Nowoczesny dom w jasnych barwach

Z ciasnego mieszkania do własnego domu

Często mamy ochotę na jakieś zmiany, brakuje nam tylko okazji, odwagi i pomysłu, by wcielić je w życie. Dla Jolanty okazją stało się kupienie wymarzonego domu. A kiedy poznała projektantkę Joannę Kessler-Milewską, pojawił się także pomysł na wystrój wnętrz. Wraz z nim przyszła odwaga konieczna do zrealizowania swoich wizji. - Przedtem mieszkałam w niedoświetlonym, wąskim segmencie utrzymanym w stylu rustykalnym, z piecykiem kozą i ciężkimi kutymi balustradami przy schodach - opowiada gospodyni. - Do nowego domu chciałam wpuścić więcej światła, a nieśmiertelną klasykę przełamać nowoczesnością.

Remont domu

Dom wymagał przebudowy, co pań wcale nie zraziło. Z miejsca wyburzyły część ścian, inne przesunęły; przerobiły też garaż na gabinet oraz doświetliły salon (narożnymi oknami), klatkę schodową (oknami dachowymi) i sypialnie (tam wstawiły okna węższe, ale za to wyższe). Żeby wnętrza wydały się jeszcze jaśniejsze i przestronniejsze, projektantka zasugerowała dużo bieli przełamanej brązami i szarościami. Meble - stół w jadalni, toaletkę i stoliki nocne w sypialni - wymyśliła razem z właścicielką, łącząc eleganckie drewno i nowoczesną stal.

Z poprzedniego domu został tylko bufet, garść rodzinnych pamiątek (m.in. srebrna waga w kuchni i artdecowski imbryczek) oraz ukochane obrazy: Edwarda Dwurnika, Stasysa Eidrigeviciusa, młodych absolwentów ASP (seria baletnic Bereniki Koreckiej). - I dywaniki z Bombaju - dodaje Jolanta. - Co dzień, wychodząc z tamtejszego hotelu, mijałam niewielki sklepik. I co dzień zaczepiał mnie jego właściciel, próbując sprzedać któryś z dywanów. Po miesiącu dopiął celu. Kupiłam... trzy.