Projektowanie wnętrz: artystyczne ściany
Zdaniem gospodyni o charakterze i klimacie każdego wnętrza decydują ściany. Trudno się z tym nie zgodzić, patrząc na zaprojektowane przez nią mieszkania. Również jej własne.
1 z 8
2 z 8
3 z 8
4 z 8
5 z 8
6 z 8
7 z 8
8 z 8
Basia Gajewska, nasza gospodyni, jest projektantką wnętrz. Urządzanie MIESZKAŃto jej wielka życiowa pasja już od czasów młodości. Jednak zanim zajęła się tym na poważnie (czyli zawodowo), minęło trochę czasu. Najpierw studiowała zarządzanie na Uniwersytecie Warszawskim, potem trafiła do świata reklamy. Mimo to postanowiła nie zaprzepaścić swojego zapału i po kilku latach od ukończenia studiów zrobiła dyplom dekoratora wnętrz. Żartuje, że chciałaby, aby kiedyś jej projekty były rozpoznawalne tak jak choćby kreacje Valentino... Szczególnie ważne są dla niej ściany. Swoim klientom zawsze stara się zaproponować coś niepowtarzalnego. Jak mówi, każdy projekt rozpoczyna od "oswojenia" ścian. Tak było również z jej własnym mieszkaniem. Uwagę przyciąga przede wszystkim wielkoformatowy wydruk czarno-białego kodu kreskowego zdobiący jedną ze ścian w POKOJU DZIENNYM. Autorskim pomysłem projektantki jest również kwiatowy wzór w przedpokoju.
Rodzinny dom Basi stał na Ochocie. Mieszkała też w innych rejonach Warszawy, jednak ze względu na klimat i historię najbliższy jej sercu był zawsze Żoliborz. Kiedy postanowiła kupić własne mieszkanie, brała pod uwagę tylko tę dzielnicę. W grę wchodziły jedynie stare kamienice, gdzie przetrwała przedwojenna atmosfera. Odpowiedniego miejsca szukała dość długo, aż trafiła na mieszkanie w budynku z 1930 roku; w 1944, w czasie Powstania Warszawskiego, znajdował się tutaj szpital polowy.
Miejsce zauroczyło ją od pierwszego wejrzenia. Trzy minuty do stacji metra!, cisza i zieleń, blisko jest też Kępa Potocka, idealne miejsce na długie spacery. Dodatkowym atutem okazał się piękny widok z okna - prosto na wieże kościoła św. Stanisława Kostki. Dwupokojowe mieszkanie zdecydowanie wymagało remontu, niezbędne były też zmiany w układzie ścian. Prace rozpoczęły się od powiększenia ŁAZIENKI kosztem przedpokoju, poszerzenia wejścia do kuchni, wyburzenia ściany dzielącej przedpokój od pokoju. Potem przyszedł czas urządzania na nowo łazienki i KUCHNI. Basia zdecydowała się również wymienić wszystkie okna (na szczęście ocalały szerokie parapety, wykorzystywane teraz jako dodatkowe półki). Na podłodze zachował się stary, jeszcze przedwojenny dębowy parkiet - trzeba go było tylko wycyklinować i ponownie polakierować.
Basia lubi otaczać się wiekowymi meblami, bardzo bliski jest jej styl art déco. Nie chciała jednak, by w mieszkaniu było zbyt staroświecko i dostojnie. Dlatego zdecydowała się na eklektyzm, umiejętnie łącząc stare z nowym. Niektóre meble to rodzinne pamiątki, inne kupiła w sklepach ze starociami lub na internetowych aukcjach. Starała się (zresztą skutecznie) nie przeładować wnętrza meblami i dekoracjami. Dużo uwagi poświęciła także jego kolorystyce - zarówno jeśli chodzi o ściany, jak i o meble oraz dodatki. Znane powiedzenie mówi: pokaż mi, jak mieszkasz, a powiem ci, kim jesteś... Kim jest więc Basia? Z pewnością osobą, która lubi zaskakiwać i jak ognia unika nijakości.
Rodzinny dom Basi stał na Ochocie. Mieszkała też w innych rejonach Warszawy, jednak ze względu na klimat i historię najbliższy jej sercu był zawsze Żoliborz. Kiedy postanowiła kupić własne mieszkanie, brała pod uwagę tylko tę dzielnicę. W grę wchodziły jedynie stare kamienice, gdzie przetrwała przedwojenna atmosfera. Odpowiedniego miejsca szukała dość długo, aż trafiła na mieszkanie w budynku z 1930 roku; w 1944, w czasie Powstania Warszawskiego, znajdował się tutaj szpital polowy.
Miejsce zauroczyło ją od pierwszego wejrzenia. Trzy minuty do stacji metra!, cisza i zieleń, blisko jest też Kępa Potocka, idealne miejsce na długie spacery. Dodatkowym atutem okazał się piękny widok z okna - prosto na wieże kościoła św. Stanisława Kostki. Dwupokojowe mieszkanie zdecydowanie wymagało remontu, niezbędne były też zmiany w układzie ścian. Prace rozpoczęły się od powiększenia ŁAZIENKI kosztem przedpokoju, poszerzenia wejścia do kuchni, wyburzenia ściany dzielącej przedpokój od pokoju. Potem przyszedł czas urządzania na nowo łazienki i KUCHNI. Basia zdecydowała się również wymienić wszystkie okna (na szczęście ocalały szerokie parapety, wykorzystywane teraz jako dodatkowe półki). Na podłodze zachował się stary, jeszcze przedwojenny dębowy parkiet - trzeba go było tylko wycyklinować i ponownie polakierować.
Basia lubi otaczać się wiekowymi meblami, bardzo bliski jest jej styl art déco. Nie chciała jednak, by w mieszkaniu było zbyt staroświecko i dostojnie. Dlatego zdecydowała się na eklektyzm, umiejętnie łącząc stare z nowym. Niektóre meble to rodzinne pamiątki, inne kupiła w sklepach ze starociami lub na internetowych aukcjach. Starała się (zresztą skutecznie) nie przeładować wnętrza meblami i dekoracjami. Dużo uwagi poświęciła także jego kolorystyce - zarówno jeśli chodzi o ściany, jak i o meble oraz dodatki. Znane powiedzenie mówi: pokaż mi, jak mieszkasz, a powiem ci, kim jesteś... Kim jest więc Basia? Z pewnością osobą, która lubi zaskakiwać i jak ognia unika nijakości.
Skomentuj:
Projektowanie wnętrz: artystyczne ściany