Królewski Festiwal Światła w Wilanowie [Relacja]
Trzy dniowy spektakl wspaniałych iluminacji, mappingów i koncertów mamy już niestety za sobą. We wszystkich wspaniałościach przygotowanych Przez Muzeum w Wilanowie w ramach Królewskiego Festiwalu Światła uczestniczyło 148 tys. osób.
Nastała długo oczekiwana sobota 4 stycznia, dzień w którym miały zostać zweryfikowane moje wyobrażenia o evencie. Przygotowałam się do wyprawy "za wisłę " gruntownie. Ubrałam się więc ciepło, bo niby zimy nie ma, ale wieczory bywają chłodne, a ja chciałam nie przegapić żadnej minuty festiwalu. Wilanów wyglądał niezwykle zmysłowo, spowity ciemnością, z której wyłaniały się gdzieniegdzie bryły oświetlonych budynków.
Swoją podróż rozpoczęłam od kościoła św. Anny, który o 16.30 przywitał mnie uwodzicielską grą świateł na swojej fasadzie. Oddając się przyjemności oglądania, kątem oka dostrzegłam ferie barw migającą na fasadzie Pałacu. Natychmiast chwyciłam za aparat i pobiegłam na przedpole. Największe wrażenie robił dziedziniec Muzeum Pałacu Jana III wraz z oświetlonym na różowo zielono czy niebiesko zamkiem - główna atrakcja i centrum festiwalowe. Tam zgromadziły się największe tłumy widzów szczelnie wypełniając zamkowy dziedziniec. O 17. 15 miał pojawić się pierwszy mappping Powrót Króla. Zajęłam dogodne miejsce, co nie było proste, ponieważ przede mną stał tłum. Nie pamiętam kiedy ostatni raz, widziałam tyle ludzi w Muzeum jakimkolwiek muzeum. No może podobna frekwencja pojawia się na Nocy Muzeum.
Pierwszy mapping rozpoczął się punktualnie. Podczas trwania prezentacji nie wiedziałam czy, robić zdjęcia czy oglądać. Wszystkie oczy skierowane były w stronę, fasady na której najpierw ukazał się królewski bal - tańczyły wytwornie przystrojone pary dostojników królewskich, arystokratów i dworzan, by potem za chwile zamienić się w dżunglę z wodospadem. Od czasu do czasu pojawiał się Król Jan III Sobieski - duch tego miejsca. Przez dźwięki podkładu muzycznego, przebijały się zachwyty tłumu, który był zaskakiwany zmieniającą się grafikę. Wszystko co dobre szybko się kończy, mapping na Pałacu też. Głos z megafonu zaprosił zwiedzających do Ogrodu Północy. Gdzie odbył się pokaz świetlny przy akompaniamencie muzyki klasycznej. Był on równie efektowny, chodź ewidentnie pozostawił niedosyt. Chciałoby się więcej. Kolejny mapping miał odbyć się tym razem na fasadzie Kościoła świętej Anny. Nastała godzina 17, a to oznacza ze na plaży wilanowskiej zagości Władysław Komanderek z gościnnym koncertem. W ramach styku dwóch Festiwalu zwiedzający mieli okazję wysłuchać niezwykłego koncertu w niezwykłej oprawie z laserów.
Gdyby ktoś kazał mi dwoma słowami opisać Królewski Festiwal - powiedziałabym - brak słów - to najlepsze określenie. Do głowy przychodzą mi takie określenia jak niesamowite, piękne , magiczne.
Pokazy mappingu będą trwać do końca marca. Zwiedzanie Parku bezpłatne.
- Więcej o:
Survival w Wilanowie
Szukamy "Drzewa Sobieskiego"
Kampania #PlantHealth4Life powraca!
Nowoczesne technologie w ogrodnictwie: Wspieranie tradycyjnych ogrodów przez inteligentne rozwiązania
Ukwiecaj Warszawę! Startuje 41. edycja konkursu Warszawa w kwiatach
Jakie korzyści wynikają ze wspólnej pracy z dziećmi w ogrodzie?
Drzewo tlenowe Oxytree - czym jest? uprawa, właściwości, zastosowanie
Co dzieje się z naszymi choinkami? Z tej najbardziej znanej powstają domy