Orientalne dekoracje do domu: marokańska przygoda
Marokańskie dekoracje - lampy, stoliki, tkaniny - wniosą powiew egzotyki do wnętrz. Nie trzeba przy tym jechać do Maroka. Bogatą ofertę orientalnych mebli i dodatków znajdziemy w polskich sklepach.
Trzynaście lat temu, obsługując loty pasażerskie z Afryki i Azji do Jeddy, zawitała na krótko do Tangeru. I wpadła po uszy. Krążąc po lokalnym targu, wytargowała pierwszą miedzianą lampę i szklanki, które trafiły do jej dubajskiego mieszkania. Dziś marokańskie meble i dodatki Dorota Zawadzka-Siesicka sprzedaje w sklepie Marokoart.
Zawsze chciała podróżować. Tuż po skończeniu filozofii na UW znalazła sposób, jak robić to często i tanio - postanowiła zostać stewardesą. Zdała pomyślnie egzaminy, ale zamiast pracować dla ojczystego LOT-u trafiła do Air Gabon. Rozpoczęła się jej przygoda z Orientem. Do czasu, gdy urodził się synek. Wtedy musiała zwolnić i z samolotów przesiadła się... do korporacji, a z Dubaju do Warszawy. Cóż kiedy nie przestała podróżować. Co prawda rzadziej i na krótko, ale niezmiennie w tym samym kierunku - do Maroka.
To tam narodził się pomysł, by porzucić korporacyjny dryl i założyć własny sklep. Najpierw internetowy. Dziś również stacjonarny - na Stokłosach. Właśnie mija osiem lat, odkąd go prowadzi, i nic nie zapowiada, by szybko chciała porzucić wymarzone zajęcie. Na stronie www.marokoart.com znajdziemy nie tylko typowo marokańskie meble (stoliki, pufy), lampy czy naczynia, ale też buty, kosmetyki i biżuterię.
Skomentuj:
Orientalne dekoracje do domu: marokańska przygoda