Kiosk - kup onlineKiosk - Ladnydom.pl

Dom budowany w weekendy

Tekst i zdjęcia: Liliana Jampolska

Niespodziewanie udało się powiększyć naszą działkę o spory kawałek ziemi. A wszystko za sprawą uciążliwego sąsiada...

Agnieszka, Zbyszek i ich syn Szymon
Agnieszka, Zbyszek i ich syn Szymon
fot. Liliana Jampolska
Jestem pasjonatem budownictwa. Uważam nawet, że powinienem był skończyć studia budowlane, a nie geografię. Już w okresie studiów, myśląc o przyszłym domu, odwiedzałem wszelkie targi budowlane i interesowałem się nowoczesnymi technologiami oraz nowinkami na rynku budowlanym. Dlatego na długo przed startem budowy dużo na ten temat wiedziałem.

Sposób na dom

Oboje z żoną pracujemy w "budżetówce" i zbudowanie domu było dla nas prawdziwym finansowym wyzwaniem. Oszczędności gromadziliśmy przez lata, a gdy nadszedł czas budowy, sprzedaliśmy mieszkanie, zaciągnęliśmy kredyt hipoteczny i... zakasaliśmy rękawy (wiele prac budowlanych i wykończeniowych wykonaliśmy samodzielnie bądź z pomocą rodziny). Dzięki temu, że postaraliśmy się szybko kupić działkę i przyspieszyliśmy termin rozpoczęcia budowy domu, udało nam się skorzystać jeszcze z ulgi budowlanej i zwrotu podatku VAT.

Ponieważ zamierzaliśmy zamieszkać w jednej ze spokojniejszych dzielnic Skierniewic, gdzie działki nie są tak tanie jak pod miastem, początkowo kupiliśmy jedynie 800 m2 ziemi, bo tylko na tyle było nas stać. Szczęśliwy przypadek sprawił, że wkrótce w naszym sąsiedztwie rozpoczęto budowę supermarketu. Wszystkim właścicielom okolicznych parceli wypłacono odszkodowania za uciążliwe sąsiedztwo. My zamiast pieniędzy woleliśmy jednak otrzymać niepotrzebną sklepowi działkę. W ten sposób podwoiliśmy wielkość posesji.

Działka była nieuzbrojona i znajdowała się na końcu bocznej uliczki, w odległości aż 350 m od głównej drogi, jednak uzbrojenie jej w media nie było bardzo kosztowne. Udało się nam bowiem podzielić koszty aż z 24 sąsiadami. Ponieważ nikt z nich nie grymasił i nie wyłamywał się z działań na rzecz przyłączenia mediów, więc wszystko poszło bardzo sprawnie. Takie wspólne działanie sprawiło, że wszyscy się poznaliśmy i obecnie tworzymy "zgraną paczkę". Nawet nazwę naszej ulicy nadaliśmy wspólnie.

Doświadczenia właścicieli



Pomysły na oszczędności

Mądrych oszczędności szukaliśmy wszędzie, gdzie tylko się dało.

Chcieliśmy mieć nieduży dom. Aby ograniczyć koszty budowy, szukaliśmy budynku o zwartej i prostej bryle, z łatwym do położenia dwuspadowym dachem i bez garażu. Garaż oczywiście mamy w planach, ale odsunięcie jego budowy na przyszłość pozwoliło nam rozłożyć w czasie koszty budowy.

Za projekt gotowy zapłaciliśmy niecały 1 tys. zł.

Rozważałem kilka technologii stawiania ścian i w końcu zdecydowałem się na beton komórkowy. Jest tani, lekki i łatwy w obróbce, co miało dla mnie - murarza-amatora - szczególne znaczenie. Jednowarstwowe mury o grubości 36 cm ociepliłem na zewnątrz styropianem o grubości 8 cm. Dach pokryty blachodachówką - 20-centymetrami wełny mineralnej.

Kilka słów o domu



Prace budowlane prowadziłem przez cztery lata, wykorzystując każdą wolną chwilę po pracy, w weekendy i podczas urlopów. Wynajęliśmy jedynie koparkę do wykonania fundamentów, ekipę cieśli do konstrukcji dachu, dekarzy do jego pokrycia, fachowców do instalacji centralnego ogrzewania oraz tynkarzy. Instalację elektryczną wykonał teść, który jest elektrykiem, a przy wszystkich pozostałych pracach, począwszy od ław fundamentowych po wykończenie domu, asystował mi ojciec.

Pieniądze nie takie straszne

Mimo ograniczania kosztów nie unikałem wyposażania domu w nowoczesne urządzenia. Konsultując się z fachowcami, samodzielnie zamontowałem wentylację mechaniczną z odzyskiem ciepła. Kosztowała jedynie 2500 zł, bo zamiast kupować drogie gotowe przewody wentylacyjne z izolacją, wykonałem ją samodzielnie na miejscu. Wiedząc, że będę montował w domu rury rozprowadzające ciepło z kominka w salonie, zastosowałem strop żerański z kanałami, które ułatwiły mi poprowadzenie rur.

Wydatki



Z pomocą syna zbudowałem też saunę w łazience na poddaszu. Mimo młodego wieku (7 lat), był bardzo pomocny przy docieplaniu, zakładaniu folii izolacyjnej i boazerii. W sumie sauna kosztowała niecałe 2 tys. zł. Ponieważ korzystamy z niej co najmniej raz w tygodniu, odbija się to na rachunkach za elektryczność. Ponosimy te koszty bez narzekania, bo przecież coś przyjemnego nam się od życia należy.

Dzięki zastosowaniu kilku metod ogrzewania, udało się zminimalizować koszty utrzymania domu. Kominek z rozprowadzeniem ciepła używamy w chłodne miesiące aż do chwili, kiedy temperatura na dworze zacznie się utrzymywać poniżej -5°C. Potem korzystamy z centralnego ogrzewania. Zamontowaliśmy dwa kotły grzewcze, które zintegrowaliśmy z instalacją centralnego ogrzewania. Najczęściej palimy w kotle na drewno, a dwufunkcyjny kocioł gazowy wykorzystujemy tylko do podgrzewania wody użytkowej oraz podczas zimowych wyjazdów na urlop. Oszczędności uzyskaliśmy, kupując za jednym razem 50 m3 drewna odpadowego za 2500 zł, które wystarczy nam na cztery lata. Mamy je gdzie przechowywać, bo nasz projekt, za zgodą architekta, zdecydowaliśmy się uzupełnić o piwnicę, w której umieściliśmy spiżarnię, pralnię z suszarnią, salkę do ćwiczeń, aneks do majsterkowania oraz porządną kotłownię. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tej gospodarczej kondygnacji - tym bardziej, że wedle moich obliczeń kosztowała zaledwie 8500 zł, choć dopilnowałem, by była doskonale zabezpieczona przed wilgocią i wykończona najlepszymi materiałami izolacyjnymi.

Obrany przez nas sposób budowania domu daje ogromną satysfakcję, ale niestety jest uciążliwy, a efekty trudno osiągnąć w krótkim czasie. Tym, którzy mogą zaciągnąć kredyt hipoteczny, radzimy z tego skorzystać i zakończyć budowę jak najszybciej.

    Więcej o:

Skomentuj:

Dom budowany w weekendy