatej lampy - to jest właśnie to. Maleńki abażur i solidna podstawa. Podstawa, trzeba to dodać koniecznie, o bardzo niecodziennym kształcie: a to pies (do wyboru: buldog, pudel lub chart), a to pelikan, a to męska głowa. Dziwnie. Ahern uczy odwagi, niecodziennych połączeń. Pokazuje na przykładach swojej pracy, ale też znalezionych u innych, w magazynach wnętrzarskich, na blogach, jak stworzyć wnętrze pełne indywidualizmu. Jak nie bać się mocnych, intensywnych barw, jak je zestawiać, jak nadać różnym pokojom w domu nieco artystowskiego, szalonego charakteru.

Projektantka z wdziękiem porusza się na granicy kiczu i złego gustu. Potrafi kreować wnętrza eleganckie, ekskluzywne, nawet minimalistyczne i w stylu zen, ale wydaje się, że najlepiej wyrażają jej osobowość wnętrza dziwne, mroczne, niczym z gotyckiej czy też surrealistycznej bajki. Swoje pomysły na początku często realizuje u siebie w domu, sprawdza je, testuje, żyje z nimi. Ahern mieszka we wschodnim Londynie, w domu pochodzącym z 1860 roku. Taki dom ma swoje wymagania, ale kryje w sobie też setki możliwości, które brytyjska projektantka odnajduje i potrafi wykorzystać zarówno w urządzaniu własnych czterech kątów, jak i w projektach komercyjnych.

A jak się to wszystko zaczęło?

Zaczęło się od Conrana, a dokładniej od wydawnictwa Terence'a Conrana. Ahern zajmowała się tam pracą nad wydawaniem książek o wnętrzach. Temat wciągnął ją na tyle, że postanowiła studiować projektowanie wnętrz. Później wyjechała do Stanów Zjednoczonych i tam dostała pracę w pracowni architektonicznej. Architektura wnętrz stała jej się bardzo bliska, więc gdy poczuła się pewna i okoliczności zaczęły jej sprzyjać postanowiła spróbować swoich sił w tej dziedzinie. Wróciła do Londynu i otworzyła Atelier w Islington, a także zajęła się własnymi projektami.

Abigail Ahern to nie tylko projektantka, stylistka. To także autorka książki 'Decorating for Girls' i pełna pasji blogerka. W swojej książce demaskuje DIY czyli zrób to sama. Przekonuje, że własnoręczne wykonanie ozdoby, dekoracja wnętrz, a nawet nieco bardziej skomplikowane zadania mające na celu zmienić pokój czy korytarz to naprawdę nic trudnego. 'Decorating for girls' pełna jest pomysłów na nudne popołudnie.

Zarówno w książce, jak i na blogu, Ahern zachęca by śmiało stwarzać swoją przestrzeń, kreować ją, ale nie tylko poprzez kupowanie gotowych rzeczy, lecz także poprzez wprowadzanie własnych pomysłów, szycie, zdobienie. Radzi by nie bać się odważnych kolorów, eksperymentować ze skalą różnych przedmiotów, stwarzać sobie dom, który będzie zabawny, radosny, może nieco inny, ale nasz własny, noszący nasz autorski podpis, będący wyrazem naszej osobowości, nas samych.

Skomentuj:

W ekscentrycznym świecie Abigail Ahern