Kury w ogrodzie. Jak zrobić odpowiedni kurnik?
Nasze kury jedzą to, co lubią, żyją wygodnie i chyba są szczęśliwe. Znoszą jajka, które nie mają sobie równych, a my chronimy je przed głodem, chłodem i drapieżcami.
Kury to wbrew pozorom bardzo inteligentne stworzenia. Kiedy ponad 10 lat temu rozpoczynaliśmy swoją hodowlaną przygodę, pokazały nam same, jak o nie dbać, aby żyły wygodnie. Wystarczyło tylko je bacznie obserwować, darzyć miłością, szacunkiem i uzbroić się w cierpliwość.
Dzisiaj kury są nieodłączną częścią naszej zagrody, korzystają też z ogrodu. Stały się dla nas niemal rodziną. Zauważyłam ponadto, że obcowanie z nimi uspokaja, a regularne zbieranie jaj przynosi dużo satysfakcji. Dlatego też dogadzamy naszym kurkom i nawet trochę je rozpieszczamy. Każdego ranka dostają pochodzące z naszego warzywnika przegotowane i zmieszane z otrębami ziemniaczki oraz buraczki, a także świeże liście jarmużu, kapusty i buraków liściowych. Zawsze muszą mieć też dostęp do czystej, świeżej wody (również zimą!), do której regularnie dodajemy im kilka kropli tzw. EM-ów, czyli wzmacniających naturalnych probiotyków. Dbamy o czystość kurnika, dzięki czemu zapobiegamy rozwojowi pasożytów, które mogłyby osłabić kondycję naszych pierzastych przyjaciółek. I nie dopuszczamy nawet myśli, by mogły trafić do garnka. Usilnie się staramy, by nic złego się im nie stało. Sposobem na lisa było zainstalowanie siatki ogradzającej kurzy wybieg w taki sposób, że nie może jej podkopać - jest zagłębiona w ziemi na około 20 cm i zawinięta w stronę od kurnika. Najgroźniejszym wrogiem okazał się jednak myszołów. Ten szponiasty drapieżnik atakuje z całkowitego zaskoczenia i zabrał nam już kilka kur. Zawsze przeżywamy ciężkie chwile po ich utracie w naszym ogrodzie.
W listopadzie Ogród Bellingham w Zagorzałem na Kaszubach zaprasza na warsztaty oraz "Dni otwarte" i oglądanie ogrodu w pięknej jesiennej szacie.
Szczegóły na: katarzynabellingham.blogspot.com
Szopa zmieniona w zielony kurnik
Fot. powyżej: Stara komórka została wyposażona w nowe okna, podłogę, a na blachodachówce mąż rozłożył dwie warstwy darni jako izolację od gorąca i chłodu. Poniżej: Żeby przez otwarte okno deszcz nie wpadał do wnętrza, nad wejściem zbudowaliśmy daszek, założyliśmy też siatkę chroniącą przed kunami.
Kurnik zaopatrzyliśmy w grzędy oraz gniazda. Zawiesiliśmy też lampy emitujące białe światło i promieniowanie podczerwone. Dzięki temu zimą w kurzym domku jest ciepło i jasno. Natomiast latem panuje w nim przyjemny chłód. Utrzymujemy go zawsze w czystości. Wykładaną dla kur słomę wymieniamy regularnie co tydzień. Ściółkę tę wyrzucamy na kompostownik.
Fot. Katarzyna Bellingham
Co za jaja
Nasze kurki są różnych ras, więc znoszą jajka różnej wielkości i koloru. Jest ich pięć, ale jak na naszą 3-osobową rodzinę jajek od nich mamy więcej, niż możemy zjeść.
Kurza zagroda
Sporo miejsca wokół kurnika przeznaczyliśmy na wybieg, który ogrodziliśmy na wysokość 1,5 m siatką heksagonalną. Kury całe dnie spędzają na świeżym powietrzu i mają swobodny dostęp do wszelakich robaczków i innych naturalnych składników swojej diety. Uwielbiają też wygrzewać się w słońcu i zażywać "kąpieli kurzowych" w spulchnionej pazurkami ziemi.
Wizyty w ogrodzie
Małym kurkom rasy kochin pozwalamy odwiedzać ogród. Grzebiąc w ziemi, nie powodują dużych zniszczeń na gęsto obsadzonych rabatach ozdobnych, a wręcz przeciwnie - chronią rośliny, gdyż wyjadają z gleby pędraki podgryzające korzenie. Ale większe rasy, np. karmazyn i sussex, potrafią całkowicie zniszczyć zagony. Dopiero jesienią, po zbiorze plonów, mogą w warzywniku prowadzić "prace porządkowe".
Skomentuj:
Kury w ogrodzie. Jak zrobić odpowiedni kurnik?