Biały dom w Polsce
Zapraszamy do niebanalnego wnętrza w Polsce.
To dom - marzenie. Dom - oaza spokoju. W pięknych białych wnętrzach mieszkają Joanna i Sebastian. Z bielą doskonale kontrastuje czerń, ociepla ją drewno, a kolorowe akcenty dodają domowi stylu, nadając mu charakter i opowiadając o fascynacjach i pasjach mieszkających tu ludzi.
Joanna jest grafikiem, zajmuje się też ilustracją i projektowaniem. To zarówno jej praca i pasja. Jej ilustracje są z pewnością dobrze znane czytelniczkom "Zwierciadła". Sebastian jest programistą. Oprócz małżeństwa mieszkają tu także trzy koty: Antek, Koksik i Koko oraz suczka Fika.
Lata spędzili w Warszawie, w małym mieszkaniu. Wiele godzin tkwili w wielkomiejskich korkach dojeżdżając z i do pracy. Dlatego gdy pojawiła się możliwość zmiany, nie zastanawiali się długo - przenieśli się do małej miejscowości pod Warszawą. I tu odetchnęli. Tu tworzyli swój dom, swoją przestrzeń. A także miejsce pracy, bo dzięki wykonywanym przez siebie zawodom mogą pracować zdalnie, nie ruszając się z miejsca.
Trzy lata temu kupili starą, bo osiemdziesięcioletnią, drewnianą chałupę z Rospudy i rozpoczęła się ich przygoda z domem. Powoli nabierał on kształtów i właściwej formy. Remonty przeciągały się w nieskończoność, a na temat ekip budowlanych i ich sposobu pracy mieszkańcy mieliby sporo do opowiedzenia. Ostatecznie wzięli sprawy we własne ręce i przestrzeń zaczęła przypominać to co sobie wymyślili. Dziś ich mieszkanie jest doskonałym odzwierciedleniem twórczych osobowości jego mieszkańców.
Dom ma około 165 metrów kwadratowych, składa się z parteru i piętra, a dokładniej z poddasza zaadaptowanego do celów mieszkalnych. Na dole dominuje open space - niczym nie ograniczona przestrzeń, która dzięki bieli wydaje się nie mieć końca. Salon przechodzi w jadalnię, a tuż obok jest kuchnia. Jedyne miejsce odseparowane od reszty to łazienka. Na górze mieszczą się sypialnia, łazienka i dwie pracownie - jedna duża, wspólna, i druga mniejsza, zamykana na klucz z racji wszędobylskich kotów, które nie zawsze bywają pomocne przy pracy twórczej. Na piętro prowadzą schody, które okazały się być za krótkie, stąd też stołeczek, który dodaje stopni. Schody miały pozostać w swoim naturalnym kolorze drewna, ale ekipy remontowe obeszły się z nimi dość okrutnie i zniszczyły je, tak więc pomalowano je na biało.
Mieszkanie jest białe, utrzymane w minimalistycznym, prostym stylu. Joanna lubi skandynawskie klimaty, ale wśród jej fascynacji znajdziemy także Japonię i inne kraje. Biel jest idealnym tłem dla ekspozycji różnych kolekcji, fotografii, obrazków. Daje mnóstwo możliwości, a przede wszystkim uspokaja, koi, pozwala odpocząć. Biel daje też poczucie przestrzeni, światła, powietrza, lekkości. A jeśli we wnętrzach pojawia się kolor, to jest on mocny, intensywny i wyraźnie zaznacza swoją obecność. W części jadalnej i kuchni zachowano odsłonięty surowy mur. Nieopodal czarny kominek odcina się prostą formą od bieli i kamienia.
Meble w mieszkaniu są proste. Sporo rzeczy Joanna i Sebastian kupili w Ikea i chwalą sobie tę estetykę. Ale ich dom to nie obrazek z katalogu, bez obaw. Oprócz tego w domu znajdziemy całą kolekcję krzeseł: jest Thonet, są klasyczne ikony designu - krzesła Eeamesów. Duży kuchenny stół pochodzi z antykwariatu, a pozostałe meble z domów rodzinnych. Ciekawie dobrane są lampy, zachwyca na przykład lampa Gigant w salonie.
Joanna lubi różne rzeczy i umiejętnie je miksuje, zestawia. I oczywiście, jak zawsze, diabeł tkwi w szczególe. A tymi znaczącymi szczegółami są ulubione zdjęcia na ścianie, tkaniny autorstwa Helli Jongerius (które Joanna, wielka wielbicielka tej holenderskiej projektantki wyszukała w Ikea właśnie), kolorowe figurki dinozaurów które wędrują po całym domu, zaciekawia forma wieszaka przy wejściu. Całe mnóstwo detali do odkrywania.
Zresztą Joanna prowadzi bloga - kavkadesign.blogspot.com - na którym chętnie dzieli się tymi szczegółami, zapraszając zarówno do swojego domu, jak i świata wyobraźni, dzieląc się inspiracjami, wrażeniami. A czasami wraz z Kavką możemy zajrzeć do wnętrz domów które jej się spodobały.
Tym razem my możemy odwiedzić ją w jej domu.
- Więcej o: