Pełno tu parków z bujną, wypielęgnowaną roślinnością, skwerów z kwitnącymi krzewami, zaułków kipiących świeżą zielenią. By zamknąć ulicę dla ruchu, w Palermo nie używa się banalnych pachołków ani szlabanów, tylko... donic z kwiatami. Kwiaciarnie wylegają na ulice, balkony zmieniają się w ogrody. Na dachach zabytkowych kamienic wyrastają bugenwille, ozdobne trawy i araukarie, ściany pokrywają kwitnące pnącza. Po mandarynki i cytryny nie trzeba chodzić do sklepu - wystarczy wyjść z bramy na ulicę. A w weekendy okolony pasem oleandrów nadmorski bulwar staje się wielkim placem zabaw, boiskiem sportowym i polem piknikowym, gdzie całe rodziny bawią się i wypoczywają na trawie w cieniu strzelistych palm.