Budowa

Ogród

Wnętrza

Design

Architektura

DIY

HGTV

Trendy budowlane

Akademia designu: Zoo Timers

Anna Grużewska

Słynne dzieła wielkich designerów często nas onieśmielają. Jednak, gdy patrzymy na zegary Zoo Timers, od razu poprawia nam się humor. Dlatego, choć zaprojektowane zostały z myślą o najmłodszych, lubią je też dorośli.

Amerykanie mawiają „keep smiling” - czyli „uśmiechaj się”. Dla nas ten przymus uśmiechu, często bez względu na okoliczności, bywa trochę męczący. Spójrzmy jednak na zegary Zoo Timers projektu George'a Nelsona. Nie ma chyba nikogo, kto patrząc na nie zachowałby ponurą minę. Także ich nazwy - Fernando (to ryba), Elihu (słoń) i Omar (sowa)  - sprawiają, że robi nam się weselej. Właśnie o to chodziło ich twórcy. George Nelson (1908-1986) z wykształcenia był architektem, ukończył też studia artystyczne. Jednak przez wiele lat zajmował się pisaniem o architekturze, wzornictwie i sztuce, a nie pracą twórczą. Przez ten czas dokładnie przemyślał sobie, co kiedyś chciałby projektować, jakie miałyby być budynki i przedmioty jego autorstwa. Uznał, że obowiązujący wówczas modernizm jest kierunkiem bezdusznym, a designerzy pracujący pod dyktando korporacji, tak naprawdę pracują dla powiększenia ich zysku, a nie dla dobra ludzi. Tymczasem idealista Nelson chciał, aby zarówno architektura, jak i projektowanie sprawiały, że ludziom będzie żyło się lepiej. Lepiej, czyli również weselej.

 

Dlatego większość projektów Nelsona jest w swoim wyrazie lekka jak piórko. Meble jego autorstwa często przypominają sprzęty z pokoju dziecięcego. Mają kolorowe akcenty, delikatną formę. Seria zegarów Zoo Timers przeznaczona jest dla dzieci. Zaprojektowane według zasady: „przedmioty dla najmłodszych mają być takie same jak dla dorosłych, tylko lepsze” ucieleśniają to, co w projektowaniu George'a Nelsona najlepsze. Mają ciekawy kształt, są przyjazne i zabawne.

 

 

Dziś, po ponad półwieczu od powstania, mają jeszcze tę zaletę, że mogą służyć do zaznajamiania najmłodszych z dobrym designem bez onieśmielania i natrętnego dydaktyzmu. Z pewnością nie chciałby tego sam Nelson, który choć ciężko i dużo pracował, traktował projektowanie jak dobrą zabawę. Umiał też czerpać ze wszystkich swoich doświadczeń, na przykład podczas pracy nad zegarami Zoo Timers wykorzystał umiejętności graficzne zdobyte podczas studiów artystycznych. W ten sposób łącząc idealizm z praktyką, sztukę z wzornictwem, zabawę z pracą, stworzył takie przedmioty, które wytrzymały próbę czasu. Do tego wciąż nas bawią. A przecież wiadomo, że nie ma nic gorszego niż stary dowcip.

 

INNE ZEGARY NELSONA

Fot. Andreas S´tterlin

 

Ball Clock powstał jako efekt... upojnej nocy, podczas której trzech designerów bawiło się w domu Nelsona. Nie mogąc rano ustalić autorstwa szkicu, przyznali je gospodarzowi.

 

Fot. Andreas Sütterlin

 

Sunflower Clock ma tarczę w kształcie słonecznika.

 

Fot. Andreas Sütterlin

 

 

 

Desk Clock i Diamond Desk Clock pochodzą z serii zegarów stołowych. Nelson lubił eksperymentować z ich formą.

 

Fot. Andreas Sütterlin

 

Eye Clock zegar-oko ma powieki z mosiądzu i rzęsy z czarnych drewnianych prętów.

 

 

GEORGE NELSON (1908-1986)

Architektem został przez przypadek - podczas burzy schronił się... na wydziale architektury Uniwersytetu w Yale. Uważany jest za jednego z tych projektantów połowy XX wieku, którzy mieli największy wpływ na rozwój wzornictwa.

Udostępnij

Przeczytaj także

Innowacyjny sposób ogrzewania wreszcie w ofercie marki Blaupunkt
Stal na dachu i elewacji stanowi idealną kompozycję
Dział Sprzedaży i kontakt z klientem w FORMEE w Miedzyrzeczu.

Polecane

Minimalizm  - jak urządzić przytulne i proste wnętrza? Zasady aranżacji i życia
Projektant wnętrz. Czym się zajmuje i ile zarabia?
Garsoniera na Mokotowie. Tu mieszka znana architektka wnętrz

Skomentuj:

Akademia designu: Zoo Timers

Ta strona używa ciasteczek w celach analitycznych i marketingowych.

Czytaj więcej