Polscy projektanci: Studio Kosmos i jego zjawiskowe projekty
Trzeba tupetu, by tuż po studiach zgłosić się do renomowanych pracowni w Mediolanie. Trzeba odwagi, by zrezygnować z pracy dla Alessandro Mendiniego i Denisa Santachiary. Trzeba wiary, by zacząć od zera w Warszawie. Taki to jest Kosmos.
Nazywają się: Ewa Bochen i Maciej Jelski
Tworzą: Studio Kosmos Project
Zajmują się: projektowaniem
Wiecie państwo jak wygląda wrotycz? To taki popularny chwast, rosnący na łąkach i przy drogach. W kulturze ludowej jego żółty barwnik używany był do farbowania tkanin. I właśnie tę roślinę (oraz marzannę barwierską) postanowili użyć projektanci Ewa Bochen i Maciej Jelski ze studia Kosmos Project. Tyle tylko, że do ufarbowania 10 kg wełny potrzeba 10 kg kwiatów wrotycza. Łatwo powiedzieć, trudniej nazbierać, a jeszcze trudniej włożyć wszystko do garnka, pod którym zadrżała płyta grzewcza w kuchni.
Utworzone w 2008 roku studio, Ewa Bochen i Maciej Jelski nazwali Kosmos Project, odwołując się do antycznego poczucia ładu i harmonii. To jego poszukują w świecie i projektowaniu. Jednak szukając własnej drogi, zwrócili się w stronę mitologii słowiańskiej. Zioła zbierali po to, żeby własnoręcznie ufarbować wełnę potrzebną do utkania kilimu inspirowanego postacią słowiańskiej bogini Mokoszy. Był
on częścią projektu Irrational Times, który realizowali wspólnie ze szwedzką designerką Petrą Lilją. Bochen i Jelski w swoich projektach zwrócili się w stronę natury. Próbowali wejrzeć w przeszłość, zastanowić się nad kodami kulturowymi, naszą słowiańską, wydawałoby się zapomnianą przeszłością, która czasem powraca w zwyczajach i obrzędach.
Ewa Bochen i Maciej Jelski wybrali własną, osobną drogę projektową. Choć mają za sobą pracę w studiach kierowanych przez gwiazdy światowego designu - Alessandro Mendiniego i Denisa Santachiarę w Mediolanie, świadomie z niej zrezygnowali. Dlaczego? Aplikowali tuż po studiach na bezpłatne staże. Obydwoje się dostali, obydwojgu zaproponowano pracę po zakończeniu stażu. Podczas pobytu w Mediolanie bardzo dużo się nauczyli. Nie tylko warsztatu, także organizacji, współpracy z klientami (a były wśród nich takie firmy jak Alessi czy Lalique). Jednak po trzech latach doszli do wniosku, że muszą podjąć życiowe decyzje. Obserwowali ludzi pracujących dla słynnych szefów i doszli do wniosku, że nie chcą być częścią wielkiej maszyny projektowej. Zamknęli okres mediolański i zaczęli warszawski. Od zera.
Dziś mają pracownię na warszawskim Powiślu. Blisko stąd na Wydział Architektury Wnętrz, gdzie oboje studiowali wystawiennictwo i projektowanie mebla. Dobrze się składa, bo Maciej jest teraz również asystentem w tej pracowni. Biuro, oprócz projektowania na zamówienie, samo wdraża niektóre projekty, trzeba wtedy zająć się marketingiem, dystrybucją, produkcją i wieloma innymi sprawami. - W tej sytuacji, projektowanie to czysta przyjemność - śmieje się Ewa Bochen.
Ale za to ma się pełną swobodę. Praca na własne konto i zbudowanie marki okazało się strzałem w dziesiątkę. Można powiedzieć, że Ewa Bochen i Maciej Jelski stworzyli prawdziwy kosmos. Taką babę w babie światowego projektowania. Warto przy tym pamiętać, że matrioszka to typowo słowiańska zabawka.
Skomentuj:
Polscy projektanci: Studio Kosmos i jego zjawiskowe projekty