Aktinidia, czyli kiwi
To eleganckie długowieczne pnącze wiosną zdobi ogród białymi kwiatami, a jesienią rodzi aromatyczne owoce o oryginalnym agrestowym smaku. Doskonałe do jedzenia na surowo i na przetwory.
Kiwi wędruje na północ
Kiwi zrobiło karierę. Uprawy rozprzestrzeniły się szybko w ciepłych rejonach globu. Na skalę przemysłową uprawia się owoce w Stanach Zjednoczonych, Izraelu i na południu Europy: w Hiszpanii, Grecji, we Francji.
Aktinidia chińska jest rośliną ciepłolubną, więc w polskim klimacie nie można jej sadzić w gruncie, ale z powodzeniem możemy uprawiać inne gatunki, np. aktinidię ostrolistną (Actinidia arguta) i pstrolistną (Actinidia colomicta), które wytrzymują mrozy do -35 st C. Jeśli marzą nam się w ogrodzie rośliny nie tylko piękne, ale i użyteczne, kiwi jest wyborem doskonałym.
Jej wysokość lubi ciepło
Aktinidia pozostawiona w formie swobodnej potrafi się wspinać naprawdę wysoko. Owija się wokół podpór pędami i daje burzę urodziwych liści o pięknym odcieniu świeżej zieleni. By była silna i zdrowa, trzeba jej zapewnić odpowiednie warunki.
Wybierzmy dla naszego kiwi kącik osłonięty przed wiatrem, np. po zachodniej lub południowo-zachodniej stronie domu. Roślina woli taką wystawę niż ostre południowe słońce, nie znosi też zastoisk mrozowych.
Przygotujmy dobrze ziemię. Aktinidia płytko się korzeni i nie lubi późniejszego spulchniania ziemi dookoła. Potrzebuje gleby żyznej, w miarę wilgotnej i dobrze zdrenowanej (nie podmokłej) o miąższości 1-1,5 m. Odczyn powinien być obojętny lub lekko kwaśny (pH 5-6,5). Sadzimy rośliny w dołach zaprawionych kompostem lub rozłożonym obornikiem, na głębokość, na jakiej rosły w szkółce. Najlepiej robić to w połowie maja, gdy minie niebezpieczeństwo przymrozków. A potem nie szczędźmy wody - pnącze potrzebuje jej zwłaszcza w okresie intensywnego wzrostu i podczas upałów. Przez pierwsze trzy, cztery lata po posadzeniu rośliny są wyjątkowo wrażliwe na przesuszenie i przemarznięcie. Trzeba obsypywać je u podstawy korą lub trocinami i starannie zabezpieczać na zimę.
Aktinidia potrzebuje jeszcze porządnego nawożenia preparatami azotowymi. Po raz pierwszy dokarmiamy ją w drugim roku po posadzeniu. Podajemy w sumie 30 g czystego azotu na roślinę w trzech równym dawkach stosowanym kolejno w kwietniu, maju i czerwcu. Nawóz rozsypujemy u podstawy krzewu w odległości 20-80 cm od pnia. Przez kolejne cztery lata dawkę zwiększa się o kolejne 30 g. Pięcioletnie okazy potrzebują już po 150 g azotu w sezonie.
Tylko we dwoje
Aktinidia jest w zasadzie rośliną dwupienną, toteż by doczekać się owoców, trzeba posadzić w ogrodzie dwa okazy - męski i żeński, najlepiej w odległości dwa, trzy metry. Jeśli chcemy posadzić w ogrodzie więcej krzewów, jeden okaz męski wystarczy na 5-8 żeńskich. Trzeba wtedy tak dobrać odmiany, by kwitły w podobnym czasie. Kto ma miejsce na jedną tylko roślinę, powinien wybrać odmianę obupłciową (dwupienną), np. 'Issai', albo zaszczepić na roślinie żeńskiej pęd męski.
Aktinidia ostrolistna kwitnie na przełomie maja i czerwca, pstrolistna tydzień wcześniej. Pyłek przenoszą głównie owady, ale można też spróbować samemu zapylić roślinę. Trzeba zerwać świeżo rozwinięty kwiat męski i pocierać nim o kwiat żeński. Pojedynczym kwiatem męskim można zapylić cztery, pięć żeńskich.
Sekator się przydaje
Aktinidię można pozostawić w formie swobodnej, traktując ją jako pnącze ozdobne i przycinać tylko nadmiernie zagęszczające się okazy. Ale kto chce mieć dużo dorodnych owoców, musi się nauczyć odpowiednio ją ciąć. Pnącze zaczynają owocować w czwartym roku po posadzeniu.
W warunkach amatorskich najłatwiej prowadzić kiwi przy drutach rozpiętych między słupami, na płotach albo przy ścianach. Pierwsze trzy, cztery lata poświęca się na formowanie roślin. Tnie się je w styczniu i lutym przed rozpoczęciem wegetacji, bo inaczej "płaczą". W pierwszym roku wyprowadza się silny przewodnik, przycinając go 3-5 cm powyżej najniższej poziomej podpory. W drugim roku najsilniejsze pędy boczne rozprowadza się na boki i przywiązuje do drutów, a następnej zimy przycina ich wierzchołki tak, by na każdej gałązce pozostało 8-12 pąków. Wiosną wyrosną z nich pędy, które w następnym roku będą owocować. Trzeba je znowu rozprowadzić na boki, a ich wierzchołki przyciąć w sierpniu. Dzięki temu zawiążą liczne pąki kwiatowe.
Po jesiennym zbiorze owoców usuwamy 30-70 proc. owocujących pędów. Wycinamy je oczywiście zimą, zostawiając u ich podstawy rozgałęzienia, z których wyrosną nowe owocujące pędy. W ten sposób zapewniamy dostęp światła i powietrza do wnętrza rośliny, co sprzyja dojrzewaniu owoców.
Bardzo smaczne owoce
Owoce aktinidii ostrolistnej i pstrolistnej o gładkiej cienkiej skórce można jeść bez obierania. To świetny zastrzyk witaminy C (mają jej cztery razy więcej niż cytryny), potasu, cynku i mikroelementów. A jakie są smaczne! Dobre na surowo w sałatkach i galaretkach (nie rozpuszczają żelatyny jak "prawdziwe" kiwi!), a także suszone jak rodzynki. Można je mrozić i marynować robić z nich dżemy, a nawet wino o oryginalnym smaku.
- Więcej o:
Wybieramy odmiany aktinidii
Drzewa i krzewy które nie zrzucają liści na zimę
Drzewa i krzewy o czerwonych liściach
Achimenes. Uprawa i pielęgnacja kwiatu doniczkowego często mylonego z fiołkiem afrykańskim
Jesienne nowości róż od Łukasza Rojewskiego
Paprocie domowe łatwe w uprawie. Paprocie doniczkowe - uprawa i pielęgnacja
Krzewy ozdobne na pyszne przetwory i nalewki
Czym jest poplon? Jakie rośliny poplonowe wykorzystać w ogrodzie?