Podlewanie trawnika - Nie taka straszna susza...
Klimat się zmienia, a ostatnie upalne lata spowodowały, że do wcześniej znanych kłopotów przedwyjazdowych doszedł jeszcze jeden - kto pod naszą nieobecność będzie podlewał ogród? To wbrew pozorom niemały problem, szczególnie dla tych, którzy nie założyli automatycznego nawadniania. Czy pozostała im jedynie nadzieja, że lato będzie deszczowe?
1 z 7
2 z 7
3 z 7
4 z 7
5 z 7
6 z 7
7 z 7
Rośliny ogrodowe mają różną tolerancję na brak wody. Ich odporność na przesuszenie zależy nie tylko od gatunku, ale też od takich czynników, jak rodzaj gleby, wystawa ogrodu, czyli jego położenie względem słońca, mikroklimat czy obecność większych zbiorników wodnych. Istotne jest również, czy miejsce jest wietrzne, czy raczej zaciszne, a także czy w pobliżu rosną wysokie drzewa, które w czasie upalnej, słonecznej pogody zapewniają cień. Warto też pamiętać, że świeżo posadzone rośliny są o wiele bardziej wrażliwe na przesuszenie podłoża niż te kilkuletnie, z dobrze rozwiniętym systemem korzeniowym. Wszystkie te czynniki plus warunki pogodowe mają wpływ na to, czy ogród należy podlewać codziennie, czy wystarczy to zrobić raz na kilka dni. Największy kłopot mają niewątpliwie właściciele modnych ostatnio tak zwanych "ogrodów golfowych", czyli takich, gdzie dominującym elementem jest rozległy, nasłoneczniony trawnik, który nie wytrzymuje długo bez wody. Jak więc najlepiej ochronić nasze rośliny przed upałami w czasie, gdy będziemy na wojażach ponad trzy tygodnie?
Sąsiedzka pomoc
Najprostszym rozwiązaniem jest oczywiście pomoc sąsiadów lub najbliższej rodziny, którzy podczas naszej nieobecności zabawią się w deszczową chmurę i w razie przeciągającej się suszy podleją nasz ukochany ogród. Jednak warto uzmysłowić sobie, że nie każdy zna się na ogrodzie, a nie wszystkie rośliny mają takie samo zapotrzebowanie na wodę. Oprócz tego ogród należy podlewać nie wtedy, gdy mamy przerwę pomiędzy ulubionymi serialami, lecz w określonych godzinach. Latem najlepszą porą jest wczesny ranek lub późne popołudnie. W pierwszym wypadku woda powinna ściec z liści, zanim słońce na dobre zacznie prażyć, zaś w drugim rośliny powinny obeschnąć przed nocą, gdyż wilgotne liście mogą ulec infekcjom grzybowym. Jest to szczególnie ważne w sierpniu i w początkach września. Uwagi dotyczące podlewania poszczególnych części ogrodu lub nawet wybranych roślin, a także inne dodatkowe (miejsce, gdzie są węże, końcówki itp.) najlepiej spisać na kartce i wywiesić w widocznym miejscu w sieni, tak aby osoby, które robią nam grzeczność, nie traciły czasu i zgodnie z naszymi oczekiwaniami wzorowo wywiązały się z powierzonego im zadania.
Ogrodnik ci pomoże
Drugim, nie da się ukryć - droższym wyjściem jest zamówienie na okres wyjazdu specjalistycznej firmy świadczącej tego typu usługi. W sezonie wakacyjnym większość prac przy zakładaniu nowych ogrodów jest na ukończeniu, dlatego wiele firm ma wolne moce przerobowe i chętnie zgadza się na tego typu usługi. W większości mają one własny sprzęt i jedyne, czego potrzebują, to dostęp do kranu z wodą. Musimy jednak pamiętać, aby na okres wyjazdu nie wyłączyć przypadkiem głównego bezpiecznika zasilania, jak to często się praktykuje - w takim wypadku w domach jednorodzinnych z własnym ujęciem wody hydrofor nie będzie pracował!
Często zadajemy sobie pytanie, czy dawać klucze do mieszkania tego typu firmom. Uważam, że nie, i to nie dlatego, że im nie ufamy. Po co jednak narażać się na kłopoty, na przykład gdyby podczas naszej nieobecności nastąpiło włamanie? Wówczas mogłyby się pojawić trudności ze strony ubezpieczyciela, a niewinna firma byłaby "ciągana" na policję w celu złożenia wyjaśnień. Dlatego najlepiej powierzyć jej tylko klucz do furtki albo bramy. Warto też spisać z firmą umowę z wyszczególnieniem prac, ich zakresem itp. Tak na wszelki wypadek, gdybyśmy po powrocie zastali wyschnięty ugór...
Pomocna dłoń techniki
Od lat są produkowane zestawy do automatycznego podlewania, nie tylko te ukrywane pod ziemią, ale również wykorzystujące węże naziemne, na wypadek wakacyjnych wyjazdów. Wraz z rozwojem elektroniki oraz stosowaniem coraz lepszych materiałów tego typu rozwiązania stają się równie niezawodne jak sąsiad. Elektronika pozwala też oszczędzać wodę. Specjalne czujniki informują centralkę zarówno o stopniu wilgotności podłoża, jak i o deszczu. Zależnie od tego centralka sterująca odpowiednio zmniejsza lub całkowicie wyłącza podlewanie ogrodu. Zestawy te można dowolnie konfigurować, podłączając do węży różnego typu zraszacze - stałe, rozbryzgowe albo wychylne. Wiele centralek, na przykład firmy Gardena, ma możliwość sterownia za pomocą specjalnie zaprogramowanych kart. Niektóre wyposażone są w baterie słoneczne, dzięki czemu charakteryzują się dużą oszczędnością prądu. Sprzęt taki, w porównaniu z klasycznym zestawem do automatycznego podlewania ukrytym pod ziemią, ma jedną podstawową zaletę. Możemy go szybko zdemontować, a poszczególne elementy wykorzystać do podlania jednej lub kilku grządek, gdy już jesteśmy w domu i automatyka nie jest nam potrzebna. Prawdziwy bowiem ogrodnik swój ogród podlewa osobiście... przynajmniej wtedy, kiedy może.
Rozmaitość osprzętu do tego typu zestawów produkowanego przez znane firmy jest ogromna i wiele mniej zaawansowanych technicznie osób zaczyna mieć kłopoty z wyborem. Niepotrzebnie, bowiem wiele firm, szczególnie tych markowych, ma swój własny serwis, który po przedstawieniu planu ogrodu pomaga wybrać najbardziej odpowiedni sprzęt. Do nas będzie jedynie należało poprawne jego zmontowanie (choć i w tym wypadku jest możliwość zatrudnienia eksperta z firmy), no i oczywiście zapłacenie. Nie jest to wydatek mały, choć jeśli weźmiemy pod uwagę, że sprzęt będzie nam służył przez wiele lat, i to nie tylko podczas wyjazdów, ale na co dzień, to rychło się okaże, że jest on wart swojej ceny. Tym bardziej że usługi oferowane przez firmy ogrodnicze również kosztują. Sprzęt znanych marek jest drogi, ale liczy się przecież jego niezawodność. Oznacza to, że musi być wysokiej jakości, co - jak wiemy - kosztuje. Jednak nie jest to cena dużo wyższa niż pobierana za podobne rozwiązania mniej znanych firm.
Sąsiedzka pomoc
Najprostszym rozwiązaniem jest oczywiście pomoc sąsiadów lub najbliższej rodziny, którzy podczas naszej nieobecności zabawią się w deszczową chmurę i w razie przeciągającej się suszy podleją nasz ukochany ogród. Jednak warto uzmysłowić sobie, że nie każdy zna się na ogrodzie, a nie wszystkie rośliny mają takie samo zapotrzebowanie na wodę. Oprócz tego ogród należy podlewać nie wtedy, gdy mamy przerwę pomiędzy ulubionymi serialami, lecz w określonych godzinach. Latem najlepszą porą jest wczesny ranek lub późne popołudnie. W pierwszym wypadku woda powinna ściec z liści, zanim słońce na dobre zacznie prażyć, zaś w drugim rośliny powinny obeschnąć przed nocą, gdyż wilgotne liście mogą ulec infekcjom grzybowym. Jest to szczególnie ważne w sierpniu i w początkach września. Uwagi dotyczące podlewania poszczególnych części ogrodu lub nawet wybranych roślin, a także inne dodatkowe (miejsce, gdzie są węże, końcówki itp.) najlepiej spisać na kartce i wywiesić w widocznym miejscu w sieni, tak aby osoby, które robią nam grzeczność, nie traciły czasu i zgodnie z naszymi oczekiwaniami wzorowo wywiązały się z powierzonego im zadania.
Ogrodnik ci pomoże
Drugim, nie da się ukryć - droższym wyjściem jest zamówienie na okres wyjazdu specjalistycznej firmy świadczącej tego typu usługi. W sezonie wakacyjnym większość prac przy zakładaniu nowych ogrodów jest na ukończeniu, dlatego wiele firm ma wolne moce przerobowe i chętnie zgadza się na tego typu usługi. W większości mają one własny sprzęt i jedyne, czego potrzebują, to dostęp do kranu z wodą. Musimy jednak pamiętać, aby na okres wyjazdu nie wyłączyć przypadkiem głównego bezpiecznika zasilania, jak to często się praktykuje - w takim wypadku w domach jednorodzinnych z własnym ujęciem wody hydrofor nie będzie pracował!
Często zadajemy sobie pytanie, czy dawać klucze do mieszkania tego typu firmom. Uważam, że nie, i to nie dlatego, że im nie ufamy. Po co jednak narażać się na kłopoty, na przykład gdyby podczas naszej nieobecności nastąpiło włamanie? Wówczas mogłyby się pojawić trudności ze strony ubezpieczyciela, a niewinna firma byłaby "ciągana" na policję w celu złożenia wyjaśnień. Dlatego najlepiej powierzyć jej tylko klucz do furtki albo bramy. Warto też spisać z firmą umowę z wyszczególnieniem prac, ich zakresem itp. Tak na wszelki wypadek, gdybyśmy po powrocie zastali wyschnięty ugór...
Pomocna dłoń techniki
Od lat są produkowane zestawy do automatycznego podlewania, nie tylko te ukrywane pod ziemią, ale również wykorzystujące węże naziemne, na wypadek wakacyjnych wyjazdów. Wraz z rozwojem elektroniki oraz stosowaniem coraz lepszych materiałów tego typu rozwiązania stają się równie niezawodne jak sąsiad. Elektronika pozwala też oszczędzać wodę. Specjalne czujniki informują centralkę zarówno o stopniu wilgotności podłoża, jak i o deszczu. Zależnie od tego centralka sterująca odpowiednio zmniejsza lub całkowicie wyłącza podlewanie ogrodu. Zestawy te można dowolnie konfigurować, podłączając do węży różnego typu zraszacze - stałe, rozbryzgowe albo wychylne. Wiele centralek, na przykład firmy Gardena, ma możliwość sterownia za pomocą specjalnie zaprogramowanych kart. Niektóre wyposażone są w baterie słoneczne, dzięki czemu charakteryzują się dużą oszczędnością prądu. Sprzęt taki, w porównaniu z klasycznym zestawem do automatycznego podlewania ukrytym pod ziemią, ma jedną podstawową zaletę. Możemy go szybko zdemontować, a poszczególne elementy wykorzystać do podlania jednej lub kilku grządek, gdy już jesteśmy w domu i automatyka nie jest nam potrzebna. Prawdziwy bowiem ogrodnik swój ogród podlewa osobiście... przynajmniej wtedy, kiedy może.
Rozmaitość osprzętu do tego typu zestawów produkowanego przez znane firmy jest ogromna i wiele mniej zaawansowanych technicznie osób zaczyna mieć kłopoty z wyborem. Niepotrzebnie, bowiem wiele firm, szczególnie tych markowych, ma swój własny serwis, który po przedstawieniu planu ogrodu pomaga wybrać najbardziej odpowiedni sprzęt. Do nas będzie jedynie należało poprawne jego zmontowanie (choć i w tym wypadku jest możliwość zatrudnienia eksperta z firmy), no i oczywiście zapłacenie. Nie jest to wydatek mały, choć jeśli weźmiemy pod uwagę, że sprzęt będzie nam służył przez wiele lat, i to nie tylko podczas wyjazdów, ale na co dzień, to rychło się okaże, że jest on wart swojej ceny. Tym bardziej że usługi oferowane przez firmy ogrodnicze również kosztują. Sprzęt znanych marek jest drogi, ale liczy się przecież jego niezawodność. Oznacza to, że musi być wysokiej jakości, co - jak wiemy - kosztuje. Jednak nie jest to cena dużo wyższa niż pobierana za podobne rozwiązania mniej znanych firm.
Skomentuj:
Podlewanie trawnika - Nie taka straszna susza...