10 wad mieszkań, czyli jak kupić taniej
Aż 78,8 proc. Polaków nie kupiłoby mieszkania bez centralnego ogrzewania, 65,6 proc. odstrasza hałaśliwa ulica za oknami, a 65 proc. zniechęca brak windy. Pod uwagę - przy odpowiedniej zniżce - wzięliby lokal do remontu i na parterze. Czy właściciele nieruchomości z mankamentami są skorzy do upustów?
"Sprzedam dwa pokoje, 36 m kw. na Mokotowie. Cena 303 tys. zł " - na pierwszy rzut oka to mieszkanie idealne, bo znajduje się w pożądanej dzielnicy, ma poszukiwany metraż i liczbę pokoi. Ale dalej czytamy "mały balkonik i ciemna kuchnia".
Kolejny właściciel mieszkania za 260 tys. zł ogłaszający się na Gumtree.pl kusi aż dwoma balkonami o powierzchni 4,5 m kw., które przynależą do dwupokojowego lokalu na Targówku, jednak w treści pojawia się też informacja o kuchni bez okna.
Z kolei właściciel nieruchomości za 342 tys. zł na Ochocie do ogłoszenia załączył zdjęcia nowocześnie urządzonego mieszkania. W opisie czytamy: "Mieszkanie po generalnym remoncie i modernizacji. W pokojach wycyklinowany parkiet dębowy. Wymienione okna, położona gładź tynkowa, nowa glazura i terakota w łazience", a dalej dowiadujemy się, że nie ma balkonu, a lokal znajduje się na parterze.
Czy na takie mieszkania znajdą się chętni?
10 mankamentów, czyli co nas zniechęca
Portal Domy.pl na przełomie października i listopada br. zapytał ponad tysiąc internautów o to, jakie wady są w stanie zaakceptować za niższą cenę mieszkania. Okazało się, że niektóre mankamenty, nawet po znacznej obniżce, nie przekonują do zakupu.
>> Aż 78,8 proc. pytanych zrezygnowałoby z zakupu ze względu na brak centralnego ogrzewania (piec w mieszkaniu),
>> 65,6 proc. zniechęcają okna wychodzące na hałaśliwą ulicę,
>> 65 proc. - brak windy dla mieszkań powyżej czwartego piętra,
>> 61,9 proc. - ciemna kuchnia,
>> 56,3 proc. - brak balkonu,
>> 51,9 proc. - ciepła woda z piecyka gazowego,
>> 47,5 proc. - pokój przechodni w mieszkaniu,
>> 40 proc. - brak piwnicy lub komórki,
>> 36,9 proc. - konieczność przeprowadzenia kapitalnego remontu,
>> 33,9 proc. - mieszkanie na parterze.
- Większość klientów na pierwszym planie stawia własny komfort. Atrakcyjna cena to atut mieszkania, ale zaoszczędzona kwota nie zawsze będzie wystarczającą rekompensatą za ciągły zgiełk za oknem, strach przed gazową "bombą" w łazience czy brak wystarczającej ilości naturalnego światła w kuchni - komentuje Marcin Drogomirecki, ekspert portalu Domy.pl.
Wady nie skłaniają do obniżki ceny
Co ciekawe, właściciele mieszkań z mankamentami wcale nie są skorzy do obniżenia ceny. - Tak jest zwłaszcza w przypadku mieszkań z ciemną kuchnią. W powszechnym przekonaniu powinny być tańsze, ale w ogłoszeniach nie widać takiej zależności. Właściciele mieszkań wolą poczekać na zdecydowanego kupca niż zejść z ceny już na starcie. Muszą się liczyć jednak z wielomiesięcznym oczekiwaniem na klienta, bo te mieszkania są zdecydowanie mniej popularne - mówi Marcin Jańczuk, analityk agencji nieruchomości Metrohouse.
Skąd przekonanie, że taki kupiec się w końcu znajdzie?
- Lokale z ciemną kuchnią można znaleźć głównie w budynkach z lat 60. i 70., które często leżą w atrakcyjnych dzielnicach Warszawy, np. na Saskiej Kępie czy Mokotowie. Takim mieszkaniem mogą zainteresować się np. single, dla których kuchnia ma drugorzędne znaczenie - wyjaśnia Jańczuk.
Podobnie jest z mieszkaniami z pokojami przechodnimi. - Bywa, że są atutem dla par, którym nie przeszkadza taki układ mieszkania. Zyskują jeden pokój, z reguły kosztem zmniejszonego o kilka metrów przedpokoju - wyjaśnia Marcin Jańczuk.
Z kolei wnęka w przedpokoju przearanżowywana jest zwykle na szafę lub aneks kuchenny.
- Przy naprawdę małym mieszkaniu, np. o powierzchni 20 m kw., umieszczenie kuchni w pokoju to nic innego jak marnotrawienie miejsca, które można wykorzystać ergonomicznie - mówi analityk. Dlatego wnęka z wady staje się atutem.
Bez obniżki - zdaniem eksperta - trudno jest za to sprzedać mieszkanie z gazowym piecykiem, bez centralnego ogrzewania lub wymagające kapitalnego remontu. Od ostatniej ceny ofertowej można z reguły negocjować 2-3 proc. zniżki. Natomiast takie powyżej 10 proc. są rzadkością - według eksperta Metrohouse, trafiają się najwyżej kilka razy w miesiącu.
Kolejny właściciel mieszkania za 260 tys. zł ogłaszający się na Gumtree.pl kusi aż dwoma balkonami o powierzchni 4,5 m kw., które przynależą do dwupokojowego lokalu na Targówku, jednak w treści pojawia się też informacja o kuchni bez okna.
Z kolei właściciel nieruchomości za 342 tys. zł na Ochocie do ogłoszenia załączył zdjęcia nowocześnie urządzonego mieszkania. W opisie czytamy: "Mieszkanie po generalnym remoncie i modernizacji. W pokojach wycyklinowany parkiet dębowy. Wymienione okna, położona gładź tynkowa, nowa glazura i terakota w łazience", a dalej dowiadujemy się, że nie ma balkonu, a lokal znajduje się na parterze.
Czy na takie mieszkania znajdą się chętni?
10 mankamentów, czyli co nas zniechęca
Portal Domy.pl na przełomie października i listopada br. zapytał ponad tysiąc internautów o to, jakie wady są w stanie zaakceptować za niższą cenę mieszkania. Okazało się, że niektóre mankamenty, nawet po znacznej obniżce, nie przekonują do zakupu.
>> Aż 78,8 proc. pytanych zrezygnowałoby z zakupu ze względu na brak centralnego ogrzewania (piec w mieszkaniu),
>> 65,6 proc. zniechęcają okna wychodzące na hałaśliwą ulicę,
>> 65 proc. - brak windy dla mieszkań powyżej czwartego piętra,
>> 61,9 proc. - ciemna kuchnia,
>> 56,3 proc. - brak balkonu,
>> 51,9 proc. - ciepła woda z piecyka gazowego,
>> 47,5 proc. - pokój przechodni w mieszkaniu,
>> 40 proc. - brak piwnicy lub komórki,
>> 36,9 proc. - konieczność przeprowadzenia kapitalnego remontu,
>> 33,9 proc. - mieszkanie na parterze.
- Większość klientów na pierwszym planie stawia własny komfort. Atrakcyjna cena to atut mieszkania, ale zaoszczędzona kwota nie zawsze będzie wystarczającą rekompensatą za ciągły zgiełk za oknem, strach przed gazową "bombą" w łazience czy brak wystarczającej ilości naturalnego światła w kuchni - komentuje Marcin Drogomirecki, ekspert portalu Domy.pl.
Wady nie skłaniają do obniżki ceny
Co ciekawe, właściciele mieszkań z mankamentami wcale nie są skorzy do obniżenia ceny. - Tak jest zwłaszcza w przypadku mieszkań z ciemną kuchnią. W powszechnym przekonaniu powinny być tańsze, ale w ogłoszeniach nie widać takiej zależności. Właściciele mieszkań wolą poczekać na zdecydowanego kupca niż zejść z ceny już na starcie. Muszą się liczyć jednak z wielomiesięcznym oczekiwaniem na klienta, bo te mieszkania są zdecydowanie mniej popularne - mówi Marcin Jańczuk, analityk agencji nieruchomości Metrohouse.
Skąd przekonanie, że taki kupiec się w końcu znajdzie?
- Lokale z ciemną kuchnią można znaleźć głównie w budynkach z lat 60. i 70., które często leżą w atrakcyjnych dzielnicach Warszawy, np. na Saskiej Kępie czy Mokotowie. Takim mieszkaniem mogą zainteresować się np. single, dla których kuchnia ma drugorzędne znaczenie - wyjaśnia Jańczuk.
Podobnie jest z mieszkaniami z pokojami przechodnimi. - Bywa, że są atutem dla par, którym nie przeszkadza taki układ mieszkania. Zyskują jeden pokój, z reguły kosztem zmniejszonego o kilka metrów przedpokoju - wyjaśnia Marcin Jańczuk.
Z kolei wnęka w przedpokoju przearanżowywana jest zwykle na szafę lub aneks kuchenny.
- Przy naprawdę małym mieszkaniu, np. o powierzchni 20 m kw., umieszczenie kuchni w pokoju to nic innego jak marnotrawienie miejsca, które można wykorzystać ergonomicznie - mówi analityk. Dlatego wnęka z wady staje się atutem.
Bez obniżki - zdaniem eksperta - trudno jest za to sprzedać mieszkanie z gazowym piecykiem, bez centralnego ogrzewania lub wymagające kapitalnego remontu. Od ostatniej ceny ofertowej można z reguły negocjować 2-3 proc. zniżki. Natomiast takie powyżej 10 proc. są rzadkością - według eksperta Metrohouse, trafiają się najwyżej kilka razy w miesiącu.
Skomentuj:
10 wad mieszkań, czyli jak kupić taniej