Wnętrza studia OTO film
Kreatywna praca wymaga otoczenia, które z jednej strony będzie ją stymulowało, a z drugiej zapewni tak potrzebne chwile wyciszenia i relaksu. Takie są wnętrza siedziby studia filmowego OTO film, znajdującego się na warszawskim Mokotowie. Wielkoformatowe przeszklenia pozwalają zajrzeć do oryginalnych wnętrz, "zapraszają" też otaczającą zieleń do środka.
OTO Film to jedno z najstarszych i najbardziej uznanych studiów filmowych w Polsce. W ciągu 30 lat funkcjonowania na rynku wyprodukowało ponad 2000 kampanii reklamowych oraz kilkanaście filmów dokumentalnych, telewizyjnych i fabularnych. Studio realizuje projekty dla klientów takich jak: Huawei, Carlsberg, Jeronimo Martins, Play czy Kompania Piwowarska. Tak duże projekty wymagają pracy wielu osób, które na co dzień muszą ze sobą twórczo współpracować. Trzykondygnacyjny dom jednorodzinny z piwnicą idealnie spełniał warunki na nową siedzibę studia. Trzeba było go oczywiście zaadaptować na biuro, z czym doskonale poradziła sobie architekt Patrycja Suszek-Rączkowska właścicielka pracowni Poco Design. W efekcie, po zaaranżowaniu piwnicy, powstała czteropoziomowa, przestronna przestrzeń do pracy.
Największym wyzwaniem od strony architektury wnętrz była adaptacja wielopoziomowego budynku mieszkalnego na potrzeby biura. Wiązało się to z całkowitą przebudową wnętrza obejmującą m.in. zmiany konstrukcyjne budynku, a także poprowadzenie całkowicie nowej wentylacji. Dodatkowym utrudnieniem było zostawienie surowych, betonowych sufitów, przez co całość instalacji musiała zostać poprowadzona natynkowo, jednocześnie będąc dekoracją wnętrza.
Cztery żywioły
Założeniem projektu było dostosowanie wnętrz do minimalistycznej bryły budynku. Architektka postawiła na betonowy, loftowy klimat, ocieplony kolorystycznymi akcentami i tapicerowanymi meblami, ze sztuką w tle. Inwestor Jacek Kulczycki (CEO i właściciel OTO Film) całkowicie zaufał projektantce, wyrażając zgodę na wszystkie niekonwencjonalne pomysły. W efekcie powstało wnętrze budzące zachwyt już od progu.
Biuro na czterech poziomach to rzadkość. Ogromnym wyzwaniem było dostosowanie aranżacji do podziału, który narzucały nam piętra. Zależało nam, by mimo wymuszonego podziału wnętrze było spójne. Jednocześnie chcieliśmy zadbać o to, by kolejne piętro nie było powtórką poprzedniego.
Inspiracją do aranżacji wnętrz była natura. Cztery piętra odpowiadają czterem żywiołom: woda, ogień, powietrze, ziemia. Żaden z nich nie został potraktowany jednak dosłownie, we wnętrzach odnajdziemy subtelne nawiązania akcentami kolorystycznymi, kształtami czy fakturami.
Chcieliśmy oddać lekkość powietrza, siłę ognia, spokój ziemi i głębię oceanu. Całość miała za zadanie stworzyć spójny świat.
Żywioły: ogień
Parter i strefa wejścia to niewątpliwie żywioł ognia. Mówią nam o tym czerwone akcenty delikatnie wkomponowane w aranżację, rysunek na kamieniu z granitu za recepcją oraz fornir z dębu palonego na zabudowie ukrytej kuchni. Zaaranżowana strefa spotkań i wypoczynku odpowiadająca domowej części salonu z tarasem jest niezwykle efektowna. Duże okna otwarte na otaczającą zieleń wpuszczają energetyzujące dzienne światło do środka, tuż pod nimi stoi drewniany stół z krzesłami, miejsce spotkań i rozmów. Zawieszone nad nim lampy niczym latające ptaki naturalnie komponują się z widokiem zza okna.
Jak na salon przystało, nie zapomniano o wygodnej strefie wypoczynku, w której królują meble marki Nobonobo. Sofa z kolekcji Wadi projektu Tomasza Rygalika, a także jej siostrzany fotel i puf tworzą idealne miejsce do relaksu. Towarzyszący im stolik Nato jest tuż pod ręką, by odstawić filiżankę z małą czarną. Obłość kształtu sofy i fotela, a także tapicerka ocieplają betonowe ściany i podłogi, wprowadzając prawdziwie domowy klimat.
Obok nich szeroka i wysoka na niespełna 3,5m ściana pokryta mikrocementem została oddana w ręce muralistki, Moniki Prus. Plątanina czarnych strukturalnych linii z mocnymi plamami koloru, tworzy nieoczywiste, dynamiczne sylwetki postaci. Mamy wrażenie burzy mózgów, bez której nie istnieje praca twórcza, tak obecna w kreatywnej branży, jaką jest działalność OTO Film.
Żywioły: powietrze
Piętro pierwsze to żywioł powietrza. Lekkie niczym chmurki lampy lewitują nad betonową posadzką. Tapicerowane fotele, w różnych odcieniach błękitu nawiązują to koloru nieba, można wypić poranną kawę i pozytywnie nastroić się na resztę dnia. Niewątpliwe jest tu jak w niebie. Z pozoru typowy open space, ma w sobie wiele przytulności. Odgrodzona za ażurową betonową ścianą strefa kryje w sobie również aneks kuchenny przezywający codziennie poranne oblężenie. Miejsca pracy przy biurkach oddzielone za pomocą błękitnych paneli akustycznych dają poczucie osobności.
Żywioły: ziemia
Strefa wyciszenia, łagodne brązy i szarości, a także faktura na szafkach nawiązują do żywiołu ziemi. Tu znajduje się gabinet prezesa, w którym nie zabrakło reżyserskiego krzesła Stanleya Kubrika. Tylko tu jest drewniana podłoga, ocieplająca betonowe ściany. Elementy sztuki są widoczne również i w tym wnętrzu. Uwagę przykuwają kolorowe obrazy, a między innymi Picasso Jana Młodożeńca nawiązujący do muralu z parteru.
Żywioły: woda
Piwnica, żywioł wody została zaaranżowana na salę spotkań z aneksem kuchennym. Już samo umiejscowienie nawiązuje do głębi oceanu. Ustawione wokół długiego stołu krzesła minią się odcieniami wzburzonych fal, nad częścią kuchenną zamontowano lampy w kształcie kropli wody. Na tym poziomie znajdują się również łazienki, naturalnie powiązane z tym żywiołem.
Nawiązanie do natury i połączenie czterech poziomów nawiązujących do żywiołów było doskonałym odzwierciedleniem branży filmowej. Musi być tu energia ognia do realizacji nowych wyzwań, potrzebne wyciszenie ziemi, oddech powietrza po realizacji i płynność wody dająca gotowość na kolejne.
Skomentuj:
Wnętrza studia OTO film