Z bloku mieszkalnego do domu - doświadczenia właścicieli
Halina i Mieczysław Swacha
1 z 2
2 z 2
Za indywidualny projekt zapłaciliśmy niewiele więcej niż za gotowy. Dobrą cenę udało się nam wynegocjować dlatego, że starannie rozrysowaliśmy plan przyszłego domu i przedstawiliśmy architektowi konkretną wizję.
Radzimy rozważnie kupować działkę bez mediów. Koszty ich przyłączenia mogą się okazać olbrzymie, a nie zawsze uda się je podzielić - jak to się szczęśliwie stało u nas - na kilka gospodarstw.
Warto dokładnie znać szczegóły budowy oraz wykończenia domu. My, mając wcześnie gotową "listę zakupów", mogliśmy spokojnie zamawiać materiały, dzięki czemu łatwiej nam było negocjować ich ceny. Nie dość, że skorzystaliśmy z wielu rabatów, to uniknęliśmy również nieplanowanych przestojów na budowie.
Każdą firmę, którą zamierzaliśmy zatrudnić, najpierw starannie sprawdzaliśmy przed podpisaniem umowy. Oglądaliśmy poprzednie budowy, w których uczestniczyła i rozmawialiśmy z właścicielami domów, prosiliśmy też wykonawców o wstępne kosztorysy. Nie zawsze zatrudnialiśmy firmy najtańsze - liczyła się przede wszystkim solidność i fachowość.
Żałujemy, że na etapie projektu nie zaplanowaliśmy rozprowadzenia ciepła z kominka nie tylko na poddaszu, ale również na parterze. Moglibyśmy wtedy jeszcze skuteczniej wykorzystywać ciepło pochodzące z kominka. Szkoda, że nikt nam tego nie podpowiedział, kiedy była na to pora.
Na poddaszu mamy pokój telewizyjno-komputerowy, z miejscem do pracy i wypoczynku. Wstawiliśmy tam kanapę i fotele oraz zamontowaliśmy wielkie lustra, które córka wykorzystuje do nauki tańca. W tym pokoju nasze nastoletnie dzieci przyjmują również swoich gości. To jedno z najczęściej używanych domowych pomieszczeń. Polecamy!
Przy kotłowni, pralni i suszarni zaplanowaliśmy miejsce na dodatkową kuchenkę gazową. Bardzo się nam przydaje.
Żałujemy, że nie mamy drugiego tarasu od bardziej zacienionej strony domu. Ten od południa nagrzewa się mimo zadaszenia, uniemożliwiając odpoczynek w najgorętsze dni.
Skomentuj:
Z bloku mieszkalnego do domu - doświadczenia właścicieli