Franklinia amerykańska - piękny krzew uratowany przed wymarciem
Podczas gdy we wrześniu większość krzewów przygotowuje się już do zimy, franklinia amerykańska właśnie rozpoczyna kwitnienie. Pomimo chłodów nie przerywa go do jesieni.
1 z 7
2 z 7
3 z 7
4 z 7
5 z 7
6 z 7
7 z 7
Gdyby nie John Bartram, który pod koniec XVIII w. na rzeką Altamaha (USA, stan Georgia) odkrył franklinię amerykańską (Franklinia alatamaha), roślina ta od 200 lat już by nie istniała, bo wkrótce potem zniknęła ze stanowisk naturalnych. Odkrywca przeniósł parę okazów do swojego ogrodu i zaczął je rozmnażać. Później do rozpowszechnienia franklinii na świecie przyczyniły się arboreta i ogrody botaniczne, ale wszystkie istniejące dziś okazy pochodzą od tamtej małej kolekcji zgromadzonej przez Bartrama. Urodą krzewu możemy się cieszyć także w Polsce, bo franklinię - chociaż jest rzadkością - można już kupić u nas.
CZYM NAS ZAUROCZY
U franklinii uwagę przyciągają pięciopłatkowe, pachnące kwiaty o średnicy 5-7 cm, ozdobione wyraźnymi żółtymi pręcikami i ładnie kontrastujące z ciemnozielonymi liśćmi o lśniących blaszkach. Z nadejściem jesieni liście przed opadnięciem przybierają szkarłatną barwę, ale kwiaty nadal utrzymują się na gałęziach.
Krzew kwitnie najobficiej, gdy minione lato było ciepłe, ale niezbyt suche. Czasem kwiaty utrzymują się tak długo, że na gałęziach pozostają na zimę zaschnięte pąki, które nie zdążyły się rozwinąć przed mrozami.
Franklinia - roślina z rodziny herbatowatych - ma najczęściej formę krzewu, czasem niewielkiego drzewka, w naszych warunkach dorasta do 6-7 m wysokości. Jej pędy są wzniesione, niezbyt rozgałęzione, dzięki czemu eliptyczna korona nie wydaje się zbyt gęsta. Kora pędów jest także godna zainteresowania, bo chociaż szara, ma ładne biało zabarwione spękania.
Mimo że krzew ten ma swoje przysłowiowe pięć minut dopiero jesienią, warto przeznaczyć dla niego eksponowane stanowisko, np. na trawniku, przed wejściem do domu lub pod oknem. U jego stóp możemy posadzić np. wrzosy, które też najpiękniej wyglądają o tej porze roku i mają podobne wymagania.
TYLKO W CIEPŁYCH MIEJSCACH
Łagodne zimy nie wyrządzają franklinii krzywdy. Gdy jednak temperatura spadnie do -30°C, mogą przemarznąć wierzchołki pędów, czasem aż do granicy pokrywy śnieżnej. Starajmy się więc posadzić tę roślinę w zacisznym miejscu, np. przy południowej ścianie budynku lub za żywopłotem z gęstych krzewów. Miejsce powinno być słoneczne, ewentualnie lekko ocienione.
Jakość gleby ma w uprawie franklinii spore znaczenie. Ziemia koniecznie musi być przepuszczalna, bo woda zalegająca w strefie korzeni prowadzi do ich gnicia. Powinna być też stale umiarkowanie wilgotna. Poza tym warto, by była bogata w związki mineralne i próchnicę oraz miała lekko kwaśny lub kwaśny odczyn (pH 5,5-6,5).
Kupiwszy franklinię (tylko w pojemniku), posadźmy ją od razu w docelowym miejscu, bo roślina ta nie lubi przesadzania. Młode okazy trzeba okryć przed zimą, a ziemię wokół nich wysypać korą.
Pąki kwiatowe franklinii (a także stewarcji) rozwijają się pojedynczo na końcach pędów. Ze względu na późne kwitnienie franklinia nie zawiązuje w naszym klimacie nasion, bo nigdy nie zdążą one dojrzeć. Natomiast stewarcja tworzy u nas dojrzałe nasiona.
STEWARCJA - URODZIWA KUZYNKA FRANKLINII
Franklinię łatwo pomylić ze spokrewnioną z nią stewarcją kameliowatą (Stewartia pseudocamellia). Oba krzewy mają podobne kwiaty i należą do rodziny herbatowatych (Theaceae). Stewarcja pochodzi z Korei, dorasta do 6-10 m, ma parasolowatą koronę. Jej kwitnienie przebiega w lipcu i sierpniu. Jesienią ozdobę krzewu stanowią poczerwieniałe liście, zimą - wielobarwna kora.
Oba gatunki lubią kwaśną glebę, możemy je więc posadzić obok siebie. Gdy stewarcja zakończy kwitnienie, franklinia właśnie je rozpocznie, co da ciekawy efekt.
CZYM NAS ZAUROCZY
U franklinii uwagę przyciągają pięciopłatkowe, pachnące kwiaty o średnicy 5-7 cm, ozdobione wyraźnymi żółtymi pręcikami i ładnie kontrastujące z ciemnozielonymi liśćmi o lśniących blaszkach. Z nadejściem jesieni liście przed opadnięciem przybierają szkarłatną barwę, ale kwiaty nadal utrzymują się na gałęziach.
Krzew kwitnie najobficiej, gdy minione lato było ciepłe, ale niezbyt suche. Czasem kwiaty utrzymują się tak długo, że na gałęziach pozostają na zimę zaschnięte pąki, które nie zdążyły się rozwinąć przed mrozami.
Franklinia - roślina z rodziny herbatowatych - ma najczęściej formę krzewu, czasem niewielkiego drzewka, w naszych warunkach dorasta do 6-7 m wysokości. Jej pędy są wzniesione, niezbyt rozgałęzione, dzięki czemu eliptyczna korona nie wydaje się zbyt gęsta. Kora pędów jest także godna zainteresowania, bo chociaż szara, ma ładne biało zabarwione spękania.
Mimo że krzew ten ma swoje przysłowiowe pięć minut dopiero jesienią, warto przeznaczyć dla niego eksponowane stanowisko, np. na trawniku, przed wejściem do domu lub pod oknem. U jego stóp możemy posadzić np. wrzosy, które też najpiękniej wyglądają o tej porze roku i mają podobne wymagania.
TYLKO W CIEPŁYCH MIEJSCACH
Łagodne zimy nie wyrządzają franklinii krzywdy. Gdy jednak temperatura spadnie do -30°C, mogą przemarznąć wierzchołki pędów, czasem aż do granicy pokrywy śnieżnej. Starajmy się więc posadzić tę roślinę w zacisznym miejscu, np. przy południowej ścianie budynku lub za żywopłotem z gęstych krzewów. Miejsce powinno być słoneczne, ewentualnie lekko ocienione.
Jakość gleby ma w uprawie franklinii spore znaczenie. Ziemia koniecznie musi być przepuszczalna, bo woda zalegająca w strefie korzeni prowadzi do ich gnicia. Powinna być też stale umiarkowanie wilgotna. Poza tym warto, by była bogata w związki mineralne i próchnicę oraz miała lekko kwaśny lub kwaśny odczyn (pH 5,5-6,5).
Kupiwszy franklinię (tylko w pojemniku), posadźmy ją od razu w docelowym miejscu, bo roślina ta nie lubi przesadzania. Młode okazy trzeba okryć przed zimą, a ziemię wokół nich wysypać korą.
Pąki kwiatowe franklinii (a także stewarcji) rozwijają się pojedynczo na końcach pędów. Ze względu na późne kwitnienie franklinia nie zawiązuje w naszym klimacie nasion, bo nigdy nie zdążą one dojrzeć. Natomiast stewarcja tworzy u nas dojrzałe nasiona.
STEWARCJA - URODZIWA KUZYNKA FRANKLINII
Franklinię łatwo pomylić ze spokrewnioną z nią stewarcją kameliowatą (Stewartia pseudocamellia). Oba krzewy mają podobne kwiaty i należą do rodziny herbatowatych (Theaceae). Stewarcja pochodzi z Korei, dorasta do 6-10 m, ma parasolowatą koronę. Jej kwitnienie przebiega w lipcu i sierpniu. Jesienią ozdobę krzewu stanowią poczerwieniałe liście, zimą - wielobarwna kora.
Oba gatunki lubią kwaśną glebę, możemy je więc posadzić obok siebie. Gdy stewarcja zakończy kwitnienie, franklinia właśnie je rozpocznie, co da ciekawy efekt.
Skomentuj:
Franklinia amerykańska - piękny krzew uratowany przed wymarciem