Przenoszenie roślin pod dach
Koniec wakacji - pora wracać do domu. Dotyczy to również roślin spędzających lato na balkonie czy tarasie.
Wiele kwiatów doniczkowych - zwłaszcza pochodzących z rejonów subtropikalnych - lubi spędzać lato na świeżym powietrzu. Wypuszczają wtedy dużo nowych pędów i liści, często kwitną. Słońce lubią np. juki, kaktusy, palmy, zielistki. W półcieniu i cieniu dobrze będzie araukariom, bluszczom, cantedeskiom i innym gatunkom nielubiącym słońca.
Pod chmurką spędzają lato także ciepłolubne rośliny pochodzące z Południa, np. agawy, cytrusy, oleandry, agapanty, datury. Na zimę trzeba je jednak przenieść do "zimowych kwater" - jasnych, chłodnych pomieszczeń, np. ogrodów zimowych, piwnic lub klatek schodowych z oknem. Należy im tam zapewnić odpowiednie warunki (patrz ramka). Obowiązuje zasada: im jaśniej, tym cieplej i na odwrót. Większość roślin podlewamy dopiero wtedy, gdy bryła korzeniowa jest całkiem sucha. Prawie w ogóle nie trzeba podlewać agawy, bielunia, ołownika i granatowca. Tylko bambus wymaga regularnych dawek wilgoci. Ważna jest odpowiednia temperatura zimowania. Niestety, każda roślina ma nieco inne wymagania, my zaś przeważnie dysponujemy jednym pomieszczeniem, w którym muszą wspólnie zimować różne gatunki. Najlepiej zapewnić im temperaturę 5-10°C, którą jest w stanie znieść większość roślin. Kwiaty wnosimy do zimowych kwater, gdy temperatura na zewnątrz spadnie do 4°C.
Mniejszym okazom wystarczy parapet przy mało szczelnym oknie. Wnosimy je tam na kilka tygodni przed przymrozkami, by nie przeżyły szoku termicznego po przeniesieniu z ogrodu do ciepłego wnętrza. Zimą warto często uchylać im okno, by temperatura nieco spadła (osłaniając rośliny przed mroźnym powietrzem) lub przykręcić na noc kaloryfer. Przez całą zimę warto dokarmiać rośliny tzw. nawozami zimowymi. Tuż po przeprowadzce skracamy pędy większości roślin (o 1/3 lub 2/3 ich długości). Dzięki temu wiosną ładnie się zagęszczą i obficie zakwitną.
Rośliny, które mają zimą zdobić pokoje, wnosimy już w połowie września, zanim zaczniemy ogrzewać mieszkanie - nie przeżyją wówczas szoku termicznego. Wcześniej usuwamy wszystkie uszkodzone liście i obserwujemy, czy na roślinie nie ma śladów żerowania szkodników (np. mszyc, przędziorków, tarczników, wełnowców), które mogą się przenieść na inne domowe kwiaty. Na wszelki wypadek spryskujemy kwiaty prysznicem o temperaturze pokojowej lub przemywamy ich pędy i liście gąbką nasączoną w letniej wodzie z dodatkiem detergentu, np. ludwika (3-4 krople na litr).
Jesienna kosmetyka
Jeśli na liściach i pędach wnoszonych do domu kwiatów zauważymy mszyce lub ślady żerowania innych szkodników, warto opryskać roślinę preparatem ABC przeciwko szkodnikom lub Bio Insekt. W razie zauważenia miseczników i tarczników (w postaci skórzastych wypukłości) albo wełnowców (podobnych do kłaczków waty), należy niezwłocznie umieścić w doniczce odpowiednie preparaty doglebowe (np. Provado Combi Pin, Tarcznik).
Pod chmurką spędzają lato także ciepłolubne rośliny pochodzące z Południa, np. agawy, cytrusy, oleandry, agapanty, datury. Na zimę trzeba je jednak przenieść do "zimowych kwater" - jasnych, chłodnych pomieszczeń, np. ogrodów zimowych, piwnic lub klatek schodowych z oknem. Należy im tam zapewnić odpowiednie warunki (patrz ramka). Obowiązuje zasada: im jaśniej, tym cieplej i na odwrót. Większość roślin podlewamy dopiero wtedy, gdy bryła korzeniowa jest całkiem sucha. Prawie w ogóle nie trzeba podlewać agawy, bielunia, ołownika i granatowca. Tylko bambus wymaga regularnych dawek wilgoci. Ważna jest odpowiednia temperatura zimowania. Niestety, każda roślina ma nieco inne wymagania, my zaś przeważnie dysponujemy jednym pomieszczeniem, w którym muszą wspólnie zimować różne gatunki. Najlepiej zapewnić im temperaturę 5-10°C, którą jest w stanie znieść większość roślin. Kwiaty wnosimy do zimowych kwater, gdy temperatura na zewnątrz spadnie do 4°C.
Mniejszym okazom wystarczy parapet przy mało szczelnym oknie. Wnosimy je tam na kilka tygodni przed przymrozkami, by nie przeżyły szoku termicznego po przeniesieniu z ogrodu do ciepłego wnętrza. Zimą warto często uchylać im okno, by temperatura nieco spadła (osłaniając rośliny przed mroźnym powietrzem) lub przykręcić na noc kaloryfer. Przez całą zimę warto dokarmiać rośliny tzw. nawozami zimowymi. Tuż po przeprowadzce skracamy pędy większości roślin (o 1/3 lub 2/3 ich długości). Dzięki temu wiosną ładnie się zagęszczą i obficie zakwitną.
Rośliny, które mają zimą zdobić pokoje, wnosimy już w połowie września, zanim zaczniemy ogrzewać mieszkanie - nie przeżyją wówczas szoku termicznego. Wcześniej usuwamy wszystkie uszkodzone liście i obserwujemy, czy na roślinie nie ma śladów żerowania szkodników (np. mszyc, przędziorków, tarczników, wełnowców), które mogą się przenieść na inne domowe kwiaty. Na wszelki wypadek spryskujemy kwiaty prysznicem o temperaturze pokojowej lub przemywamy ich pędy i liście gąbką nasączoną w letniej wodzie z dodatkiem detergentu, np. ludwika (3-4 krople na litr).
Jesienna kosmetyka
Jeśli na liściach i pędach wnoszonych do domu kwiatów zauważymy mszyce lub ślady żerowania innych szkodników, warto opryskać roślinę preparatem ABC przeciwko szkodnikom lub Bio Insekt. W razie zauważenia miseczników i tarczników (w postaci skórzastych wypukłości) albo wełnowców (podobnych do kłaczków waty), należy niezwłocznie umieścić w doniczce odpowiednie preparaty doglebowe (np. Provado Combi Pin, Tarcznik).
Skomentuj:
Przenoszenie roślin pod dach