Mieszkać na świecie - wszystko, byle nie minimalizm

Kari Anne wraz z mężem, 8-miesięczną córką Ellen oraz kotem o imieniu Buster mieszkają na przedmieściach Oslo. Trzy piętrowy, drewniany dom  został zbudowany w 1920 roku. Niestety większość  oryginalnych elementów zostało zlikwidowanych podczas remontu budynku w latach 60-tych. Parter przeznaczono na strefę dzienną. Znajduje się tutaj salon, kuchnia oraz łazienka. Piętro zajmują cztery sypialnie, łazienka oraz pomieszczenie gospodarcze. Na ostatnim piętrze Karie Anne ma swoja pracownię.

Urządzanie wnętrz jest dla Kari Anne prawdziwą zabawą. Uwielbia chodzić po pchlich targach oraz sklepach z używanymi rzeczami i wynajdować ciekawe przedmioty do swojego domu. Nie urządza przestrzeni w konkretnym stylu. Umiejętnie łączy rzeczy pozornie do siebie nie pasujące. Każdy pokój ma inny charakter. "Mój styl to wszystko byle nie minimalizm"- mówi. Wiele mebli to rodzinne pamiątki. Szafka w salonie pochodzi prawdopodobnie z 1890 roku i należała kiedyś do babci Kari. Również biblioteczna szafka na katalogi, która obecnie służy do przechowywania płyt CD jest rodzinną pamiątką. Należała do dziadka właścicielki, który podobnie jak ona lubił kolekcjonować różne rzeczy. "To wspaniałe uczucie  mieć w domu przedmioty, które są w twojej rodzinie od ponad 100 lat" - mówi nam Kari Anne.

Kari Anne uwielbia malować. Dom dekoruje obrazami swojego autorstwa.

Meble kuchenne pochodzą z IKEA. Proste, białe szafki są idealnym tłem dla ciekawych dodatków. Krzesła przy kuchennym stole to słynne 3101 Arne Jacobsena. Kari Anne kupiła je na pchlim targu po bardzo okazyjnej cenie. Każde kosztowało mnie niż jeden dolar! W kuchni znajduje się również piękny stylowy piec, który pochodzi z 1910 roku. Został poddany gruntownej renowacji i  jest używany w czasie zimy.

Przy urządzaniu domu właścicielka inspiruje się magazynami wnętrzarskimi oraz blogami. Wiele inspiracji przywozi również ze swoich podróży.

Zobacz blog Kari Anne  http://kariannemarstein.blogspot.com.