Kroton, gwiazda betlejemska - rośliny trujące
Oleander jest jedną z groźniejszych roślin doniczkowych. Zjedzenie jego kwiatów może spowodować zaburzenia pracy serca.
1 z 4
2 z 4
3 z 4
4 z 4
DOMOWE ROŚLINY ZDOBIĄ WNĘTRZA, POPRAWIAJĄ ICH KLIMAT, LECZ NIEKTÓRE Z NICH MOGĄ OKAZAĆ SIĘ NIEBEZPIECZNE, ZWŁASZCZA GDY W DOMU SĄ MAŁE DZIECI.
W domach mamy coraz więcej różnych roślin ozdobnych. Nasza wiedza o nich jest jednak niewielka. Zazwyczaj zagłębiamy się w tajniki uprawy, lecz równie ważne są informacje o właściwościach poszczególnych gatunków.
Niestety, niektóre z nich stwarzają zagrożenie dla zdrowia. Mogą powodować uczulenia, a spożyte - być przyczyną zatruć, w najlepszym przypadku objawiających się bólami brzucha, wymiotami lub biegunką.
Zagrażają życiu Najniebezpieczniejsze są rośliny zawierające tzw. glikozydy nasercowe, mogące spowodować zaburzenia pracy serca. Substancje te ma w swoich tkankach np. oleander (Nerium oleander), pięknie kwitnący latem. Zatrucie występuje po spożyciu liści, pędów, a nawet kwiatów. Objawia się to przyspieszeniem lub zwolnieniem rytmu serca oraz nierównym jego biciem. Jednocześnie występują nudności, wymioty i biegunka. Nasilenie dolegliwości zależy od ilości zjedzonej rośliny i odporności organizmu. Zatrucie może być nawet śmiertelne. Na szczęście do takich tragicznych zdarzeń dochodzi bardzo rzadko.
Niebezpieczne są też rośliny, które mają w swoim soku tzw. rafidy, czyli nierozpuszczalne szczawiany wapnia. Działają one drażniąco na skórę, błony śluzowe jamy ustnej i przewodu pokarmowego oraz na spojówki. Powodują ból, pieczenie i łzawienie oczu. Do poważnego zatrucia może dojść w wyniku żucia liści. Poza podrażnieniem powodującym ból w jamie ustnej i obfite wydzielanie śliny może dojść do obrzęku warg, ust, języka, krtani. Opuchlizna bywa tak duża, że utrudnia oddychanie. Najbardziej narażone są małe dzieci, bo mają bardzo delikatną śluzówkę jamy ustnej i krtani. Najgroźniejszą rośliną, której sok zawiera szczawiany wapnia, jest difenbachia (Dieffenbachia). Pozostałe gatunki to: anturium (Anthurium scherzerianum), filodendron (Philodendron), kaladium (Caladium), monstera (Monstera), scindapsus, czyli rafidofora (Raphidophora), skrzydłokwiat (Spathiphyllum), syngonium, czyli zroślicha (Syngonium).
Ułatwić diagnozę
Brak jednoznacznego określenia gatunku rośliny, która była - lub mogła być - przyczyną zatrucia stwarza poważny problem dla lekarza udzielającego pomocy. Bardzo ważna jest precyzyjna informacja, gdyż dzięki niej można ustalić prawidłową diagnozę, niejednokrotnie ratującą życie. Problem ten można rozwiązać w prosty sposób. Wystarczy pozostawić przy roślinie etykietę z nazwą łacińską. Samemu warto starać się dowiedzieć więcej na temat gatunków, które mamy w mieszkaniu - z książek, czasopism lub przez internet.
Podrażniają
Drażniąco na śluzówkę jamy ustnej, przewodu pokarmowego oraz na oczy działa sok mleczny - powoduje pieczenie, łzawienie i ból. Substancję tę wytwarzają wilczomlecze (Euphorbia), które dość często goszczą w naszych domach. Do roślin z tej grupy należy też gwiazda betlejemska, czyli poinsecja (Euphorbia pulcherrima). Uważa się, że najbardziej toksycznymi jej częściami są czerwone, różowe lub białe przykwiatki. Podobne właściwości ma sok mleczny krotonu (Codiaeum variegatum) - znanej rośliny doniczkowej, też z rodziny wilczomleczowatych.
W razie zatrucia
Co robić, jeśli podejrzewamy zatrucie? Najlepiej czym prędzej wywołać wymioty, po czym niezwłocznie udać się do lekarza. W sytuacji "złapania dziecka na gorącym uczynku" postarajmy się usunąć z jego buzi wszystkie części rośliny, przepłukać jamę ustną, podać do wypicia 50-100 ml wody. Dalsze postępowanie zależy od gatunku rośliny. Czasami może być konieczna obserwacja szpitalna. W razie kontaktu szkodliwego soku ze skórą lub oczami wystarczy dokładnie przemyć te miejsca wodą.
Nie rezygnujmy z roślin Nie jestem zwolennikiem pozbywania się roślin ozdobnych z mieszkania lub rezygnowania z ich zakupu tylko dlatego, że mogą być niebezpieczne. Tak naprawdę na co dzień mamy do czynienia z substancjami chemicznymi, które są o wiele bardziej szkodliwe niż przedstawione okazy. Z takimi roślinami wystarczy odpowiednio postępować. Podczas zabiegów pielęgnacyjnych najlepiej używać rękawiczek, unikać kontaktu soku z oczami czy jamą ustną. Jeśli w domu są małe dzieci, postawmy doniczki w niedostępnych miejscach, najlepiej na najwyższych półkach. Niektóre okazy są jednak tak duże, że nie sposób znaleźć dla nich bezpiecznego miejsca; wtedy nie pozostaje nic innego, jak nie zostawiać dziecka samego. Starsze dzieci powinniśmy uczyć, że nie wolno wkładać do buzi liści, kwiatów ani owoców.
W domach mamy coraz więcej różnych roślin ozdobnych. Nasza wiedza o nich jest jednak niewielka. Zazwyczaj zagłębiamy się w tajniki uprawy, lecz równie ważne są informacje o właściwościach poszczególnych gatunków.
Niestety, niektóre z nich stwarzają zagrożenie dla zdrowia. Mogą powodować uczulenia, a spożyte - być przyczyną zatruć, w najlepszym przypadku objawiających się bólami brzucha, wymiotami lub biegunką.
Zagrażają życiu Najniebezpieczniejsze są rośliny zawierające tzw. glikozydy nasercowe, mogące spowodować zaburzenia pracy serca. Substancje te ma w swoich tkankach np. oleander (Nerium oleander), pięknie kwitnący latem. Zatrucie występuje po spożyciu liści, pędów, a nawet kwiatów. Objawia się to przyspieszeniem lub zwolnieniem rytmu serca oraz nierównym jego biciem. Jednocześnie występują nudności, wymioty i biegunka. Nasilenie dolegliwości zależy od ilości zjedzonej rośliny i odporności organizmu. Zatrucie może być nawet śmiertelne. Na szczęście do takich tragicznych zdarzeń dochodzi bardzo rzadko.
Niebezpieczne są też rośliny, które mają w swoim soku tzw. rafidy, czyli nierozpuszczalne szczawiany wapnia. Działają one drażniąco na skórę, błony śluzowe jamy ustnej i przewodu pokarmowego oraz na spojówki. Powodują ból, pieczenie i łzawienie oczu. Do poważnego zatrucia może dojść w wyniku żucia liści. Poza podrażnieniem powodującym ból w jamie ustnej i obfite wydzielanie śliny może dojść do obrzęku warg, ust, języka, krtani. Opuchlizna bywa tak duża, że utrudnia oddychanie. Najbardziej narażone są małe dzieci, bo mają bardzo delikatną śluzówkę jamy ustnej i krtani. Najgroźniejszą rośliną, której sok zawiera szczawiany wapnia, jest difenbachia (Dieffenbachia). Pozostałe gatunki to: anturium (Anthurium scherzerianum), filodendron (Philodendron), kaladium (Caladium), monstera (Monstera), scindapsus, czyli rafidofora (Raphidophora), skrzydłokwiat (Spathiphyllum), syngonium, czyli zroślicha (Syngonium).
Ułatwić diagnozę
Brak jednoznacznego określenia gatunku rośliny, która była - lub mogła być - przyczyną zatrucia stwarza poważny problem dla lekarza udzielającego pomocy. Bardzo ważna jest precyzyjna informacja, gdyż dzięki niej można ustalić prawidłową diagnozę, niejednokrotnie ratującą życie. Problem ten można rozwiązać w prosty sposób. Wystarczy pozostawić przy roślinie etykietę z nazwą łacińską. Samemu warto starać się dowiedzieć więcej na temat gatunków, które mamy w mieszkaniu - z książek, czasopism lub przez internet.
Podrażniają
Drażniąco na śluzówkę jamy ustnej, przewodu pokarmowego oraz na oczy działa sok mleczny - powoduje pieczenie, łzawienie i ból. Substancję tę wytwarzają wilczomlecze (Euphorbia), które dość często goszczą w naszych domach. Do roślin z tej grupy należy też gwiazda betlejemska, czyli poinsecja (Euphorbia pulcherrima). Uważa się, że najbardziej toksycznymi jej częściami są czerwone, różowe lub białe przykwiatki. Podobne właściwości ma sok mleczny krotonu (Codiaeum variegatum) - znanej rośliny doniczkowej, też z rodziny wilczomleczowatych.
W razie zatrucia
Co robić, jeśli podejrzewamy zatrucie? Najlepiej czym prędzej wywołać wymioty, po czym niezwłocznie udać się do lekarza. W sytuacji "złapania dziecka na gorącym uczynku" postarajmy się usunąć z jego buzi wszystkie części rośliny, przepłukać jamę ustną, podać do wypicia 50-100 ml wody. Dalsze postępowanie zależy od gatunku rośliny. Czasami może być konieczna obserwacja szpitalna. W razie kontaktu szkodliwego soku ze skórą lub oczami wystarczy dokładnie przemyć te miejsca wodą.
Nie rezygnujmy z roślin Nie jestem zwolennikiem pozbywania się roślin ozdobnych z mieszkania lub rezygnowania z ich zakupu tylko dlatego, że mogą być niebezpieczne. Tak naprawdę na co dzień mamy do czynienia z substancjami chemicznymi, które są o wiele bardziej szkodliwe niż przedstawione okazy. Z takimi roślinami wystarczy odpowiednio postępować. Podczas zabiegów pielęgnacyjnych najlepiej używać rękawiczek, unikać kontaktu soku z oczami czy jamą ustną. Jeśli w domu są małe dzieci, postawmy doniczki w niedostępnych miejscach, najlepiej na najwyższych półkach. Niektóre okazy są jednak tak duże, że nie sposób znaleźć dla nich bezpiecznego miejsca; wtedy nie pozostaje nic innego, jak nie zostawiać dziecka samego. Starsze dzieci powinniśmy uczyć, że nie wolno wkładać do buzi liści, kwiatów ani owoców.
Skomentuj:
Kroton, gwiazda betlejemska - rośliny trujące