Front - kobiety na froncie
Potrafią posługiwać się wiertarką, heblem oraz piłą spalinową. Wymykają się stereotypom i presji czasów, która każe gonić za pieniędzmi. One po prostu lubią projektować. Tylko tyle i aż tyle!
Nazwa grupy: Front
Tworzą ją: Sofia Lagerkvist, Charlotte von der Lancken, Anna Lindgren
Zawód: projektantki
Działają od: 2003 r.
Dziwi je, że czasem inni designerzy bywają znudzeni, zmęczeni zawodem - one czerpią z niego maksimum radości. Uwielbiają zaskakiwać i być zaskakiwane. Przyjmują zlecenia, które nie są nudne.
Zaczęło się jak w filmie Alfreda Hitchcocka - od trzęsienia ziemi. Bo tylko do tego wstrząsającego zjawiska można porównać pojawienie się na designerskiej scenie naturalnej wielkości konia, królika i świni. Koń i królik pełnią rolę lamp, świnia to stolik kawowy. Prace te są bez wątpienia zabawne, wymagają jednak od kupującego pewnego dystansu, a co najważniejsze (zwłaszcza w przypadku konia) - sporej przestrzeni. Przyjęły się jednak wyjątkowo dobrze. Okazało się, że ich autorki, szwedzka grupa Front, idealnie wyczuły czas na wizualne żarty. A umiejętność trafienia „w punkt” jest dla designera bardzo ważna, a może nawet kluczowa.
Grupę Front tworzą trzy projektantki - Sofia Lagerkvist, Charlotte von der Lancken i Anna Lindgren. Poznały się jeszcze podczas studiów na wydziale wzornictwa przemysłowego w Sztokholmie. W tym mieście debiutowały również podczas targów meblarskich w 2003 r.
Prace grupy Front wydawały się początkowo trudne do sklasyfikowania, uznawano je za bliższe sztuce współczesnej niż designowi. Jednym z pierwszych projektów była seria Designed by animals (Zaprojektowane przez zwierzęta). Do tworzenia prac projektantki wykorzystały na przykład sfilmowany lot muchy - trajektoria lotu została zmieniona w kształt abażuru. Z kolei odcisk psiej łapy w głębokim śniegu stał się formą do wykonania wazonu. W działaniach artystycznych brały także udział króliki i szczury. Ci, którzy design traktują na chłodno, pukali się w głowę na takie pomysły. Jednak nie wszystkim wydały się one szalone. Pewnego dnia w studiu grupy Front zadzwonił telefon. To Marcel Wanders, guru dziewczyn z Frontu i światowa gwiazda projektowania. Zaprosił on młode designerki do współpracy. Dał im tylko jedną wskazówkę: „Zaprojektujcie przedmiot, który spodobałby się także waszym babciom”. Sofia, Anna i Charlotte zaczęły więc wypytywać bliskich, co im się podoba. Okazało się, że większość osób przywiązana jest do ozdobnych figurek. Wystarczyło jedną z nich pokazać w maksiskali. Tak powstała wspomniana na początku lampa Horse Lamp. I zrobiła furorę!
Grupa Front już na początku swego działania przekonała wszystkich, że tworzą ją szalone kobiety, skłonne do designerskiego ryzyka. To przekonanie pozwoliło im odnieść sukces, zaistnieć na rynku, a gdy przyszedł czas na weryfikację ich talentów, okazało się, że projektantki są świetnie wykształcone, pracowite i doskonale sprawdzają się również w konwencjonalnych zleceniach. Cechuje je przy tym skandynawskie umiłowanie naturalnych materiałów, choć długo nikt nie wpadł na pomysł, by zlecić im wykonanie projektu z drewna. O ironio, uczyniła to dopiero włoska marka Porro. Szafka Mikado, chociaż zupełnie nie szokuje, z miejsca stała się hitem. Nie inaczej było ze stolikiem Balancing Boxes, choć jest on o wiele bardziej w stylu „szalonego” Frontu. Stolik składa się z pudełek ustawionych na pierwszy rzut oka w bezładną i przeczącą prawom fizyki piramidę. Jest jednak funkcjonalny.
Projektantki z grupy Front nie myślały o karierze finansowej. Gdy zakładały studio, ich marzeniem było po prostu projektować na własny rachunek. Teraz, gdy same pracują na uczelni, ze zdumieniem zauważają, że dla studentów najważniejszy jest aspekt materialny. Dla nich pieniądze nie były celem - oczywiście cieszy, że mogą się utrzymać na godziwym poziomie, ale prawdziwą frajdę sprawia designerkom bieganie z piłą spalinową czy wiertarką. Należą do tego wąskiego grona specjalistów, którzy swoim projektem zajmują się na każdym etapie powstawania. Przyznają za to, że są beznadziejne w sprawach biurowych, przerastają je tak prozaiczne czynności, jak choćby kupno papieru do drukarki.
Gdy mają wątpliwości, bo któż ich nie ma, rozmawiają z tymi, którzy ich zdaniem wiedzą lepiej. Radą służą im: Hella Jongerius, Marcel Wanders, Tom Dixon. Ten ostatni także zaprosił niedawno projektantki do współpracy. Są pierwszymi designerkami pracującymi dla marki Tom Dixon, które nie są... Tomem Dixonem. Widać dobrze jest czasami poprosić kogoś o radę, skoro później owocuje to tak wyjątkową współpracą.
Scribble, czyli bazgroły, to seria dywanów zaprojektowanych do nowej linii marki Moooi. Model występuje w kilkunastu wersjach kolorystycznych.
Skomentuj:
Front - kobiety na froncie