Kiosk - kup onlineKiosk - Ladnydom.pl

Dom z bali

Tekst i zdjęcie: Liliana Jampolska

Mieszkaliśmy już w domu murowanym, potem zbudowaliśmy drewniany. Nie wykluczamy kolejnej przeprowadzki za jakiś czas. Musimy tylko zadecydować, czy nasz następny dom będzie murowany, czy drewniany. Najważniejsze, by był bez wad.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Drewniany dom z bali wymaga wielu prac pielęgnacyjnych. Co 3-4 lata trzeba specjalnymi środkami konserwować elewację. Fot. Liliana Jampolska
Kiedy zdecydowaliśmy się na zmianę domu, miłe wspomnienia z zakopiańskich pensjonatów zrodziły w nas myśl o zbudowaniu budynku z bali. Ważnym argumentem za wykorzystaniem drewna był krótki cykl budowy, jak również względy ekologiczne.

Droga do domu

Decyzja o przenosinach ze starego domu na przeciwległy kraniec Warszawy była dla nas stosunkowo łatwa. Prowadziliśmy tu od lat firmę, a co ważniejsze, mieliśmy w okolicy dużą działkę budowlaną. Uznaliśmy, że znaczące skrócenie czasu dojazdu do pracy jest warte poniesienia wielu wyrzeczeń związanych z budową i przeprowadzką. Postanowiliśmy całą inwestycję przeprowadzić możliwie najszybciej.

Projekt i budowę domu zleciliśmy znanej firmie specjalizującej się w budownictwie z drewnianych bali. Zależało nam na zatrudnieniu generalnego wykonawcy, bo wierzyliśmy, że zapewni nam to fachową i profesjonalną obsługę.

Planując wielkość domu, jak ognia wystrzegaliśmy się niepotrzebnych nikomu przestrzeni, z którymi mieliśmy do czynienia w poprzednim budynku.

W rezultacie wielu rodzinnych narad zdecydowaliśmy się na 150 m2 powierzchni. Dom miał pomieścić duży otwarty pokój dzienny, dwie łazienki (w tym obszerną na użytkowym poddaszu), garderobę i koniecznie duży zadaszony taras z najładniejszym widokiem na działkę. Dziś jednak wiemy, że starając się nie przesadzić z wielkością budynku, za bardzo okroiliśmy wielkość i liczbę pomieszczeń gospodarczych. Dlatego teraz chętnie dobudowalibyśmy przy kuchni spiżarnię i schowek gospodarczy, a przy głównym wejściu do budynku - wygodny zamykany wiatrołap. Na szczęście, drewniane domy mają tę zaletę, że łatwo je rozbudować. Działka jest na tyle duża, że w żaden sposób nie ogranicza naszych budowlanych planów. Wszystko przed nami.

Zdając sobie sprawę, że w bryłę drewnianego domu zazwyczaj trudno jest wpisać pojemny garaż (chcieliśmy, by mieścił dwa samochody i pomieszczenie gospodarcze), od razu zdecydowaliśmy się wybudować go oddzielnie, w głębi posesji.

Doświadczenia właścicieli



Pomysły na oszczędności

Nie traktując obecnego domu jako ostatniego w życiu, postanowiliśmy nie inwestować w drogie nowoczesne instalacje i urządzenia, takie jak pompa ciepła, wentylacja mechaniczna czy kolektory słoneczne. Uznaliśmy, że istnieje niebezpieczeństwo, iż inwestycje nie zdążą się zwrócić przed wielce prawdopodobną kolejną przeprowadzką. W zamian, postanowiliśmy kupować solidne materiały budowlane i zastosować dobrą izolację.

Ławy (w pionie) i płyta fundamentowa (w poziomie) zostały ocieplone grubymi warstwami styropianu (po 10 cm). Natomiast na balach, między foliami wiatroszczelną i paroizolacyjną, umocowano 20-centymetrową warstwę wełny mineralnej. Spodziewaliśmy się, że po zastosowaniu takiej samej grubości wełny mineralnej pod dachem użytkowe poddasze nie będzie się wychładzać w zimie, a latem nagrzewać nadmiernie, ale się pomyliliśmy. Gdybyśmy budowali dom obecnie, zastosowalibyśmy warstwę izolacji grubszą przynajmniej o 5 cm. I zupełnie zrezygnowalibyśmy z okien połaciowych na rzecz okien w lukarnach, które powiększają wnętrza poddasza.

Kilka słów o domu

.

Co nam się nie udało

Po przeprowadzce do drewnianego domu szybko stwierdziliśmy, że jest on ciepły jedynie wtedy, gdy nie wieją chłodne wiatry. Martwi nas to tym bardziej, że przewidując takie niebezpieczeństwo, staraliśmy się mu zawczasu zapobiec i zamontowaliśmy na ścianach i dachu folię wiatroszczelną. Dziś wszystkim budującym radzimy zwracać uwagę na staranne uszczelnienie budynku i nie stawiać drewnianego domu na otwartej przestrzeni, gdzie może on być szczególnie narażony na mocne podmuchy wiatru.

Choć mówi się, że budowa drewnianego budynku jest łatwa i krótka, nie zalecamy pośpiechu. Wręcz przeciwnie - konieczne są precyzja oraz staranność. My na przykład boleśnie przekonaliśmy się, o tym że drewniany dom także musi mieć czas na osiadanie. Nasz budynek już po zasiedleniu osiadł aż o 10 cm, a między balami pojawiły się spore szpary. Okazało się, że wykonawca nie włożył między bale żadnego ocieplenia. To właśnie przyczyniło się do tego, że dom jest szybko wychładzany przez wiatr. Staramy się teraz uszczelnić budynek, wypełniając szpary pianką poliuretanową.

Koszty związane z utrzymaniem domu

.

Ponieważ nasza posesja położona jest na obrzeżu wsi i w oddaleniu od głównej drogi, musieliśmy ponieść duże wydatki na uzbrojenie działki w media (przyłącza mają po 250-350 m). Na dodatek w momencie budowy nie mieliśmy jeszcze żadnego sąsiada, z którym moglibyśmy dzielić koszty.

Poważną wadą działki jest również to, że w okolicy nie ma sieci gazowej, więc trzeba było pomyśleć o zastosowaniu innego źródła ciepła. Nasz wybór był ograniczony, bo od razu wykluczyliśmy ogrzewanie budynku olejem opałowym, mając złe doświadczenia z tym paliwem z poprzedniego domu (wtedy ceny oleju były bardzo wysokie). Zdecydowaliśmy się więc na gaz płynny i kominek z żeliwnym wkładem. Niestety, nie możemy palić w kominku, bo pękł nam komin (uważamy, że jest to wynik zbytniego pośpiechu podczas budowy domu). Oczywiście niemożność korzystania z kominka wpływa niekorzystnie na wysokość naszych opłat za ogrzewanie, w planach mamy więc remont komina. To na pewno zmniejszy nasze wydatki.

Skomentuj:

Dom z bali