Jak mieszkają Polacy: tożsamość Polaka projektanta
Marzyciel, nudziarz, trendseter, a może niefrasobliwy fantasta? Dał się wciągnąć w pogoń za zachodnią modą? Jest w nim jeszcze odrobina zdrowego rozsądku? A może coś innego niż potrzeba "bycia na czasie" stoi za jego wyborami? W kolejnej odsłonie naszego cyklu sprawdzamy, kim jest Polak projektujący.
Na początek, ten kto o Unhappyhipster.com nie słyszał powinien nadrobić zaległości. Rzeczony blog jest zbiorem zdjęć (dla uproszczenia próbkę zamieszczamy w artykule) przestrzeni do przesady ascetycznych, mających nie wiele wspólnego z estetycznym minimalizmem. Wnętrz dobrych do pstrykania zdjęć na Facebooka - nie do mieszkania. Na jego łamach autorki wyśmiewają syndrom „smutnego hipstera”, czyli samotnika w świecie ze szkła i betonu. Czy można by tam umieścić współczesnego Polaka? Niekoniecznie, ale...
"Jest grono osób, które ślepo podporządkowują się aktualnym trendom i nawet nie próbują szukać własnej estetycznej tożsamości. Aranżacja jest dla nich jedynie kalką podpatrzonych rozwiązań" - tłumaczy architekt Anna Koszela.
Podobne obserwacje mają projektanci grupy HOLA Design.
"Przypadki stawiania, niekoniecznie mody, ale estetyki, przed funkcjonalnością, są raczej w mniejszości i dotyczą wybranych elementów lub materiałów - nie całych koncepcji funkcjonalnych wnętrz" - twierdzi projektant Adam Bronikowski.
Zatem, gdyby zastanowić się nad naszym ogólnonarodowym gustem, to statystyczny Polak będzie lokatorem bardzo rozsądnym, który zachowawczo podchodzi do projektowania swojej przestrzeni. Choć to nie oznacza, że Polak to nudziarz.
"Polacy są narodem bardzo pragmatycznym, więc funkcjonalność przy aranżacji wnętrz jest dla nich bardzo istotnym czynnikiem. Z drugiej strony lubimy zaskakujące zestawienia i ucieczkę od schematu." - wyjaśnia Anna Koszela.
źródło: unhappyhipsters.com
Marzyciele, nie trendseterzy
Niestety, wyssany z mlekiem matki narodowy pragmatyzm nie przekłada się na funkcjonalność w naszych domach. Być może z Polaka żaden abstrakcjonista, ale uparty jak koza marzyciel - jak najbardziej. Architektom nierzadko zdarza się pracować z klientami, którzy za wszelką cenę forsują niewykonalne projekty. W efekcie, powstają pomieszczenia tak samo "nieżyciowe", co wnętrza ze wcześniej wspomnianego Unhappyhipsters.com.
Błąd polega na tym, że zleceniodawcy pojmują architektów wnętrz jako cudotwórców, którzy przeniosą do rzeczywistości każde ich marzenie. Wyście z sytuacji? Zderzyć marzenia z opinią eksperta i zweryfikować je od nowa.
"Zaufanie architektowi to podstawa udanej współpracy. Moja rola polega na tym, aby połączyć inspiracje Klienta z moją wizją przestrzeni. Projektowanie wnętrz polega na dopasowywaniu się do zaistniałej sytuacji, przy jednoczesnym zachowaniu zasad ergonomii i funkcjonalności. Bez tych reguł nie można stworzyć komfortowej przestrzeni" - wyjaśnia Anna Koszela.
Przypadki beznadziejne?
Toaleta wyłożona fioletowym futrem, jakkolwiek nie brzmiałaby źle i mało użytecznie, nie powinna być powodem do przekreślania projektu. Z tym nader ekscentrycznym przypadkiem zetknęli się projektanci z HOLA Design, jednak nie dali za wygraną, bo grunt to dobrze interpretować intencje. Czasem warto odpuścić. W końcu pomieszczenie nie zawsze musi być funkcjonalne.
"Zależnie bowiem od kontekstu pomysł, który dla jednych może wydać się całkowicie bezsensowny i niepraktyczny, dla kogoś innego będzie przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Dotyczy to szczególnie rozwiązań niestandardowych często mających prowokacyjny cel." - tłumaczy Adam Bronikowski.
Jednak przypadków w których odstępstwo od użyteczności jest z góry przemyślane jest jak na lekarstwo. Mało który Polak decyduje się na świadomą "prowokację".
(Pragmatyk x 3) + (marzyciel x 2) + ekscentryk = ...
Na ogół praktyczni, od czasu do czasu idealistyczni, chwytający się awangardy raz na dziesięć przypadków - takimi nas widzą polscy projektanci. Jako klientów na co dzień zachowawczych, a od święta ekscentrycznych.
Nie dopadła nas zachodnia moda na sterylne przestrzenie na tle których człowiek wygląda jak zbędny element układanki. Bronimy się swoją zachowawczością. Brak nam wyłącznie kreatywności opatrzonej słuszną dawką realizmu.
Zobacz także:
Jak mieszkają Polacy, czyli IKEA w każdym domu? >>
Na wysoki połysk, czyli design ze strychu babci >>
Tak będą mieszkać najbogatsi Polacy >>
***
Fachowym wsparciem służyli:
Architekt Anna Koszela (www.annakoszela.pl) oraz grupa HOLA Design (www.hola-design.com). Za pomoc serdecznie dziękujemy!
- Więcej o:
- aranżacje wnętrz
Nie kupuj gotowych dekoracji na ściany - wykorzystaj to, co masz w domu
Wnętrza w stylu Memphis
Renowacja drzwi drewnianych
Mieszkanie w duchu vintage na warszawskim Muranowie
Minimalistyczne wnętrza w Berlinie z naturalnymi akcentami
Drewno w domu - aranżacje wnętrz
Dom pod Wrocławiem - połączenie minimalistycznego designu i sielskiego klimatu
Dom dla rodziny z betonem w tle