Szklany dom z wyjątkowym widokiem
Wielkie przeszklenia i tarasy integrują dom z otoczeniem w sposób niemal doskonały, ale jednocześnie odsłaniają wnętrza... Zieleń zza szyb, zmieniająca się zgodnie z rytmem pór roku, będzie podstawowym składnikiem domowych widoków. Paradoksalnie więc skromny, prosty dom uderza odwagą i nowoczesnością.
1 z 23
2 z 23
3 z 23
4 z 23
5 z 23
6 z 23
7 z 23
8 z 23
9 z 23
10 z 23
11 z 23
12 z 23
13 z 23
14 z 23
15 z 23
16 z 23
17 z 23
18 z 23
19 z 23
20 z 23
21 z 23
22 z 23
23 z 23
Projekt: architekci Marcin Rubik, Jan Gutt, Katarzyna Najberg
Powierzchnia działki: 906 m2
Powierzchnia domu: 170 m2
Mieszkańcy: małżeństwo
Na swój dom właściciele - pani Ewa i pan Ryszard - czekali długo, bo na budowę zdecydowali się dopiero wtedy, gdy usamodzielniły się ich dzieci, a oni sami dobiegli pięćdziesiątki.
Pani Ewa wymarzyła sobie, by budynek miał czystą, prostą formę oraz stonowaną kolorystykę. Urok tego rodzaju architektury - nowoczesnej i skromnej właścicielka nauczyła się cenić podczas wyjazdów służbowych do Szwajcarii. Inspiracją do myślenia o kształcie przyszłego domu stał się dla niej budynek ośrodka szkoleniowego nad jeziorem Zug. - Zbudowano go tak, by "nie przeszkadzał" parkowi - opowiada. Zawsze gdy tam jestem, bardzo to podziwiam. Widziałam wiele wspaniałych budynków, ale ten jest w moim przekonaniu najlepszym przykładem harmonii z otoczeniem i takiej szczególnego rodzaju skromności, przy zachowaniu całego bagażu współczesności. Jakby mówił, że to nie my, z naszymi budowlami, jesteśmy najważniejsi na świecie... Chciałam, by nasz dom realizował dokładnie te same założenia. Szczęśliwie, udało się znaleźć architekta, który podobnie do nas rozumie rolę architektury w przestrzeni.
Właściciele podkreślają też, że zawsze podziwiali pokorę, z jaką Szwajcarzy traktują środowisko naturalne oraz ich dbałość o porządek wokół każdej budowy. Zapragnęli, by ich dom powstał na podobnych zasadach. - Mając już działkę, jeszcze kilka lat zwlekaliśmy z rozpoczęciem budowy, ponieważ chcieliśmy zgromadzić tyle środków finansowych, aby z jednej strony nie ograniczać się przy wyborze materiałów oraz nowoczesnych urządzeń, a z drugiej - nie opóźniać prac budowlanych z powodu braku gotówki. Zależało nam, by - tak jak to jest w Szwajcarii, gdzie nie wolno psuć sąsiadom widoków rozgrzebaną posesją - w jak najkrótszym czasie zbudować dom i jednocześnie zagospodarować ogród. Zaprojektowany przez Marcina Rubika dom ma formę parterowego budynku, bez architektonicznych barier w postaci różnic poziomów czy innych utrudniających swobodne poruszanie się przestrzennych przeszkód. Niska bryła z dużymi przeszkleniami i płaskim dachem ma otwarte i połączone ze sobą wnętrza. Nasi gospodarze i autor projektu marzą, by nowo wzniesiony budynek jak najszybciej "utonął" w roślinach. Dlatego w kilku miejscach przy murach posadzono pnącza, które mają wspinać się aż po dach. Wkrótce dom powinien zniknąć w zieleni...
Działka
Działka o powierzchni 906 m2 ma kształt kwadratu i bez problemów pomieściła parterowy budynek w odpowiedniej dla inwestorów wielkości. Państwo Ewa i Ryszard ubolewają jednak, że nie jest większa. Uważają, że optymalna dla nich wielkość działki to około 1500 m2. Zdecydowali się jednak na zakup, bo parcela jest świetnie zlokalizowana - tylko 14 km od centrum miasta. Mają nadzieję, że być może w przyszłości uda się im dokupić sąsiednią parcelę, jeszcze niezabudowaną.
Szukając dobrego miejsca na dom, pani Ewa zwracała uwagę na usytuowanie działki wobec stron świata. Zależało jej bowiem na tym, by wnętrza domu mogły mieć okna w wymarzonych przez nich kierunkach. Kuchnia powstała więc od północy, w nienagrzewającej się od słońca części domu, natomiast strefa wypoczynkowa - od południa i zachodu.
Garaż i strefa gościnna "wyrzucone" zostały na stronę wschodnią. Sprzęt ogrodniczy i sportowy jest magazynowany w wolno stojącym domku gospodarczym wybudowanym w ogrodzie. Został tak usytuowany, by osłonił taras od ulicy.
Przeszklone ściany
W całym budynku zastosowano przeszklenia w aluminiowych ramach (zdjęcie). Część z nich to okna stałe (nieotwierane), pozostałe - których zadaniem jest łączenie wnętrz z ogrodem - są rozsuwane.
Dwa przeszklone narożniki w budynku - w kuchni i w sypialni właścicieli - wykonano bez wzmacniającego narożnik słupa. Ramy zostały tylko odpowiednio wyprofilowane, a potem sklejone.
Uwaga! Taka konstrukcja obniża izolacyjność cieplną okien, za to atrakcyjnie wygląda i umożliwia osiągnięcie niemal panoramicznego widoku z wnętrza domu.
Największa przeszklona powierzchnia znajduje się na tyłach budynku, od południowej strony. Cztery przesuwane panele tworzą szklaną ścianę o łącznej szerokości 7,8 m. Każdy z nich, o prawie dwumetrowej szerokości, ma specjalnie wzmacniane ramy.
Tylko od strony północnej, wzdłuż przeszklonej ściany przy głównym wejściu do budynku, projektant instalacji grzewczej zagęścił rury ogrzewania podłogowego, by stworzyć w zimie kurtynę cieplną. Uznał, że w innych częściach budynku nie jest to konieczne.
Ponieważ gospodarze nie zdecydowali się na zamówienie samoczyszczących się szyb, dopóki nie otoczono domu utwardzonymi żwirowymi opaskami oraz tarasami, podczas większych opadów okna bardzo się brudziły. Szczęśliwie, obecnie zabrudzenia nie są już tak dokuczliwe.
Państwo Ewa i Ryszard są bardzo zadowoleni z dużych przeszkleń na każdej elewacji budynku. Podkreślają, że bardzo lubią "obrazy" za oknem o każdej porze roku. Przyznają, że często siadają wieczorem w ciemnym salonie i obserwują oświetlony ogród.
Powierzchnia działki: 906 m2
Powierzchnia domu: 170 m2
Mieszkańcy: małżeństwo
Na swój dom właściciele - pani Ewa i pan Ryszard - czekali długo, bo na budowę zdecydowali się dopiero wtedy, gdy usamodzielniły się ich dzieci, a oni sami dobiegli pięćdziesiątki.
Pani Ewa wymarzyła sobie, by budynek miał czystą, prostą formę oraz stonowaną kolorystykę. Urok tego rodzaju architektury - nowoczesnej i skromnej właścicielka nauczyła się cenić podczas wyjazdów służbowych do Szwajcarii. Inspiracją do myślenia o kształcie przyszłego domu stał się dla niej budynek ośrodka szkoleniowego nad jeziorem Zug. - Zbudowano go tak, by "nie przeszkadzał" parkowi - opowiada. Zawsze gdy tam jestem, bardzo to podziwiam. Widziałam wiele wspaniałych budynków, ale ten jest w moim przekonaniu najlepszym przykładem harmonii z otoczeniem i takiej szczególnego rodzaju skromności, przy zachowaniu całego bagażu współczesności. Jakby mówił, że to nie my, z naszymi budowlami, jesteśmy najważniejsi na świecie... Chciałam, by nasz dom realizował dokładnie te same założenia. Szczęśliwie, udało się znaleźć architekta, który podobnie do nas rozumie rolę architektury w przestrzeni.
Właściciele podkreślają też, że zawsze podziwiali pokorę, z jaką Szwajcarzy traktują środowisko naturalne oraz ich dbałość o porządek wokół każdej budowy. Zapragnęli, by ich dom powstał na podobnych zasadach. - Mając już działkę, jeszcze kilka lat zwlekaliśmy z rozpoczęciem budowy, ponieważ chcieliśmy zgromadzić tyle środków finansowych, aby z jednej strony nie ograniczać się przy wyborze materiałów oraz nowoczesnych urządzeń, a z drugiej - nie opóźniać prac budowlanych z powodu braku gotówki. Zależało nam, by - tak jak to jest w Szwajcarii, gdzie nie wolno psuć sąsiadom widoków rozgrzebaną posesją - w jak najkrótszym czasie zbudować dom i jednocześnie zagospodarować ogród. Zaprojektowany przez Marcina Rubika dom ma formę parterowego budynku, bez architektonicznych barier w postaci różnic poziomów czy innych utrudniających swobodne poruszanie się przestrzennych przeszkód. Niska bryła z dużymi przeszkleniami i płaskim dachem ma otwarte i połączone ze sobą wnętrza. Nasi gospodarze i autor projektu marzą, by nowo wzniesiony budynek jak najszybciej "utonął" w roślinach. Dlatego w kilku miejscach przy murach posadzono pnącza, które mają wspinać się aż po dach. Wkrótce dom powinien zniknąć w zieleni...
Działka
Działka o powierzchni 906 m2 ma kształt kwadratu i bez problemów pomieściła parterowy budynek w odpowiedniej dla inwestorów wielkości. Państwo Ewa i Ryszard ubolewają jednak, że nie jest większa. Uważają, że optymalna dla nich wielkość działki to około 1500 m2. Zdecydowali się jednak na zakup, bo parcela jest świetnie zlokalizowana - tylko 14 km od centrum miasta. Mają nadzieję, że być może w przyszłości uda się im dokupić sąsiednią parcelę, jeszcze niezabudowaną.
Szukając dobrego miejsca na dom, pani Ewa zwracała uwagę na usytuowanie działki wobec stron świata. Zależało jej bowiem na tym, by wnętrza domu mogły mieć okna w wymarzonych przez nich kierunkach. Kuchnia powstała więc od północy, w nienagrzewającej się od słońca części domu, natomiast strefa wypoczynkowa - od południa i zachodu.
Garaż i strefa gościnna "wyrzucone" zostały na stronę wschodnią. Sprzęt ogrodniczy i sportowy jest magazynowany w wolno stojącym domku gospodarczym wybudowanym w ogrodzie. Został tak usytuowany, by osłonił taras od ulicy.
Przeszklone ściany
W całym budynku zastosowano przeszklenia w aluminiowych ramach (zdjęcie). Część z nich to okna stałe (nieotwierane), pozostałe - których zadaniem jest łączenie wnętrz z ogrodem - są rozsuwane.
Dwa przeszklone narożniki w budynku - w kuchni i w sypialni właścicieli - wykonano bez wzmacniającego narożnik słupa. Ramy zostały tylko odpowiednio wyprofilowane, a potem sklejone.
Uwaga! Taka konstrukcja obniża izolacyjność cieplną okien, za to atrakcyjnie wygląda i umożliwia osiągnięcie niemal panoramicznego widoku z wnętrza domu.
Największa przeszklona powierzchnia znajduje się na tyłach budynku, od południowej strony. Cztery przesuwane panele tworzą szklaną ścianę o łącznej szerokości 7,8 m. Każdy z nich, o prawie dwumetrowej szerokości, ma specjalnie wzmacniane ramy.
Tylko od strony północnej, wzdłuż przeszklonej ściany przy głównym wejściu do budynku, projektant instalacji grzewczej zagęścił rury ogrzewania podłogowego, by stworzyć w zimie kurtynę cieplną. Uznał, że w innych częściach budynku nie jest to konieczne.
Ponieważ gospodarze nie zdecydowali się na zamówienie samoczyszczących się szyb, dopóki nie otoczono domu utwardzonymi żwirowymi opaskami oraz tarasami, podczas większych opadów okna bardzo się brudziły. Szczęśliwie, obecnie zabrudzenia nie są już tak dokuczliwe.
Państwo Ewa i Ryszard są bardzo zadowoleni z dużych przeszkleń na każdej elewacji budynku. Podkreślają, że bardzo lubią "obrazy" za oknem o każdej porze roku. Przyznają, że często siadają wieczorem w ciemnym salonie i obserwują oświetlony ogród.
Układ wnętrz
Większość pomieszczeń jest ze sobą połączonych, ponieważ właściciele chcieli mieć wrażenie jak największej przestrzeni. Aby to osiągnąć, zrezygnowali nawet z zaproponowanych przez architekta drzwi między salonem i biblioteką (z miejscem do pracy), a także - między biblioteką i własną sypialnią. Nie żałują tej decyzji, choć wielu osobom wydaje się kontrowersyjna. Brak drzwi w miejscach, gdzie zazwyczaj się je stosuje, dał w tym budynku ciekawy efekt przenikania się różnych przestrzeni mieszkalnych.
Strefą zdecydowanie oddzieloną od innych pomieszczeń jest przestrzeń gościnna. Zamysłem pani domu było stworzenie miejsca, gdzie w przyszłości mogłaby zamieszkać na stałe osoba pomagająca w prowadzeniu domu.
Zaplecze gospodarcze jest duże i wygodne. Przy garażu umieszczono pomieszczenie techniczne z urządzeniami grzewczymi. Z garażu można przejść do wygodnie urządzonej szatni.
W budynku nie ma klasycznego wiatrołapu. Jego funkcję pełni wnęka w załomie murów, skierowana na północ, która skutecznie osłania przestrzeń wejściową. W trakcie projektowania architekt zmienił kierunek otwierania drzwi zewnętrznych, tak by otwierały się w kierunku zadaszonej, a więc suchej, części wnęki.
W ocenie właścicieli wielkość domu (172 m2) oraz garażu (36 m2) jest optymalna. - No, może garaż mógłby mieć ze 40 m2 - poprawiają się i dodają, że jeśli mieliby na coś narzekać, to może na akustykę domu. We wnętrzach w układzie amfiladowym, z kamiennymi podłogami, bez dywanów i tkanin, dźwięki świetnie się roznoszą. Wszystko inne nieustannie ich cieszy. Kochają swój prosty, nowoczesny dom - lubią w nim odpoczywać i pracować.
Od fundamentów do ścian
Od wbicia pierwszej łopaty do zamieszkania nie upłynął pełny rok. To zasługa pani Ewy, która precyzyjnie zorganizowała cały proces budowy.
Ławy fundamentowe o głębokości 1 m, wykonano z betonu. Ściany fundamentowe z bloczków betonowych ocieplono nienasiąkliwym styropianem (10 cm).
Mury wzniesiono z bloczków silikatowych (18 cm), które ocieplono po zewnętrznej stronie płytami styropianu o grubości 15 cm.
Elewacje wykończono tynkiem silikonowym o najdrobniejszej frakcji, barwionym na kolor beżowy. W niektórych miejscach na ten tynk nałożono powierzchniowo kolor grafitowy. To był błąd, bo teraz przy każdym otarciu wyłania się spod farby jaśniejszy podkład. Front domu zdobi okładzina z trawertynu.
Odprowadzenie wody z dachu
Wzdłuż attyki dachowej wykonano kanał odwadniający (wyprofilowany w materiale izolacyjnym i uszczelniającym). Stamtąd woda jest odprowadzana rurami spustowymi.
W pięciu z nich zamontowano ogrzewanie, co znakomicie sprawdza się podczas mrozów. Aby rynny nie szpeciły elewacji, dwie z nich ukryto w słupach przy tarasie, pozostałe zamontowano w innych elementach architektonicznych. Niska attyka umożliwia zwiewanie śniegu z płaskiego dachu. Woda opadowa z rur spustowych rozprowadzana jest pod powierzchnią ziemi.
Na terenie działki rozłożono poziomo rury z PCV, które wcześniej ponacinano szlifierką kątową oraz owinięto geo-włókniną. Powstał w ten sposób system retencyjno-rozsączający, dzięki któremu woda deszczowa jest równomiernie rozprowadzana po całej powierzchni działki. Należy pamiętać o tym, że pomiędzy rurami spustowymi a systemem rozprowadzającym powinny zostać zamontowane studzienki rewizyjne, z możliwością awaryjnego odpływu.
Wodę deszczową można oczywiście gromadzić i używać do podlewania roślin w ogrodzie lub do spłuczek w toaletach. To bardzo ekologiczne rozwiązanie wymaga jednak zaprojektowania podwójnej instalacji wodnej w budynku.
Nietypowy otwór nad wejściem
W połaci dachu nie zaprojektowano świetlików ani okien, choć w domu parterowym jest taka możliwość. Jedynie nad głównym wejściem do budynku, autor projektu wyciął w dachu otwór doświetlający od góry wnękę wejściową położoną od północnej strony (zdjęcie). Nie osłonił jej szklanym świetlikiem, mając nadzieję, że właściciele posadzą tam nieduże drzewo, które po latach rozłoży nad dachem i wejściem szeroką koronę. Właściciele jednak, obawiając się korzeni wrastających w ławy fundamentowe i ścieżki oraz liści w rynnach, zaniechali tego pomysłu.
Większość pomieszczeń jest ze sobą połączonych, ponieważ właściciele chcieli mieć wrażenie jak największej przestrzeni. Aby to osiągnąć, zrezygnowali nawet z zaproponowanych przez architekta drzwi między salonem i biblioteką (z miejscem do pracy), a także - między biblioteką i własną sypialnią. Nie żałują tej decyzji, choć wielu osobom wydaje się kontrowersyjna. Brak drzwi w miejscach, gdzie zazwyczaj się je stosuje, dał w tym budynku ciekawy efekt przenikania się różnych przestrzeni mieszkalnych.
Strefą zdecydowanie oddzieloną od innych pomieszczeń jest przestrzeń gościnna. Zamysłem pani domu było stworzenie miejsca, gdzie w przyszłości mogłaby zamieszkać na stałe osoba pomagająca w prowadzeniu domu.
Zaplecze gospodarcze jest duże i wygodne. Przy garażu umieszczono pomieszczenie techniczne z urządzeniami grzewczymi. Z garażu można przejść do wygodnie urządzonej szatni.
W budynku nie ma klasycznego wiatrołapu. Jego funkcję pełni wnęka w załomie murów, skierowana na północ, która skutecznie osłania przestrzeń wejściową. W trakcie projektowania architekt zmienił kierunek otwierania drzwi zewnętrznych, tak by otwierały się w kierunku zadaszonej, a więc suchej, części wnęki.
W ocenie właścicieli wielkość domu (172 m2) oraz garażu (36 m2) jest optymalna. - No, może garaż mógłby mieć ze 40 m2 - poprawiają się i dodają, że jeśli mieliby na coś narzekać, to może na akustykę domu. We wnętrzach w układzie amfiladowym, z kamiennymi podłogami, bez dywanów i tkanin, dźwięki świetnie się roznoszą. Wszystko inne nieustannie ich cieszy. Kochają swój prosty, nowoczesny dom - lubią w nim odpoczywać i pracować.
Od fundamentów do ścian
Od wbicia pierwszej łopaty do zamieszkania nie upłynął pełny rok. To zasługa pani Ewy, która precyzyjnie zorganizowała cały proces budowy.
Ławy fundamentowe o głębokości 1 m, wykonano z betonu. Ściany fundamentowe z bloczków betonowych ocieplono nienasiąkliwym styropianem (10 cm).
Mury wzniesiono z bloczków silikatowych (18 cm), które ocieplono po zewnętrznej stronie płytami styropianu o grubości 15 cm.
Elewacje wykończono tynkiem silikonowym o najdrobniejszej frakcji, barwionym na kolor beżowy. W niektórych miejscach na ten tynk nałożono powierzchniowo kolor grafitowy. To był błąd, bo teraz przy każdym otarciu wyłania się spod farby jaśniejszy podkład. Front domu zdobi okładzina z trawertynu.
Odprowadzenie wody z dachu
Wzdłuż attyki dachowej wykonano kanał odwadniający (wyprofilowany w materiale izolacyjnym i uszczelniającym). Stamtąd woda jest odprowadzana rurami spustowymi.
W pięciu z nich zamontowano ogrzewanie, co znakomicie sprawdza się podczas mrozów. Aby rynny nie szpeciły elewacji, dwie z nich ukryto w słupach przy tarasie, pozostałe zamontowano w innych elementach architektonicznych. Niska attyka umożliwia zwiewanie śniegu z płaskiego dachu. Woda opadowa z rur spustowych rozprowadzana jest pod powierzchnią ziemi.
Na terenie działki rozłożono poziomo rury z PCV, które wcześniej ponacinano szlifierką kątową oraz owinięto geo-włókniną. Powstał w ten sposób system retencyjno-rozsączający, dzięki któremu woda deszczowa jest równomiernie rozprowadzana po całej powierzchni działki. Należy pamiętać o tym, że pomiędzy rurami spustowymi a systemem rozprowadzającym powinny zostać zamontowane studzienki rewizyjne, z możliwością awaryjnego odpływu.
Wodę deszczową można oczywiście gromadzić i używać do podlewania roślin w ogrodzie lub do spłuczek w toaletach. To bardzo ekologiczne rozwiązanie wymaga jednak zaprojektowania podwójnej instalacji wodnej w budynku.
Nietypowy otwór nad wejściem
W połaci dachu nie zaprojektowano świetlików ani okien, choć w domu parterowym jest taka możliwość. Jedynie nad głównym wejściem do budynku, autor projektu wyciął w dachu otwór doświetlający od góry wnękę wejściową położoną od północnej strony (zdjęcie). Nie osłonił jej szklanym świetlikiem, mając nadzieję, że właściciele posadzą tam nieduże drzewo, które po latach rozłoży nad dachem i wejściem szeroką koronę. Właściciele jednak, obawiając się korzeni wrastających w ławy fundamentowe i ścieżki oraz liści w rynnach, zaniechali tego pomysłu.
Zapisz się na NEWSLETTER. >Co tydzień najnowsze wiadomości o budowie, remoncie i wykańczaniu wnętrz w Twojej poczcie e-mail: ZOBACZ PRZYKŁAD
>
Skomentuj:
Szklany dom z wyjątkowym widokiem