Wnętrza agencji Mono

Postindustrialne wnętrze, w którym się mieści, zachwyca i stanowi najlepszą wizytówkę firmy. Minimalizm, a nawet swego rodzaju asceza zdominowała przestrzeń.
Jej ogrom nie został pomniejszony, a wręcz przeciwnie: ściany i sufity pomalowano na biało, co sprawia, że jest tu jeszcze więcej miejsca.  Drugi, ważny kolor w Mono to niebieski. Tej barwy są drzwi wejściowe wiodące do agencji oraz przesuwane drzwi prowadzące do sal konferencyjnych.

W interesujący sposób zaplanowano przestrzeń do pracy. Jedna opcja to jeden długi stół ze stanowiskami po obu jego stronach. Druga opcja to rodzaj białego kokona w którym ustawiono biurko do pracy. Takich kokonów jest kilka w agencji. Sercem Mono jest stół po środku - tu zbierają się pracownicy na robocze narady, tu mogą na ścianach umieszczać swoje pomysły czy dokumentować postęp prac nad kolejnym projektem. Jest też część socjalna - kuchnia, miejsce gdzie można odpocząć, a także miejsce gdzie można w przerwie od pracy zagrać w ping ponga. Generalnie jest to open space, który choć nie zawsze twórczy, w przypadku agencji reklamowej może się sprawdzać. Pracownicy mogą się ze sobą komunikować bez przeszkód i bezpośrednio, a w każdej chwili można usiąść z boku i skonsultować nowy pomysł czy projekt.

Agencja Mono wyposażona została w meble od Hermana Millera - wprawne oko wielbiciela designu zauważy Aluminium Chair oraz orzechowe stołki Ray i Charlesa Eamesów czy stojący na korytarzu Coconut Chair George'a Nelsona. Czy jest monotonnie? Nie. Mono nie znaczy nudno. Mono wierzy w prostotę i ta prostota sprawdza się doskonale w przestrzeni biurowej. A autorami pomysłu na to miejsce w Minneapolis są architekt Charlie Lazor oraz współtwórca studia Chris Lange.