Urządź z nami pierwsze mieszkanie: w stylu loftowym

Kawalerka Mikołaja wymagała generalnego remontu: wymiany całej instalacji grzewczej, hydraulicznej i elektrycznej, przebudowania układu ścian. Te prace wykonała profesjonalna ekipa. Gdy tylko za fachowcami zamknęły się drzwi, Mikołaj zakasał rękawy i sam zabrał się do roboty. - Uznałem, że to pozwoli choć trochę obniżyć koszty remontu - wyjaśnia. - Miałem o tyle ułatwione zadanie, że projektantka przygotowała szczegółowe wytyczne dotyczące każdego najdrobniejszego elementu wystroju. Mogłem też liczyć na jej fachową radę, np. przy wykonywaniu zaprojektowanych przez nią mebli z desek, które zostały po rozebraniu ścianek działowych. Wcale nie było łatwo oczyścić stare drewno z zaprawy wapiennej i słomy, zeszlifować, a potem pobielić. W dodatku okazało się, że są w nich ukryte gwoździe bez łebków. Potwornie się namęczyłem, zanim je usunąłem.

Udręką było też skuwanie tynków. Ale ciężka praca się opłaciła, bo odsłonięty ceglany łuk stał się największą ozdobą wnętrza. Mikołaj wspomina ze śmiechem, że akurat gdy był cały pokryty pyłem, zadzwoniła projektantka z wiadomością, że w outlecie z niemieckimi meblami wypatrzyła idealną kanapę. Wystarczyło ją przywieźć i wtaszczyć na górę. Wspólnie szukali też innych korzystnych okazji. I tak przesuwane drzwi do sypialni i łazienki zostały kupione w firmie spoza Krakowa, blat dębowy do kuchni w znajomej stolarni, a krzesła na Allegro. Były w dobrym stanie, wymagały tylko wymiany obicia, co pan domu również postanowił zrobić własnoręcznie. W tym celu obejrzał kilka instruktażowych filmików na YouTubie i zabrał się do pracy. Efekt przerósł jego oczekiwania. - Pięknie wyszło, prawda? - pokazuje z dumą swoje dzieło. - Nawet przez chwilę się zastanawiałem, czy tapicerstwo nie mogłoby się stać moim drugim zawodem...