Ogrody znanych ludzi: ogrody Krystyny Mazurówny
Czy lubię zieleń? Oczywiście! Już za czasów komuny nosiłam zielone włosy. Ogród powinien być jak życie, a życie jak ogród - pełne kolorów.
1 z 7
2 z 7
3 z 7
4 z 7
5 z 7
6 z 7
7 z 7
KRYSTYNA MAZURÓWNA
Legenda polskiego tańca, choreografka. Solistka Teatru Wielkiego i Operetki Warszawskiej, partnerka tancerza i choreografa Witolda Grucy, a potem Gerarda Wilka (z którym tańczyła jazz). W 1968 r. wyjechała do Paryża i założyła grupę Mazurowna Ballet, tańczyła z Josephine Baker, była solistką Casino de Paris, ale też szatniarką, bileterką, kierowniczką budowy... Autorka książek "Burzliwe życie tancerki" (2011), "Moje noce z mężczyznami" (2012). Gość honorowy show "Got to Dance. Tylko taniec" (Telewizja Polsat).
Kwiaty, podobnie jak oklaski, kojarzą mi się z paryskimi premierami. Jedne i drugie są nieodłącznym (i ulotnym) elementem każdego koncertu.
Nie mam duszy ogrodniczki. Gdybym ją miała, uprawiałabym kwiaty odporne na życie na walizkach. Inne by ze mną nie wytrzymały! Prowadzę przecież żywot artysty, rzadko bywam w domu. Nie przez przypadek syn wręczył mi na 50. urodziny 50-letniego kaktusa. Owszem, lubię spacerować boso po trawie, wolę jednak gwar Nowego Jorku od mazurskiej ciszy, Pola Elizejskie od leśnych bezdroży. Na co dzień mieszkam na 3. piętrze paryskiej kamienicy ze sporym tarasem obsadzonym dzikim winem, które rośnie jak chce, i ani trochę nie da się ułożyć. Przybiera przy tym niesamowite pozy, ma wyjątkowy talent choreograficzny. W mig zagłusza wszelkie roślinne aranżacje, toteż nie wchodzę mu w drogę. To mój zielony ulubieniec, zdaję się na jego gust.
Zaprojektowałam tylko jeden ogród w życiu! W dodatku... sztuczny. Po przeprowadzce z Warszawy do Paryża ze zgrozą odkryłam, że pod moim oknem "rozkwita" wysypisko śmieci. Zorganizowałam więc ich wywózkę i postanowiłam oswoić to miejsce. Pomyślałam o ogrodzie, ale kto będzie się nim zajmował? Było jedno wyjście - sztuczny trawnik! Wyłożyłam więc placyk plastikową trawą, a na murze, obok dzikiego wina, "wyrosło" barwne graffiti (drzewa, krzewy, latarenki) - dzieło zaprzyjaźnionych artystów. Powstało miejsce idealne do rozmów przy "kawie bez kawy" (bezkofeinowej), elektronicznym papierosie i oczywiście dzikim winie, oprócz którego wszystko tutaj jest sztuczne.
Byłam kiedyś właścicielką prawdziwego, wielkiego (ok. 7 tys. m2) ogrodu nad Loarą, ze starym domem i sadem. Na pytanie mojego ówczesnego partnera: "Jak ci się tutaj podoba", odparłam, że marzy mi się maciejka, malwy, rabarbar... Moje marzenia spełniły się już następnego dnia! Do dziś nie wiem, czy z mojej strony była to fanaberia, czy wyraz tęsknoty za dzieciństwem. Bywaliśmy tam tylko w weekendy. Któregoś dnia do naszego paryskiego mieszkania zadzwonił sąsiad z tamtych stron z pytaniem, czy mógłby na nasz teren wpuścić... kozy. Zgodziłam się, lecz nie przewidziałam, że te sympatyczne zwierzęta obgryzą jabłonie, zjedzą malwy i rabarbar. I z ogrodu pozostanie tylko wspomnienie...
" MAGNOLIA" RADZI
Winobluszcz (Parthenocissus) to silnie rosnące pnącze zrzucające liście na zimę, czepiające się podpór wąsami czepnymi zakończonymi przylgami. Najpopularniejsze są dwa gatunki: winobluszcz pięciolistkowy o pięciodzielnych liściach (czepia się podpór i szorstkich powierzchni) i winobluszcz trójklapowy (wspina się nawet po gładkich ścianach). Liście pięknie przebarwiają się jesienią na szkarłatnoczerwony kolor. Pędy osiągają 10-20 m długości (roczne przyrosty 1-2 m). Kwitnie w lipcu-sierpniu małymi zielonkawymi kwiatami. Po przekwitnieniu pojawiają się owoce - małe granatowe jagody. Winobluszcz jest mrozoodporny i mało wymagający. Może rosnąć w słońcu, półcieniu lub w cieniu (w słonecznym miejscu ładniej się przebarwia). Nie ma specjalnych wymagań.
Legenda polskiego tańca, choreografka. Solistka Teatru Wielkiego i Operetki Warszawskiej, partnerka tancerza i choreografa Witolda Grucy, a potem Gerarda Wilka (z którym tańczyła jazz). W 1968 r. wyjechała do Paryża i założyła grupę Mazurowna Ballet, tańczyła z Josephine Baker, była solistką Casino de Paris, ale też szatniarką, bileterką, kierowniczką budowy... Autorka książek "Burzliwe życie tancerki" (2011), "Moje noce z mężczyznami" (2012). Gość honorowy show "Got to Dance. Tylko taniec" (Telewizja Polsat).
Kwiaty, podobnie jak oklaski, kojarzą mi się z paryskimi premierami. Jedne i drugie są nieodłącznym (i ulotnym) elementem każdego koncertu.
Nie mam duszy ogrodniczki. Gdybym ją miała, uprawiałabym kwiaty odporne na życie na walizkach. Inne by ze mną nie wytrzymały! Prowadzę przecież żywot artysty, rzadko bywam w domu. Nie przez przypadek syn wręczył mi na 50. urodziny 50-letniego kaktusa. Owszem, lubię spacerować boso po trawie, wolę jednak gwar Nowego Jorku od mazurskiej ciszy, Pola Elizejskie od leśnych bezdroży. Na co dzień mieszkam na 3. piętrze paryskiej kamienicy ze sporym tarasem obsadzonym dzikim winem, które rośnie jak chce, i ani trochę nie da się ułożyć. Przybiera przy tym niesamowite pozy, ma wyjątkowy talent choreograficzny. W mig zagłusza wszelkie roślinne aranżacje, toteż nie wchodzę mu w drogę. To mój zielony ulubieniec, zdaję się na jego gust.
Zaprojektowałam tylko jeden ogród w życiu! W dodatku... sztuczny. Po przeprowadzce z Warszawy do Paryża ze zgrozą odkryłam, że pod moim oknem "rozkwita" wysypisko śmieci. Zorganizowałam więc ich wywózkę i postanowiłam oswoić to miejsce. Pomyślałam o ogrodzie, ale kto będzie się nim zajmował? Było jedno wyjście - sztuczny trawnik! Wyłożyłam więc placyk plastikową trawą, a na murze, obok dzikiego wina, "wyrosło" barwne graffiti (drzewa, krzewy, latarenki) - dzieło zaprzyjaźnionych artystów. Powstało miejsce idealne do rozmów przy "kawie bez kawy" (bezkofeinowej), elektronicznym papierosie i oczywiście dzikim winie, oprócz którego wszystko tutaj jest sztuczne.
Byłam kiedyś właścicielką prawdziwego, wielkiego (ok. 7 tys. m2) ogrodu nad Loarą, ze starym domem i sadem. Na pytanie mojego ówczesnego partnera: "Jak ci się tutaj podoba", odparłam, że marzy mi się maciejka, malwy, rabarbar... Moje marzenia spełniły się już następnego dnia! Do dziś nie wiem, czy z mojej strony była to fanaberia, czy wyraz tęsknoty za dzieciństwem. Bywaliśmy tam tylko w weekendy. Któregoś dnia do naszego paryskiego mieszkania zadzwonił sąsiad z tamtych stron z pytaniem, czy mógłby na nasz teren wpuścić... kozy. Zgodziłam się, lecz nie przewidziałam, że te sympatyczne zwierzęta obgryzą jabłonie, zjedzą malwy i rabarbar. I z ogrodu pozostanie tylko wspomnienie...
" MAGNOLIA" RADZI
Winobluszcz (Parthenocissus) to silnie rosnące pnącze zrzucające liście na zimę, czepiające się podpór wąsami czepnymi zakończonymi przylgami. Najpopularniejsze są dwa gatunki: winobluszcz pięciolistkowy o pięciodzielnych liściach (czepia się podpór i szorstkich powierzchni) i winobluszcz trójklapowy (wspina się nawet po gładkich ścianach). Liście pięknie przebarwiają się jesienią na szkarłatnoczerwony kolor. Pędy osiągają 10-20 m długości (roczne przyrosty 1-2 m). Kwitnie w lipcu-sierpniu małymi zielonkawymi kwiatami. Po przekwitnieniu pojawiają się owoce - małe granatowe jagody. Winobluszcz jest mrozoodporny i mało wymagający. Może rosnąć w słońcu, półcieniu lub w cieniu (w słonecznym miejscu ładniej się przebarwia). Nie ma specjalnych wymagań.
Skomentuj:
Ogrody znanych ludzi: ogrody Krystyny Mazurówny