Rob Ryan - specjalista od wycinanek
Wysoko ceniony ilustrator i grafik. Twórca wyrazisty i rozpoznawalny. To artysta, który wycinankowe rzemiosło podniósł do rangi sztuki i designu. Już od kilku lat podbija kobiece serca w Wielkiej Brytanii i nie tylko.
Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam wycinanki Roba Ryana w brytyjskiej edycji „Vogue'a” (była to piękna suknia ozdobiona misterną czarną wycinanką), nie wiedząc jeszcze kto jest ich twórcą, pomyślałam, że jest nim kobieta. Później, znając nazwisko, wyobrażałam sobie młodego, kreatywnego młodego człowieka. Nic z tego. Rob Ryan nie jest już najmłodszy, nie jest też szczególnie przystojny (przypomina nieco trolla), ale co do jednej rzeczy się nie myliłam: jest niesamowicie twórczy. Kim zatem jest Robert Ryan? Urodził się na Cyprze w 1962 roku. Od wielu lat żyje i tworzy w Londynie. Studiował sztuki piękne w Nottingham Trent Polytechnic, a później grafikę na RCA (Royal College of Art). Przez długie lata zajmował się grafiką (sitodrukiem), aż pewnego dnia w 2003 roku zaczął ciąć papier. Zachwyciły go wówczas szwajcarskie wycinanki, pełne symetrii i folkowego uroku.
Dziś Rob Ryan jest mistrzem wycinanki. I choć to brzmi może nieco niepoważnie, zajęcie jest to całkiem serio. Tworzy wycinankowe grafiki, ilustracje na zamówienie magazynów i gazet, projektuje okładki książek, ilustruje książki dla dzieci, projektuje wystrój okien wystawowych oraz opakowania. W swoim dorobku ma między innymi współpracę z The Rug Company (projekt dywanu), jak i z projektantem Paulem Smithem, Lulu Guinness, firmami Liberty czy Urban Outfitters. Projektował ceramikę (talerze, kubki, kafle), parasole, biżuterię, artykuły papiernicze, tekstylia (torby, poszewki na poduszki, serwetki, koszulki). Wszędzie tam pojawiał się jego romantyczny świat wycięty z papieru.
Wycinanki Ryana to misterny połączenia słów, czasem całych zdań oraz postaci, motywów roślinnych, zwierzęcych. To świat pełen niespodzianek, w którym oko co rusz odkrywa nowe powiązania, nowe wzory. Wycinanki Ryana zachwycają mistrzostwem, perfekcją wykonania. Są niezwykle delikatne, a jednocześnie pełne życia, kryją w sobie wiele niezwykłych opowieści. Są romantyczne, nieco melancholijne, czasem bajkowe, czasem dowcipne i przekorne. Mistrzostwo sztuki Ryana przejawia się w liniach, kompozycji, skali, w misternych wzorach, szaleństwie detali. Zapytany o inspirację dla swojej twórczości artysta odpowiada, jak niemal każdy, że inspiruje go wszystko dookoła, życie po prostu. Ale zapytany ponownie mówi, że inspirują go sztuki piękne, grafika, a potem uściśla, że bardzo ceni malarstwo włoskie - padają nazwiska Tycjana, Rafaela czy Donatello oraz malarstwo niemieckie: Mensel, Schinkel, Friendrich.To o tyle zaskakujące, że twórczość samego Ryana jest jakby zupełnie z innej półki. Ale przyznaje on także, że pasjonuje go sztuka cięcia papieru z całego świata. Uważnie się jej przygląda i czerpie pomysły.
Do jego podstawowych narzędzi pracy należą ogromne ilości notatników (w tym obowiązkowo jeden przy łóżku, bo najwięcej pomysłów wpada mu do głowy tuż przed snem), ołówki, a także skalpel i laser. To tak właściwie artysta w jakimś sensie anachroniczny niemal - w czasach gdy mnóstwo grafik powstaje na ekranie komputera, jego twórczość to bezpośredni kontakt z papierem i ostrzem. Sam twierdzi, że tak jest łatwiej. Bo w jego sztuce nie chodzi o kolor czy perspektywę, ale o sylwetkę i kształt. Większość jego prac bazuje na dwóch kolorach, białym lub czarnym tle. Pytany o romantyzm czy poetyckość jego prac opowiada krótko, że to żadna poezja, to po prostu słowa. Mister Rob jest współtwórcą książeczki 'The Gift' autorstwa Carol Ann Duffy. Tu widoczne są jego fascynacje sylwetkami wiktoriańskimi, chińską sztuką papieru czy meksykańską sztuką ludową. 'The Gift' to opowieść o dziewczynce, która poznaje świat i siły, które nimi rządzą. To książka o życiu, miłości i sztuce. Jest więc rzeczą niejako oczywistą, że dla Ryana było to nie tyle kolejne zlecenie, ile doświadczenie dużo bardziej osobiste, prywatne.
W 2008 Ryan otworzył w Londynie Ryantown - nieduży sklep, w którym dostępne są jego prace. Nieopodal mieści się jego studio. Jak sam mówi, jest rzeczą niezwykle istotną dla artysty posiadać własną przestrzeń, w której można czuć się wolnym i tworzyć. I choć jest to kwestia elementarna, często zabiera zbyt wiele czasu i energii zanim się ją znajdzie i zdobędzie na własność. Rok temu zyskał już taką pozycję, że nie musi brać każdego zlecenia, ale może wybierać z kim chce współpracować i jakim projektom poświęci swój czas. Ta niezależność twórcy jest poniekąd jeszcze jednym jego sukcesem. Zapytany o to z kim chciałby współpracować wymienia fotografa Tima Walkera. Przyznam, że szczerze mu tego życzę i jestem ogromnie ciekawa efektów tej współpracy. 'Jeśli moje obrazki uderzają w czułe miejsce i czynią kogoś szczęśliwym lub smutnym, wówczas dla mnie oznacza to, że wykonałem dobrą robotę'.
Prace Roba Ryana są dostępne w Ryantown - będąc w Londynie zajrzyjcie koniecznie, a także w sklepie internetowym etsy - http://www.etsy.com/people/misterrob
A najnowsze wieści od Roba znaleźć można na jego blogu - http://rob-ryan.blogspot.com/
Projektanci dzieciom
Paper boy - tapety (nie tylko) dla chłopców
Młodzi projektują - Kasia Bajerowicz
- Więcej o:
- dodatki
- projektanci
Fantazyjne lampy, które odmienią każde wnętrza
Jak urządzić swoje pierwsze mieszkanie?
Pikowane meble i dodatki - które wybrać? [CENY]
Niedrogie wazony na wiosenne kwiaty [do 50 i do 100 złotych]
Dodatki do wnętrz, w które warto zainwestować
Uzależniony od porcelany - Andrzej Kareński-Tschurl
Dodatki do domu w świątecznym prezencie na każdą kieszeń
Dodatki do salonu w sklepach Netto