Przycięte zimą gałęzie "nie płaczą"
Mam zamiar przyciąć moje drzewa i krzewy w ogrodzie. Czy termin zimowy jest korzystny dla roślin? Stanisław Wojda
Zima jest bardzo dogodnym terminem na przycinanie drzew i krzewów, ale tylko tych, które zrzucają liście i wykazują odporność na mróz. Gdy są głęboko uśpione, z ich ran nie wypływa sok, w niskiej temperaturze jest też małe ryzyko zakażenia chorobami, a kiedy rośliny wyjdą z zimowego letargu, rany zaczną szybko się goić. Liście nie utrudniają dostępu do gałęzi, mamy zatem swobodę manewrowania sekatorem lub piłą, tnie się łatwo i precyzyjnie. Należy szczególnie się śpieszyć w przypadku gatunków, które obficie "płaczą" (szczególnie dotyczy to brzozy i winorośli). Gdy na przedwiośniu ich korzenie zaczynają pobierać wodę, z powstałych świeżych ran dosłownie się leje. Jest jednak i mankament zimowego cięcia. Trudno wówczas rozpoznać gałęzie chore lub uschnięte. A te należy usunąć w pierwszej kolejności. Może się więc zdarzyć, że zwracając uwagę jedynie na kształt i zagęszczenie korony, wytniemy pędy zdrowe, a zostawimy chore. Aby tego uniknąć, warto jesienią oznaczyć fragmenty do usunięcia, np. wstążkami.
Natomiast zimą nie należy ciąć gatunków zimozielonych - w tym także iglaków - oraz wrażliwych na przemarzanie drzew gubiących na zimę liście (orzech włoski, morela, brzoskwinia, pigwa, hortensja). Nie tnijmy też gatunków, które zawiązują pąki kwiatowe jesienią i rozwijają je wczesną wiosną. Z ich przycinaniem warto poczekać, aż przekwitną.
Natomiast zimą nie należy ciąć gatunków zimozielonych - w tym także iglaków - oraz wrażliwych na przemarzanie drzew gubiących na zimę liście (orzech włoski, morela, brzoskwinia, pigwa, hortensja). Nie tnijmy też gatunków, które zawiązują pąki kwiatowe jesienią i rozwijają je wczesną wiosną. Z ich przycinaniem warto poczekać, aż przekwitną.
Skomentuj:
Przycięte zimą gałęzie "nie płaczą"