Sukulenty mają wyraziste kształty i świetnie prezentują się we wnętrzach. Nawet w trudnych warunkach starają się nie tracić formy.
1 z 9Sukulenty, Wilczomlecz mleczny 'Monstruosa'
2 z 9Wilczomlecz mleczny (Euphorbia lactea) To kandelabrowa roślina osiągająca kilka metrów wysokości. Natomiast jego forma grzebieniasta 'Monstruosa' rozrasta się szeroko na kształt koguciego grzebienia. Może mieć białawy, różowy lub zielony odcień. Okazy, które wyglądają jak drzewko, szczepione są na fragmencie pędu typowej rośliny. - Fot. Paweł Kiszkiel / Agencja Gazeta
3 z 9Nolina wygięta (Nolina recurvata) O jej naturze świadczy kuliście lub butelkowato zgrubiała nasada. Niestety, rośnie bardzo wolno, więc by dochować się egzemplarza o pniu jak noga słonia, trzeba czekać przeszło dwadzieścia lat. Po przycięciu wierzchołka nolina tworzy kilka zielonych czupryn. Może zdobić oddalone od okna miejsca. - Fot. Paweł Kiszkiel / Agencja Gazeta
4 z 9Nolina wygięta (Nolina recurvata) O jej naturze świadczy kuliście lub butelkowato zgrubiała nasada. Niestety, rośnie bardzo wolno, więc by dochować się egzemplarza o pniu jak noga słonia, trzeba czekać przeszło dwadzieścia lat. Po przycięciu wierzchołka nolina tworzy kilka zielonych czupryn. Może zdobić oddalone od okna miejsca. - Fot. Paweł Kiszkiel / Agencja Gazeta
5 z 9Cylindroopuncja(Cylindroopuntia subulata) Jest nietypowym kaktusem, bo tworzy wałeczkowate, podobne do grubego szydła liście. Wyrastają one z filcowej poduszeczki i w czasie suszy opadają. U domowych egzemplarzy mają zwykle długość 3-5 cm. Cylindroopuncja jak na kaktusa rośnie dość szybko, ale z wilczomleczem trójżebrowym przegrywa. - Fot. Paweł Kiszkiel / Agencja Gazeta
6 z 9Aloes uzbrojony (Aloe ferox)Pokryte szarym 'pancerzem' naszpikowanym ostrymi guzami liście tworzą wyniosłą rozetę. Do sprzedaży zwykle trafiają małe, młode okazy. Rosną wolno, w domowych warunkach zwykle do wysokości pół metra. Sok tego gatunku leczy wiele dolegliwości - Fot. Paweł Kiszkiel / Agencja Gazeta
7 z 9Eszeweria szczeciniasta (Escheveria setosa) Jej rozety liściowe o średnicy około 10 cm pokryte są srebrzystym meszkiem 2-3-milimetrowych włosków Jeśli ma wystarczająco dużo światła, jesienią zakwita. Kwiatostan z drobnymi żółtopomarańczowymi kwiatkami na wierzchołku dorasta do około 20 cm. - Fot. Paweł Kiszkiel / Agencja Gazeta
8 z 9Sansewieria cylindryczna (Sansevieria cylindrica) Jej stożkowate liście wyglądają jak rogi jednorożca. Są imponujące - dorastają do 80 cm długości. Starsze rośliny, które rozkładają się wachlarzowato, wymagają osobnych doniczek. Te na zdjęciu są młodziutkie, tuż po ukorzenieniu i po kilka zajmują jeden pojemnik. Niektóre mają już nowe odrosty. - Fot. Paweł Kiszkiel / Agencja Gazeta
9 z 9Wilczomlecz trójżebrowy (Euphorbia trigona)-z prawej strony- Na wierzchołkach jego żebrowanych pędów wyrastają rzędy łyżeczkowatych liści. Dość szybko strzela w górę, tworząc zgrabne 'kandelabry' i nawet stojąc w mało oświetlonym miejscu, nie wygina się w stronę okna. W mieszkaniach nie kwitnie. Przed kontaktem z jego trującym sokiem mlecznym należy chronić zwłaszcza dzieci i domowe zwierzęta. Grubosz (Crassula arborescens)- z lewej strony zdjęcia - Ten gatunek grubosza ma wyjątkowo dorodne liście i szeroko się rozrasta. By ciężkie pędy nie obłamywały się, należy je podwiązywać lub podpierać. Można też każdej wiosny nieco je skracać, a niektóre gałązki usuwać. W ten sposób powstanie małe drzewko o grubym pniu i kształtnej koronie. - Fot. Paweł Kiszkiel / Agencja Gazeta
Często nieświadomie dajemy się uwieść krótkotrwałym wdziękom roślin doniczkowych. Wychuchane i wydmuchane w szklarniach, uprawiane "na koksie" ślicznotki, po przyniesieniu do domu szybko tracą urodę. Trudno znoszą domowe warunki, zwłaszcza zimą w przesuszonych mieszkaniach, marnieją, chorują. Nie można też liczyć, że delikatne gatunki wybaczą nam przedłużającą się przerwę w podlewaniu i mało treściwe odżywianie. A jakże smakują wszelkim szkodnikom!
Jest jednak grupa roślin, których urodę można uznać za prawie ponadczasową. To sukulenty. I nie muszą to być wcale małe kolczaste kaktusy. Do wyboru mamy bowiem sporo gatunków o ozdobnych liściach. Im nie zaszkodzą przerwy w dostawach wody i pożywienia, okresowy niedostatek światła czy gorące kaloryfery. Z byle powodu nie zwiędną, nie zżółkną, nie zwieszą smętnie gałązek, ale spokojnie przeczekają czas kryzysu. Gdy nastąpi poprawa warunków, zaczną inwestować w siebie: rozrosną się, zmężnieją i zgromadzą zapasy, by przygotować się dobrze na ciężkie czasy. Ta zapobiegliwość połączona z oszczędnym gospodarowaniem zasobami daje im ogromną siłę przetrwania.
Nawet jeśli nie znamy ukrytych zalet poszczególnych gatunków, to właśnie sukulenty chętnie wybieramy na ozdobę mieszkań. Siła przeżycia przekłada się bowiem na ich wyrazisty pokrój i ciekawe kształty. Na sklepowych półkach, wśród różnorodnych zielonych "chmurek" i "poduch" łatwo wpadają w oko ostentacyjnie demonstrując niemal każdy swój liść i gałązkę. W domowych wnętrzach, zwłaszcza tych przestronnych, utrzymanych w minimalistycznym stylu, na tle ściany lub okna prezentują się jak nowoczesna rzeźba. Intrygują, zarysem, deseniem i formą skórki i liści, właściwie każdym najmniejszym szczegółem. Ich stonowane barwy pasują do każdej kolorystyki.
Rośliny dobrze radzące sobie bez wody są bardzo soczyste (łac. suculentus znaczy soczysty). To tylko z pozoru wydaje się paradoksem. Rosnąc na wypalonej przez słońce ziemi, muszą przecież gromadzić spore zapasy wody, by mogły przetrwać ekstremalne susze. Ich korzenie często podsychają, więc wodę magazynują w liściach pokrytych woskowaną skórką, która niemal zupełnie nie przepuszcza wilgoci. Nic dziwnego, że rośliny te nie są skore do ich pochopnego zrzucania. Ogołacają się dopiero, gdy zużyją wszystkie zapasy. Wodę gromadzą także w grubych pędach, które nadają im krzepkiego wyglądu. Z rozmnażaniem tych roślin również nie ma kłopotów. Ich sadzonki lub młode odrosty szybko ukorzeniają się w lekko wilgotnym piasku nawet zimą.
Nie wszystkie sukulenty to skrajni minimaliści. Większość od czasu do czasu musi nieco pojeść i popić. By dobrze rosły, należy je regularnie podlewać i zasilać, pamiętając jednak, by nie przedobrzyć. Doskonale się czują, stojąc w dobrze oświetlonym miejscu, zimą blisko okna, wiosną w małym oddaleniu od szyby (wydelikacone po zimie są wrażliwe na silne słońce). Latem można im pozwolić na pobyt "pod chmurką". Podlewamy je umiarkowanie, czekając z kolejną porcją wody, aż powierzchnia ziemi lekko przeschnie, czyli w nagrzanych i mocno oświetlonych pomieszczeniach co kilka dni, a w chłodnych i mrocznych nawet raz na dwa tygodnie. Wiosną, gdy tworzą nowe przyrosty, zasilamy je nawozem dla sukulentów zgodnie z zaleceniami producenta lub połową dawki nawozu przeznaczonego dla typowych kwiatów doniczkowych. Rośliny te przesadzamy co dwa, cztery lata, a mocno wyrośniętym jedynie dosypujemy świeżego podłoża. Dobrze służą im pojemniki z dużymi otworami odpływowymi wypełnione średnio zwięzłym podłożem, np. mieszanką do palm. Dużym okazom lepiej nie dogadzać, by się nie rozrastały.
Skomentuj:
Sukulenty - ponadczasowa uroda i wdzięk