Metamorfoza dużego tarasu. Zobaczcie efekt przed i po
Na tym tarasie wszystko smakuje lepiej: poranna kawa, lektura, drzemka. Udają się garden party... Mimo że zawieszony w miejskiej przestrzeni, jest prawdziwym ogrodem pełnym zieleni i kwiatów. A jeszcze niedawno był szary i smutny
Goście, którzy odwiedzają ów podniebny zakątek „zawieszony” na ostatnim piętrze apartamentowca na warszawskim Bemowie, wzdychają: jaki piękny ogród! A potem siadają za stołem, zagłębiają się w fotelach i zapominają o miejskim otoczeniu.
Kilka lat temu było tutaj inaczej; na podłodze straszyła czarna papa, szary tynk na ścianach... Ale był też entuzjazm gospodarzy, którzy postanowili stworzyć na powierzchni 50 m2 ogród z prawdziwego zdarzenia. Realizację zadania powierzyli projektantce Elizie Różowicz.
CHCIELI MIEĆ SYPIALNIĘ Z WIDOKIEM
Właściciele nigdy nie mieli ogrodu, ale lubili obcować z naturą i mieli tak zwaną rękę do kwiatów. Życzyli więc sobie, żeby za oknami stale coś kwitło, zwłaszcza róże - ich ulubione kwiaty. Ponieważ na taras wychodzi się bezpośrednio z sypialni, jego posadzka miała być ciepła i miła w dotyku. Wyłożono ją więc deskami z modrzewia syberyjskiego. Przestrzeń tarasu i domowej sypialni wzajemnie się przenikają. Oddzielone są od siebie dużymi przeszklonymi drzwiami i urządzone w podobnym stylu: nowoczesnym, z domieszką śródziemnomorskich klimatów. Na tarasie miała się też znaleźć jadalnia i kącik do relaksu, w upalne dni pełniące funkcję plaży, a w ciepłe noce - letniej sypialni. Ponieważ taras często tonie w słońcu (ma południową wystawę), należało też pomyśleć o przeciwsłonecznej osłonie na lato. I o ukryciu go przed wzrokiem mieszkańców sąsiednich apartamentowców.
TAK BYŁO
PIERWOTNIE TARAS nie wyglądał zachęcająco. Pokryta papą podłoga i ściany powleczone szaroburym tynkiem tylko czekały, żeby dodać im koloru. Metalowa barierka tarasu nie chroniła ani przed wiatrem, ani przed wzrokiem mieszkańców sąsiednich apartamentowców. Projektantka miała duże pole do popisu.
Fot. Wojciech Surdziel / AG
A TAK WYGLĄDA PO ZMIANACH. Ta część tarasu przylega bezpośrednio do sypialni. Przez cały sezon pełni funkcję kącika do relaksu, w słoneczne dni przeistacza się w plażę, a w ciepłe noce - w letnią sypialnię.
TARAS - SALON NA LATO
Projektantka wyodrębniła na tarasie dwie części: biesiadną i do relaksu. Pierwszą (ze stołem i krzesłami) ulokowała w narożniku. Kameralność zapewniają tu ekrany z drewnianych paneli (oplecione powojnikami), a cień - duży parasol. Strefa przylegająca do sypialni okazała się najlepszym miejscem na kącik do relaksu, plażowania i leniuchowania. Ustawiono tu efektowne leżaki z technorattanu (sprowadzone aż z Włoch). Przed wiatrem i spojrzeniami obcych chroni żywopłot z żywotników posadzonych w drewnianej skrzyni. W słoneczne dni cień zapewnia markiza z elektrycznym napędem zamontowana nad wejściem do sypialni. Obie części są od siebie oddzielone klombem urządzonym w piętrowej donicy. Króluje tu róża szczepiona na pniu, natomiast reszta kwiatowego towarzystwa stale się zmienia: na początku sezonu u stóp róży sadzone są bratki, a potem inne sezonowe kwiaty.
Letni, nieco śródziemnomorski klimat tworzy jasna kolorystyka tarasu. Drewniane skrzynie, w których uprawiane są rośliny, pomalowano bowiem na biało; taką samą barwę mają leżaki. Dużo jest też białego żwiru skutecznie rozjaśniającego tarasowe wnętrze. Biel kontrastuje z brązem ścian i posadzki z polakierowanych modrzewiowych desek oraz kilku drewnianych skrzyń pełniących funkcję siedzisk i tarasowych schowków. Po zmroku światła nawierzchniowych lampek zamontowanych w posadzce nadają temu miejscu magiczny klimat.
ROŚLINNA OTULINA
Rośliny - uprawiane w skrzyniach ustawionych na obrzeżach tarasu - tworzą zieloną otulinę oddzielającą podniebny salon od miejskiego zgiełku. Oprócz żywotników rośnie tu wierzba 'Hakuro-nishiki', zielone poduchy ciętych bukszpanów, szczepione na pniu róże. Dużo jest również lawendy, która nadaje salonowi pod chmurką śródziemnomorski charakter. Natomiast w tarasowej jadalni w skrzyniach uprawiana jest cała kolekcja powojników. Tu i ówdzie rośliny posadzone są również w ogromnych białych donicach ze wskaźnikiem poziomu wody, co ułatwia ich podlewanie.
Nie wszystkie rośliny dobrze się czują w takich warunkach. Na takich tarasach mogą zamieszkać gatunki odporne na duże różnice temperatur między dniem a nocą, znoszące silne podmuchy wiatru, np. żywotniki, niskie trawy ozdobne, rozchodniki, rośliny okrywowe, skalne.
Pan domu odkrył w sobie ogrodniczą pasję; sam podlewa, przycina i dosadza rośliny. Robi to tak skutecznie, że jak dotąd wszystkie przeżyły zarówno okresy suszy (mimo że na tarasie nie ma automatycznego podlewania), jak i mroźne zimy. Tylko dwa razy w roku (wiosną i późną jesienią) przy okazji generalnych porządków zapraszany jest profesjonalny ogrodnik.
Gospodarze spędzają na tarasie każdą wolną chwilę, a gdy pogoda na to nie pozwala - podziwiają go przez przeszklone ściany. I zgodnie przyznają, że taras to ich podniebny raj: ogród, jadalnia, sypialnia i buduar do plotek przy kawie czy herbacie.
Skomentuj:
Metamorfoza dużego tarasu. Zobaczcie efekt przed i po